Gdy Hugo Molina brał udział w castingu do programu, na scenę wniósł go tata. On sam trzymał w dłoniach pałeczki do perkusji. Chłopiec miał zaledwie dwa lata, jednak mimo młodego wieku występ, który dał, wprawił w osłupienie dosłownie wszystkich - zarówno publiczność, jak i samych jurorów. W pierwszym etapie zaprezentował na bębenku utwór z hiszpańskiej parady Semana Santa. Hugo wykazał się nie lada umiejętnościami i przede wszystkim wyczuciem rytmu. Do tego każdy ruch drewnianą pałeczką wydawał się dla niego zupełnie naturalny.
REKLAMA
Zobacz wideo Anna Lewandowska chwali się talentami córki
Zaledwie dwuletni uczestnik bez problemu poradził sobie z presją, z jaką wiążą się publiczne występy i bezbłędnie zagrał na bębenku wybrany przez siebie utwór. Przez cały ten czas wydawał się wręcz niewzruszony, jakby to, co robił, nie było niczym szczególnym. Zdecydowanie innego zdania byli jurorzy, którzy patrzyli na niego jak zaczarowani, a ponadto nie ukrywali zaskoczenia. Także publiczność była pod wrażeniem niezwykłego występu chłopca. Nic dziwnego, iż otrzymał cztery razy "tak". To jednak nie koniec jego sukcesów.
Został najmłodszym zwycięzcą "Mam talent" w historii. Gdy wyszedł na scenę, miał dwa lata
Utalentowany chłopiec bez problemu przeszedł przez kolejne etapy programu, aż dostał się do ścisłych finałów, które następnie... wygrał. Został oficjalnym zwycięzcą piątej edycji hiszpańskiego "Mam talent", a przy tym równocześnie najmłodszym w historii całego programu.
Dalsze losy młodego muzyka możemy śledzić w jego mediach społecznościowych, a dokładniej na Instagramie oraz YouTube, gdzie kolejno śledzi go ponad 77 tys. oraz 152 tys. osób. Jak widać, chłopiec nie porzucił swojej pasji i z olbrzymim zaangażowaniem się jej poświęca. Czy uważasz, iż małe dzieci powinny występować w programach typu talent show? Zapraszamy do udziału w sondzie.