Rozenek przeżyła koszmar na lotnisku. "Wyskakuję z prawie lecącego samolotu"

gazeta.pl 4 godzin temu
Małgorzata Rozenek-Majdan udała się wraz z rodziną na lotnisko, by móc wylecieć na wakacje. Okazało się, iż mieli problemy z walizką. To nie był jednak koniec tarapatów.
Małgorzata Rozenek-Majdan postanowiła wybrać się na wakacje wraz z mężem i dziećmi - Tadeuszem i Heniem. Rodzina udała na lotnisko, gdzie oczekiwali na lot do Turcji. Celebrytka zaczęła relacjonować całą wyprawę. Już na początku okazało się, iż są problemy. Mieli wylecieć o godzinie 8, ale była godzina 12, a rodzina przez cały czas siedziała na lotnisku. Gwiazda wyjaśniła 20 lipca na relacji na Instagramie, co się wydarzyło.

REKLAMA







Zobacz wideo Kamińska-Radomska krótko o Rozenek. Mają kontakt?



Małgorzata Rozenek przeżywa katusze na lotnisku. To się przydarzyło jej rodzinie
Jak podkreśliła na początku Rozenek-Majdan, wszystko "zaczęło się" od tego, iż jej mąż zapomniał pokrowca na marynarki. - Tutaj rozpoczął się ciąg nieszczęśliwych wydarzeń - podkreśliła celebrytka. Okazało się, iż zapomnieli walizki kabinowej, która się zapodziała. Tadeusz, który był odpowiedzialny za ten bagaż, nie wiedział, gdzie może być. - Ja wyskakuję prawie iż z lecącego samolotu i zaczynam jej w popłochu szukać - wspomina Rozenek-Majdan. Nikt nie zauważył braku walizki przez panujący chaos. - Była jeszcze chwila, więc miałam cały czas nadzieję, iż zdążę na ten samolot. Wypadłam. Przechodziłam przez wszystkie bramki bezpieczeństwa - opisywała, dodając, iż ma formę olimpijską i to jedyne dobre, co wynikło z tej sytuacji.
Celebrytka chciała już zostawić walizkę, ale przypomniała sobie, iż były w niej buty. - Potem sobie pomyślałam, iż nie byłby to opłacalny biznes - oceniła. Następnie wyjawiła, co się stało z bagażem. - Nie odebraliśmy tej walizki z security. (...) W tym amoku wzięliśmy wszystkie torby poza jedną - przyznała. - Poproszono Radosława i dzieci o wyjście z samolotu. Nie dlatego, iż nie mogą lecieć, no bo mogliby lecieć. Dlaczego mieliby nie lecieć? Tylko ja, wybiegając w poszukiwaniu walizki, wzięłam całą kosmetyczkę, w której mamy wszystkie dokumenty, więc zabrałam ich paszporty - wyjawiła, na co mąż stanowczo zareagował: "Bez ciebie byśmy nie polecieli".


Małgorzata Rozenek kupiła bilety na inny samolot. To nie był koniec problemów
Rozenek-Majdan mówiła o tym, iż poszukiwali biletów, ale okazało się, iż wszystkie miejsca w samolotach do Antalyi są zajęte. - W efekcie, w nie najbardziej okazyjnych cenach, kupujemy bilety przez Kraków. I w Krakowie przesiadka na Antalyę. Już myślimy, iż nasza przygoda się skończyła... - mówiła zniechęcona gwiazda. - Dostaliśmy bilety bez miejsc i czekamy w kolejce, być może ktoś nie przyjdzie - uzupełnił Majdan. - Cyrki na tym lotnisku, no bo oczywiście wiadomo, iż humory średnie w takiej sytuacji. Awantury, bo my jeszcze obydwoje jesteśmy ultrawybuchowe charaktery, więc jak takie rzeczy się dzieją, to u nas jest głośno - komentowała. - Robi się trochę cienko z czasem - stwierdziła celebrytka.
Ostatecznie udało im się wsiąść do samolotu do Krakowa. Uradowana Rozenek-Majdan relacjonowała tę chwilę. - Udało się! Jesteśmy w drodze do samolotu. (...) Teraz jest tylko małe zamieszanie, jeżeli chodzi o miejsca, bo nie siedzimy razem. Chociaż po dzisiejszym, może to i lepiej - zaśmiała się.
Idź do oryginalnego materiału