Artur Andrus przeżywa śmierć Joanny Kołaczkowskiej. Pisze o sercu rozerwanym na kawałki

gazeta.pl 14 godzin temu
Joanna Kołaczkowska nie żyje. Żegnają ją bliscy, przyjaciele i fani. Przejmujący wpis dodał Artur Andrus, który od lat przyjaźnił się z nią.
W czwartek, 17 lipca, nadeszły smutne wieści o śmierci Joanny Kołaczkowskiej z Kabaretu Hrabi. Artystka miała 59 lat i od kilku miesięcy zmagała się z chorobą nowotworową. Bliscy, przyjaciele i fani wspierali ją w dojściu do zdrowia. Teraz wszyscy ją żegnają. Artur Andrus, który od lat przyjaźnił się z Joanną Kołaczkowską i współpracował z nią, dodał przejmujący wpis na swoim profilu na Facebooku.


REKLAMA


Zobacz wideo Komik z kabaretu Paranienormalni przeprasza internautów


Artur Andrus żegna Joannę Kołaczkowską. "Straszny ból"
Gdy tylko Artur Andrus dowiedział się o śmierci Joanny Kołaczkowskiej, natychmiast dodał post na Facebooka. Udostępnił post wrzucony przez Kabaret Hrabi i napisał kilka słów, które wyrażają wszystkie jego emocje. "Aśka, nie da się napisać wesołej piosenki o sercu rozerwanym na kawałki. Straszny ból" - napisał krótko.


Internauci natychmiast ruszyli do komentowania wpisu. "Ja nie mogę w to uwierzyć, powiedzieć, iż to wielka strata, to jakby nie powiedzieć nic...", "Nie wierzę... Jak strasznie przykro, to się nie da opisać słowami, Hrabino Pączek jesteś, byłaś i będziesz na zawsze wielką damą polskiego kabaretu, a nam zostały Bajki dla potłuczonych z sercami rozdartym na tysiące kawałków. Już nam cię brakuje", "Irena Santor powiedziała po śmierci Zbyszka Wodeckiego, iż są tacy ludzie, którzy nie powinni umierać, po prostu nie wolno im. Asi to też dotyczy", "Jaka straszna strata, przecudowna artystka , nie do podrobienia", "Nie da się napisać nic... bo tak bardzo boli" - pisali pod wpisem Artura Andrusa.
Joanna Kołaczkowska nie żyje. Kabaret Hrabi dodał poruszający post
O śmierci Joanny Kołaczkowskiej przeczytaliśmy na facebookowym profilu Kabaretu Hrabi, z którym była zawodowo związana. "Z ogromnym bólem i smutkiem zawiadamiamy, iż odeszła Joanna Kołaczkowska...Nasza Asia. Przyszło Jej zmierzyć się z najgorszym i najbardziej agresywnym przeciwnikiem. Walczyła dzielnie, z godnością, z nadzieją. My razem z Nią. Wyczerpaliśmy niestety wszystkie dostępne formy leczenia. Wierzyliśmy w cud. Cud nie nastąpił. Asia odeszła spokojnie, bez bólu. W otoczeniu najbliższych i przyjaciół – wśród tych, których kochała i którzy kochali Ją bezgranicznie. Zostawiła po sobie ogromną wyrwę, której niczym nie da się zapełnić. W nas – ludziach, którzy byli z Nią blisko, którzy dzielili z Nią scenę i życie. I w świecie sztuki, który był Jej przestrzenią, Jej domem, Jej oddechem, a Ona była jego najpiękniejszym uosobieniem." - czytamy w oświadczeniu kabaretu na Facebooku.
Idź do oryginalnego materiału