Dla miłości rzucił aktorstwo i wyjechał z Polski. Kiersznowski mógł nigdy nie zagrać Wąskiego

gazeta.pl 3 godzin temu
Polacy pokochali go za role w filmach "Kiler" czy "Vabank". Na przestrzeni lat swojej kariery wcielał się często w postaci gangsterów. Mało kto wie, iż pierwszą żoną Krzysztofa Kiersznowskiego była francuska dyplomatka. A gdyby nie rozwód, prawdopodobnie nigdy nie zobaczylibyśmy go w kultowej roli Wąskiego.
Kariera i miłość rzadko idą w parze - wie o tym wielu aktorów, ale jeszcze więcej aktorek. Bo najczęściej to kobiety są zmuszone poświęcić pracę na rzecz życia prywatnego. Zdarzają się jednak wyjątki. Jednym z nich był bez wątpienia Krzysztof Kiersznowski - pod koniec lat 70. ubiegłego wieku aktor zawiesił świetnie rokującą karierę i za miłością wyjechał za granicę. A ponieważ jego wybranka była dyplomatką, nie mógł tam występować w filmach ani spektaklach. Para doczekała się dwójki dzieci, ale związek nie przetrwał próby czasu. Rozwód sprawił, iż Krzysztof Kiersznowski znów zaczął grać i stworzył niezapomniane role. Nazywano go "mistrzem drugiego planu", bo choćby jeżeli pojawiał się na ekranie tylko przez chwilę, potrafił zagrać tak, iż to on błyszczał najjaśniej. Aktor znów spróbował też szczęścia w życiu prywatnym - tym razem jednak z o ponad trzy dekady młodszą kobietą.


REKLAMA


Zobacz wideo Figura nadała córkom oryginalne imiona. Były problemy w szkole?


Krzysztof Kiersznowski został aktorem dzięki mamie
Krzysztof Kiersznowski przyszedł na świat 26 listopada 1950 roku w Warszawie. Jego rodzice rozstali się, kiedy był jeszcze nastolatkiem. Z ojcem, jednym z bohaterów Powstania Warszawskiego, odznaczonym orderem Virtuti Militari, Krzysztof nie miał najlepszych relacji. "Pierwszy raz ojciec odszedł, gdy miałem 15 lat. Zeszli się, gdy wróciłem z wojska, potem znów się rozstali. To był trudny związek" - mówił aktor w jednym z wywiadów. Z kolei z matką chłopak miał świetny kontakt. To ona przewidziała jego drogę zawodową. Wanda pracowała jako referentka w wydziale spraw lokalowych Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy i wydziale kultury Stołecznej Rady Narodowej, a w czasie wojny jako łączniczka nosiła meldunki do majora Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki". Od dziecka kochała kino i zaraziła tą miłością syna. "W każdej rozmowie z koleżankami czy ciotkami padały jej słowa: 'Mój Krzyś to będzie aktorem'. Co było o tyle debilne, iż ja się jąkałem. Po ojcu. (...) Ale byłem ładnym chłopcem, o twarzy aniołka, którą okalały jasne, kręcone pukle. Jak miałem nie zostać aktorem?" - wspominał Krzysztof Kiersznowski w rozmowie z weekend.gazeta.pl. A iż jego dziadek był bileterem w kinie Świt, chłopak mógł liczyć na darmowe seanse.
Z jąkaniem Krzysztofowi udało się uporać dzięki lekcjom dykcji, na które uczęszczał do sąsiada, Andrzeja Krasickiego - ówczesnego dyrektora Teatru Polskiego, który zlecił mu ćwiczenia. Determinacja się opłaciła - na łódzką filmówkę dostał się za pierwszym razem, a tuż po ukończeniu studiów zaczął dostawać pierwsze role. Mogliśmy go zobaczyć w filmach takich jak "Człowiek z marmuru" czy "Umarli rzucają cień". Przez pewien czas Krzysztof Kiersznowski występował też na deskach warszawskiego Teatru Ochoty, należącego do Haliny i Jana Machulskich. Tak rozpoczęła się znajomość z reżyserem, która zaowocowała rolami w dwóch częściach kultowego filmu "Vabank", a po latach także najbardziej - zdaniem wielu - ikoniczną rolą Kiersznowskiego - Wąskiego w komedii "Kiler". Wcześniej jednak aktor był zmuszony zawiesić swoją karierę.


Mąż dyplomatki i mistrz drugiego planu
Krzysztof Kiersznowski często występował w rolach gangsterów i brutali, ale prywatnie nie sposób było odmówić mu romantyzmu. Bo za ukochaną nie tylko wyjechał do Francji, ale też poświęcił dla niej swoją karierę. Wybranka aktora - kobieta o imieniu Martin - pracowała w dyplomacji. Po ślubie z nią Krzysztof Kiersznowski nie mógł więc podjąć żadnej pracy zarobkowej, w tym zajmować się aktorstwem. "Ożeniłem się z Francuzką, która pracowała w ambasadzie, a po naszym ślubie skierowano ją do placówki w Irlandii. Wyjechaliśmy więc razem. Jako mąż dyplomatki nie mogłem pracować, chyba iż jako wolontariusz" - wspominał aktor w jednym z wywiadów. Para doczekała się dwójki dzieci - urodzonego w 1978 roku syna Maximiliena i jego młodszej siostry Catherine. Ze względu na pracę Martine, rodzina żyła na walizkach. To w połączeniu z niemożnością podjęcia pracy przez Krzysztofa Kiersznowskiego doprowadziło do tarć i ostatecznie sprawiło, iż małżeństwo nie przetrwało próby czasu. "Wydaje mi się, iż na początku znajomości z kimś z innego kraju fascynacja pozostało większa. Inna mentalność, zwyczaje. Wszystko wydaje się jeszcze bardziej pociągające i interesujące dla nas. Z drugiej strony zaś potem, gdy pojawiają się problemy, to też są jeszcze większe (śmiech)" - skwitował Krzysztof Kiersznowski.
Po rozwodzie aktor zdecydował się wrócić do Polski. Ale po latach bezczynności nie było mu łatwo reaktywować karierę. Z pomocą przyszedł przyjaciel sprzed lat. "Gdyby nie Juliusz Machulski, który zaangażował mnie do 'Kilera', nie wiem, co by dalej ze mną było" - podkreślał aktor. Mowa o roli Wąskiego, prawej ręki gangstera Stefana Siary Siarzewskiego, którą dziś wielu uważa za kultową i jedną z ważniejszych w dorobku Kiersznowskiego. Bo choć drugoplanowa, nie sposób jej zapomnieć. Tak zresztą było w przypadku wielu kreacji, stworzonych przez nazywanego "mistrzem drugiego planu" aktora. Mogliśmy go zobaczyć m.in. jako ojca głównej bohaterki w filmie "Cześć Tereska", w charakterystycznych rolach oglądaliśmy go także w filmie "Statyści" oraz serialach takich jak "Kryminalni" czy "Barwy szczęścia".


Nowa miłość
Po rozwodzie z Martine i powrocie do Polski Krzysztof Kiersznowski nie tylko reaktywował karierę, ale też ponownie spróbował szczęścia w miłości. Tym razem jego wybranką została młodsza aż o 33 lata kobieta. Katarzyna pracowała jako barmanka w jednym z krakowskich pubów. To właśnie tam poznał ją Krzysztof Kiersznowski. Ponoć pomiędzy tym dwojgiem gwałtownie zaiskrzyło. "Ja jestem spod znaku Strzelca, Kasia spod znaku Wagi, co dobrze wróży nam na przyszłość. Dla mnie stała się kimś wyjątkowym" - zapewniał przed laty aktor w rozmowie z "Twoim Imperium". Wbrew przewidywaniom, związek należał jednak do burzliwych - para co rusz rozstawała się i wracała do siebie. Wreszcie, w 2020 roku relacja zakończyła się definitywnie. "Jeśli każdy z nas miałby w głowie jakiś schemat, to przecież powstałyby jakieś organizacje, które na całe życie łączyłyby ludzi w pary. Wtedy bez problemów poznawalibyśmy się na portalach randkowych czy w kolejce do lekarza. Ale prawda jest taka, iż wciąż nie jesteśmy w stanie określić jednoznacznie, komu z kim będzie dobrze. To są rzeczy niezbadane" - mówił już po rozstaniu Krzysztof Kiersznowski.
Dwa lata wcześniej, w 2018 roku, Krzysztof Kiersznowski otarł się o śmierć. 5 lipca, w centrum Warszawy aktor miał wypadek samochodowy, w wyniku którego jego auto zostało doszczętnie zniszczone. Sam aktor miał jednak sporo szczęścia - wyszedł z niego bez większych obrażeń. "Auto do skasowania, a mnie się nic nie stało. Cud - pomyślałem sobie wtedy" - wspominał w rozmowie z weekend.gazeta.pl. Niestety, kilka lat później nie miał już tyle szczęścia - u Krzysztofa Kiersznowskiego zdiagnozowano nowotwór. Aktor walczył z chorobą i niemal do końca był aktywny zawodowo. "Na planie nie dawał po sobie poznać, iż coś go boli, a czasem cierpiał" - mówiła Ewa Ziętek w rozmowie z wp.pl. Krzysztof Kiersznowski zmarł 24 października 2021 roku. Spoczął na cmentarzu w podwarszawskim Komorowie.
Idź do oryginalnego materiału