Death Metal • Re: Ossuary

brutalland.pl 6 godzin temu
Jak tam, purchawy? Byliście na którymś z ostatnich, polskich koncertów bohaterów tematu? Ja byłem wczoraj w Warszawie i był to jeden z lepszych koncertów, jakie ostatnio oglądałem. Sympatyczna atmosfera, kupa znajomych maniaków, mili muzycy wszystkich występujących kapel i przede wszystkim rozpierdol sceniczny. Szczególnie chciałbym wyróżnić Mental Funeral. Moja pierwsza styczność z tym zespołem, gdyż specjalnie nie słuchałem polecanej choćby przez ludzi kompletnie nie związanych z death/doomem czy tym bardziej death metalem demówki. Jak się okazało, iż grają na supporcie Izzi i spółki, to wiedziałem, iż na pewno będę chciał się zapoznać z ich muzyką bezpośrednio spod sceny. I okazało się, iż grają zajebistego, oślizgłego walczyka. Absolutnie nic nowego, ale podanego w tak dobrej formie, iż słuchanie tego było samą przyjemnością. Gdzieś pomiędzy Winter a Encoffination, więc dla mnie sztos.

Ale najjaśniejszym punktem wieczoru był recital Ossuary. Cały koncert nakurwiane banią w pierwszym rzędzie, bo inaczej się po prostu nie dało. Absolutna moc zaklęta w rzężące, czarne dźwięki i zalewająca wszystko ohydna, śmierdząca masa. Izzi nie rzuca się na scenie, nie tarza się po niej, ale w jej wrzaskach, w pozycji pod umieszczonym wyżej mikrofonem jest coś zaiste niecodziennego, opętanego i autentycznego. Nie można nie uwierzyć jej na słowo, gdy się na nią patrzy. Winylek z ostatnim albumem oczywiście nabyty, piątka zbita, kilka miłych słów zamienione.



Płytką raczę się od rana, ciekaw czy Jedyny Słuszny Nośnik wydobędzie jakieś kolejne dno z tych nagrań, czy może jednak wtórny, trzecioligowy OSDM, do którego niektórzy na tym forum notorycznie mlaskają faktycznie okaże się lepszy, a sam winyl poleci na sprzedaż w Polskim Środowisku Kolekcjonerskim?

Nic z tych rzeczy! Wokal to w ogóle osobna kategoria, babeczka sieje takie spustoszenie czadem z paszczy, iż klękajcie narody. Opętany opętaniec, pojebany zagorzalec, czy raczej zagorzara Ale przecież nie sam wokal jest na tej płycie. Ktoś tam wyżej skamle, iż średnie riffy i iż nuda. No może jak się nie lubi starego Samaela, to i średnie granie, nie wiem. Ale to właśnie teraz, przy kolejnej sesji mi się nasunęło. Ta muzyka ma w chuj za starego, przedpotopowego black/doom metalu. Mrok, smoła z takich rejonów, do tego oślizgłość i ciężar powiedzmy Spectral Voice. Wewnątrz, na dalszym planie pobrzmiewają co chwilę proste, ale chwytliwe i niepokojące zagrywki na wieśle, ogólnie w tej muzyce sporo dzieje się na drugim planie, chociaż nie są to nie wiadomo jakie ekwilibrystyczne popisy progresywnego grania, a jedynie proste akcenty dodające smaku. Dla mnie to absolutna czołówka tego roku, jeżeli o muzykę chodzi. Od zeszłorocznego koncertu liczyłem na bardzo dużo i nie zawiodłem się ani trochę.
młody był we wrocku na assuary i mówił, iż sraka praptaka była bo takie nudy, iż ludki w szachy zaczęli grać.
No cóż powiedzieć, jak stawiałem mu kolejkę ostatnio na popijawie, to zdawał się być mądrzejszy od ojca

Statystyki: autor: DiabelskiDom — 8 min. temu


Idź do oryginalnego materiału