Dzień Kowboja w Luboniu

gazeta-lubon.pl 2 godzin temu

Dzień Kowboja w tym roku obchodziliśmy 26 lipca – zgodnie z National Day Calendar przypada on w czwartą sobotę lipca. Choć w Polsce nie jest to oficjalne święto państwowe, od kilku lat coraz chętniej celebruje się Narodowy Dzień Kowboja. To wyjątkowa okazja do organizowania wydarzeń inspirowanych tradycjami i kulturą Dzikiego Zachodu, a także do spotkań pasjonatów westernów, rekonstruktorów historycznych i wszystkich miłośników legendy amerykańskiego pogranicza.

Kim są kowboje?

Kowboj, czyli pasterz bydła w Ameryce, odgrywał istotną rolę w kolonizacji i zasiedlaniu terenów Ameryki Północnej. Jego praca była trudna, wymagająca odwagi, wytrzymałości i wielu praktycznych umiejętności. Codzienne obowiązki obejmowały opiekę nad zwierzętami na ranczu, pędzenie bydła konno przez rozległe prerie, a także łapanie dzikich koni i krów przy pomocy lassa. Do poganiania zwierząt często używano bicza – tańszego i łatwiej dostępnego niż rewolwer, który wśród pasterzy należał do rzadkości. Wielu kowbojów marzyło o tym, by odkładać zarobione pieniądze na zakup ziemi, budowę domu i założenie rodziny.

Świat kowbojów, uwieczniony w hollywoodzkich westernach, miał też swoją mroczniejszą stronę. Obok uczciwych poganiaczy bydła pojawiali się rewolwerowcy, awanturnicy i przestępcy, szukający łatwego zarobku, często kończący tragicznie – w pojedynkach lub podczas napadów. Ważnym punktem życia miasteczka był saloon – miejsce spotkań, odpoczynku, a także niejednej bójki, w którym rozgrywało się wiele dramatów, ale i komicznych scen.

Dziś kowboje wciąż wykonują podobne prace, choć korzystają z nowoczesnych maszyn i pojazdów. Mimo to lasso i bicz pozostają nieodłącznymi symbolami tego zawodu – również w XXI wieku.

Dziki Zachód w Luboniu

W lubońskim miasteczku kowbojskim świętowaliśmy ten dzień inscenizacjami rodem z Dzikiego Zachodu. Witaliśmy Merry – postać, która po latach powróciła do miasteczka, rozegraliśmy pokazową partię pokera z udziałem karcianego szulera, a kowboj Jack stawiał swoim przyjaciołom whisky przy barze. Na zewnątrz, przy ognisku i grillu, rozbrzmiewała muzyka country. Śpiewaliśmy znane utwory, racząc się aromatyczną, czarną kawą w kowbojskim stylu. Na stołach królowała pikantna fasola z chili – klasyk kuchni prerii.

Nie zabrakło też zabawy terenowej – uczestnicy szukali ukrytych liter, by ułożyć hasło. W miasteczku panowała wyjątkowo przyjazna atmosfera, a wszyscy bawiliśmy się wyśmienicie.

Jako szeryf chciałbym serdecznie podziękować wszystkim, którzy włożyli serce w przygotowanie tego wydarzenia. Dzięki Wam udało się przenieść cząstkę Dzikiego Zachodu do naszego miasteczka. Na kolejne obchody Dnia Kowboja zapraszam już za rok.

Kowbojskie pozdrowienia!
Sheriff Cordell
Zbigniew Henciel

Sheriff Cordell rzuca lassem w lubońskim kowbojskim miasteczku przy ul. Kwiatowej 30 fot. Mateusz Wanecki
Pikantna fasola z chili, klasyczne danie jadane przez pasterzy bydła na Dzikim Zachodzie fot. Zbigniew Henciel
Powitanie Merry, która po latach wróciła do miasteczka (pierwsza od lewej) fot. Zbigniew Henciel
Dzień Kowboja fot. Mateusz Wanecki
Idź do oryginalnego materiału