Ewa Szykulska poruszająco o śmierć męża. "To była nasza ostatnia rozmowa"

gazeta.pl 5 godzin temu
W swojej biografii "Entliczek mętliczek" Ewa Szykulska wraca wspomnieniami do ostatniej rozmowy telefonicznej z mężem. Zbigniew Pernej zmarł w 2021 roku po rozległym zawale.
Ewa Szykulska przez ponad cztery dekady była żoną Zbigniewa Perneja. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia w 2021 roku mąż aktorki doznał rozległego zawału serca i dzień później zmarł. W najnowszej biografii gwiazda wspomina ostatnią rozmowę z mężem.


REKLAMA


Zobacz wideo Przejmujące sceny na pogrzebie Kołaczkowskiej


Ewa Szykulska o ostatniej rozmowie z mężem. "Powiedziałam, iż się zdzwonimy później"
W książce "Entliczek mętliczek" Ewa Szykulska postanowiła opisać ostatnie momenty z życia jej męża. Jeszcze 23 grudnia nic nie zapowiadało tragedii, która miała się później wydarzyć. Aktorka spędzała czas ze Zbigniewem Pernejem. Czas upływał im na przygotowaniach do świąt i wspólnym spacerze z psem. - W czwartek wyjechaliśmy na spacer. Mąż kupił mi kwiaty na imieniny. W Wigilię dostał zawału. Zmarł przed świtem w Boże Narodzenie. Serduszko usnęło - wspominała gwiazda w rozmowie z "Co za tydzień". Tuż po operacji męża Ewa Szykulska miała możliwość przeprowadzenia ostatniej rozmowy telefonicznej z ukochanym. "Zadzwonił do mnie. 'Już nie boli' - powiedział i długo, długo rozmawialiśmy. On, czułam, uśmiechnięty, szczęśliwy. Ja także, bo usłyszałam nagle jego głos, roześmiany gdzieś tam w środku i przepraszający, iż będę musiała być przez czas jakiś sama (...). Gadaliśmy i gadaliśmy na półuśmiechach. To ja skończyłam. Myślę sobie: 'Jezu, on jest po zabiegu, pod wpływem środków znieczulających, a ja go zamęczam'. Powiedziałam, iż się zdzwonimy później. (...) To była nasza ostatnia rozmowa, w świt Bożego Narodzenia" - wspomina aktorka w swojej biografii.


Ewa Szykulska po stracie męża znalazła ukojenie w pracy. "Jedyne antidotum"
W nowej książce Ewa Szykulska podkreśla, iż jej małżeństwo było silne, chociaż przez lata napotykało na różne trudności. "Wspólne nasze czterdzieści cztery lata. Rodzaj monolitu, jakby na to spojrzeć z jednej strony. A z drugiej? Cały czas miotały nami różne burze i wiatry. Może to było przyczyną, iż nasz związek był taki silny i nikt mi tego nie odbierze" - czytamy. Aktorka dodała też, iż po utracie męża znalazła ukojenie w pracy. "Praca - jedyne antidotum na wszystko. (...) Wyszło na to, iż jest nią aktorstwo. Bardzo dobrze, bo to żadna praca, tylko przyjemność" - wyznała Szykulska.
Idź do oryginalnego materiału