Film Friza i Wersow w TOP3 najgorszych w Polsce. Pobili choćby "Smoleńsk"

g.pl 1 tydzień temu
Krytycy drwią, widzowie wystawiają jedynki, a kina pękają w szwach. Dokument "Friz & Wersow. Miłość w czasach online" okazał się filmem, który wszyscy chcą zobaczyć - choć większość wychodzi rozczarowana. Jak film z tak fatalnymi ocenami stał się jednym z najczęściej oglądanych w Polsce?
Miał być idealną okazją do podglądania "pierwszej pary polskiego internetu" na wielkim ekranie. Dokument "Friz & Wersow. Miłość w czasach online" na Filmwebie ma noty gorsze niż "Smoleńsk", a mimo to bije rekordy frekwencji. Jak doszło do tego, iż ślubny vlog w reżyserii Krystiana Kuczkowskiego stał się jednocześnie klapą artystyczną i komercyjnym triumfem?


REKLAMA


Zobacz wideo Friz i Wesrow zdradzili kulisy ślubu


"Friz & Wersow. Miłość w czasach online". Czy influencerzy potrafią robić kino?
Na branżowych portalach próżno szukać pozytywnych recenzji dokumentu "Friz & Wersow. Miłość w czasach online". Na Filmwebie produkcja ma średnią ocen 1,9/10 wystawioną przez ponad 5,4 tys. użytkowników, a krytycy przyznali jej średnio zaledwie 1 gwiazdkę. To wynik gorszy niż w przypadku "Smoleńska" (2,3/10) czy choćby "365 dni: Ten dzień".
Choć film miał być szczerym portretem pary, widzowie dostali raczej długi, wystylizowany vlog ślubny. Redaktor Spider’s Web określił go mianem "sztucznie wyprodukowanego reportażu z wesela", inni również nie owijali w bawełnę, pisząc otwarcie o "skoku na kasę" i "90 minutach autopromocji". Recenzentka NaEkranie przyznała 5/10 za "ładne kadry i muzykę", ale uznała, iż film nie wnosi nic nowego i dla nie-fanów świeżo upieczonego małżeństwa influencerów będzie zwyczajnie nudny.
Internauci dorzucają swoje: w komentarzach dominują określenia: "vlog za 30 zł" czy "reklama własnego ślubu". W sieci trwa też tzw. "review bombing" - tysiące osób wystawiają filmowi najniższe noty, często bez jego obejrzenia. W efekcie obraz Krystiana Kuczkowskiego stał się jednym z najgorzej ocenianych polskich tytułów ostatnich lat, obok takich produkcji jak "Putin" Patryka Vegi.


"Miłość w czasach online": recenzje vs. box office. Najgorzej oceniony film roku?
Paradoks polega na tym, iż im niższe oceny, tym większe zainteresowanie. W pierwszy weekend po premierze "Friz & Wersow..." był najchętniej oglądanym filmem w polskich kinach - potwierdził to m.in. Box Office Report. Choć dystrybutor nie podał konkretnych liczb, według nieoficjalnych danych film mógł przyciągnąć ok. 100 tys. widzów, co plasuje go w pierwszej dwudziestce premier roku.


Reżyser Krystian Kuczkowski (autor filmów o Annie Przybylskiej czy Buddzie) w rozmowie z Moviesroom tłumaczył, iż "film nie jest dla przypadkowych widzów, tylko dla fanów", a frekwencja dobitnie pokazuje, iż "tacy fani wciąż istnieją". Eksperci nie mają jednak wątpliwości - sukces kasowy w tym przypadku nie przekłada się na jakość, a wiele osób poszło do kina z czystej ciekawości lub po to, by sprawdzić, czy naprawdę jest tak źle, jak mówią.


Wersow i Friz - film. Internetowe zasięgi vs prawdziwe kino. "Ładne zdjęcia to za mało"
Film miał być pierwszym polskim dokumentem o youtuberach i historią miłości dwojga ludzi, którzy zbudowali imperium w sieci. Wyszła jednak wystylizowana kronika sukcesu, zmontowana tak, by każdy kadr idealnie pasował do estetycznego feedu na Instagramie.
Spider’s Web nazywa film "drewnianą hagiografią" - opowieścią, w której bohaterowie sami siebie komentują i chwilami brzmią jak z reklamy. Ostatecznie produkcja, która miała inspirować i wzruszać, stała się przestrogą dla influencerów: w kinie nie wystarczy zasięg i sympatia fanów. Publiczność oczekuje autentyczności, emocji i historii, która wychodzi poza filtr Instagrama. "Friz & Wersow. Miłość w czasach online" może więc nie zapisze się w historii polskiego kina jako artystyczny triumf, ale na pewno jako symbol epoki, w której granica między życiem prywatnym a show-biznesem niemal zupełnie znikła.
Źródła: filmweb.com, boxofficereport.com, rozrywka.spidersweb.pl, naekranie.pl, kultura.onet.pl, moviesroom.pl


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.


Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału