Po zakończeniu historycznej misji kosmicznej Sławosz Uznański-Wiśniewski stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w kraju. Astronauta zyskał ogromne zainteresowanie mediów i chętnie w nich występuje. Nie rezygnuje również z głośnych wydarzeń. Pojawił się m.in. w "Pytaniu na śniadanie" oraz na Łódź Summer Festival. Jak się okazuje, nie wszyscy są przychylnie nastawieni do jego aktywności.
REKLAMA
Zobacz wideo Jak pobyt w kosmosie wpływa na ludzkie ciało? Przed Sławoszem długa rehabilitacja
Sławosz Uznański-Wiśniewski po powrocie z kosmosu znalazł się w centrum gorącej debaty. Czy popularność i nauka idą ze sobą w parze?
Obecność Uznańskiego-Wiśniewskiego w mainstreamowych mediach wzbudziła mieszane uczucia wśród niektórych ekspertów. Jednym z nich jest Maciej Kawecki - specjalista od technologii i popularyzator nauki, który publicznie wyraził swoje wątpliwości co do takiego modelu promocji. Mężczyzna uważa, iż występy astronauty w luźnych, rozrywkowych konwencjach mogą działać na niekorzyść powagi całej misji i osłabiać jej przekaz edukacyjny. Jego zdaniem prawdziwe znaczenie lotu w kosmos powinno być przekazywane przede wszystkim w środowisku akademickim, wśród młodzieży, na uczelniach i w ramach projektów naukowych - a nie przez telewizję śniadaniową czy festiwale muzyczne. "Każdy kanał przekazywania wiedzy jest ważny, ale nie każdy przystoi. Nie każda konwencja nadaje się do realizacji ogromnej zmiany, jaką miała ciągnąć za sobą ta misja. Testowanie pierogów w paśmie śniadaniowym na tym etapie budowania marki tej misji nie przystoi. Po prostu. Nie służy w żadnym calu wzmocnieniu autorytetu do nauki" - wyjaśnił na Facebooku.
W dalszej części wpisu ekspert ostrzega, iż granica między popularnością a wiarygodnością naukową bywa cienka. Jego zdaniem, kiedy naukowiec zbyt często pojawia się w przestrzeni rozrywkowej, może zostać utożsamiony z celebrytą. Taki proces może - zdaniem Kaweckiego - prowadzić do spłycenia misji i sprowadzenia jej do medialnego show. "Minimalizuje się ryzyko tego, iż zacznie się być tam stałym bywalcem. Gdy tak się bowiem stanie, trudno łączyć taki wizerunek z pojęciem 'zaufania'. Ono się bardzo gwałtownie obywa, dewaluuje, spłyca. Ogranicza się do potrzeby zrobienia z kimś 'selfie'. Istotą tej misji miało być promowanie polskiej nauki i budowanie do niej zaufania. Coś więcej niż 'selfie'" - podsumował Kawecki.
Doda się zagotowała. Upomniała ze sceny Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego
Drugi Polak w kosmosie wybrał się na wspomniany już Łódź Summer Festival. Jedną z gwiazd wydarzenia była Doda. Sławosz Uznański-Wiśniewski pojawił się wśród publiczności, więc wiele zgromadzonych osób prosiło go o zdjęcia i autografy. - Widziałam, iż ten nasz pan z kosmosu chodził w trakcie mojego koncertu, rozdawać autografy i robić sobie zdjęcia. Dobrze, iż zszedł na ziemię, bo teraz gwiazda jest inna i jedna. Także proszę na ten moment albo podziwiać, albo w namiocie. My jesteśmy po to, żeby podziwiać - stwierdziła ze sceny Rabczewska. "Publiczność głośno się śmiała. Sławosz też" - przekazał redaktor portalu Świat Gwiazd.