14 października 1985 roku ukazał się album, który do dziś stanowi wzorzec koncertowego wydawnictwa w świecie metalu. „Live After Death” to nie tylko płyta – to dokument epoki, hołd dla nieokiełznanej energii Iron Maiden i kwintesencja tego, czym był heavy metal w połowie lat 80.
Kulminacja „World Slavery Tour”
Album został nagrany podczas czterech wyprzedanych koncertów w Long Beach Arena w Kalifornii w marcu 1985 roku oraz w londyńskim Hammersmith Odeon kilka miesięcy wcześniej. Był to finał monumentalnej trasy World Slavery Tour, podczas której zespół zagrał ponad 180 koncertów w 28 krajach.
Scenografia tej trasy przeszła do legendy – monumentalne posągi rodem z Egiptu, złote sarkofagi, hieroglify i oświetlenie, które zmieniało scenę w świątynię starożytnych bogów. To właśnie wtedy Iron Maiden udowodnili, iż heavy metal może być nie tylko muzyką, ale też widowiskiem z rozmachem, jakiego nie powstydziłby się Hollywood.
Surowe brzmienie, czysta energia
Za produkcję odpowiadał Martin Birch, stały współpracownik zespołu, który wcześniej pracował m.in. z Deep Purple i Black Sabbath. „Live After Death” wyróżnia się tym, iż wszystkie partie zostały zarejestrowane bez studyjnych poprawek.
„To miało być w pełni na żywo, bez poprawek. Chcieliśmy, żeby fani usłyszeli nas tak, jak naprawdę brzmimy na scenie” – wspominał Steve Harris, basista i założyciel zespołu.
Efekt? Album pulsuje energią, potem i autentycznością. Każdy okrzyk publiczności, każdy riff Adriana Smitha i Dave’a Murraya, każdy galop basu Harrisa i potężny wokal Bruce’a Dickinsona przypomina, iż Iron Maiden to przede wszystkim zespół koncertowy z krwi i kości.
Nie sposób mówić o „Live After Death” bez wspomnienia o jego kultowej okładce. Autorem grafiki jest Derek Riggs, twórca większości wizerunków maskotki zespołu – Eddiego. Tym razem Riggs przedstawił Eddiego powstającego z grobu, porażonego błyskawicą – symboliczne odrodzenie, które idealnie pasuje do tytułu albumu.
Okładka ta stała się jednym z najbardziej rozpoznawalnych obrazów w historii muzyki rockowej, a jej motyw przewijał się później na licznych gadżetach, koszulkach i plakatach.
Dziedzictwo „Live After Death”
Album po premierze błyskawicznie odniósł sukces – osiągnął status platynowej płyty w USA i Wielkiej Brytanii, a recenzenci jednogłośnie uznali go za jeden z najlepszych koncertowych albumów wszech czasów.
Dla wielu fanów i muzyków był to pierwszy kontakt z Iron Maiden – zespół w szczytowej formie, z potężnym brzmieniem i sceniczną wizją, która na zawsze zmieniła sposób, w jaki patrzymy na koncerty metalowe.
Trasa World Slavery Tour oraz „Live After Death” zainspirowały całe pokolenia artystów – od Metalliki po Avenged Sevenfold. To właśnie wtedy Iron Maiden przestali być tylko zespołem – stali się instytucją.
40 lat później…
Cztery dekady po premierze „Live After Death” album wciąż brzmi świeżo, a utwory takie jak „Aces High”, „The Trooper”, „Run to the Hills” czy „Hallowed Be Thy Name” wciąż budzą ten sam dreszcz emocji.
To płyta, która nie starzeje się z czasem. Dla jednych to wspomnienie młodości i pierwszych koncertów, dla innych – punkt wyjścia do zrozumienia, dlaczego Iron Maiden to nieśmiertelna legenda.
„Rock’n’roll nigdy nie umiera – tylko zmienia formę. A ‘Live After Death’ jest jego pomnikiem.”
Iron Maiden – „Live After Death” (1985)
Nagrano: Long Beach Arena (USA) / Hammersmith Odeon (UK)
Producent: Martin Birch
Okładka: Derek Riggs
Status: Platyna w USA i Wielkiej Brytanii