**Jedyna zdrada przed ślubem: jak komentarz o wadze zmienił życie**
Aurelia była niewierna mężowi tylko raz, jeszcze przed ślubem. Nazwał ją grubą i powiedział, iż nie zmieści się w suknię ślubne. Zraniona, wybrała się z przyjaciółkami do klubu. Upijała się, a rano obudziła w nieznanym mieszkaniu z przystojnym niebieskookim mężczyzną. Wstydziła się okropnie! Nic nie powiedziała Tadeuszowi, wybaczyła mu obelgi i zaczęła dietę. Rzuciła alkohol, bo niedługo okazało się, iż jest w ciąży to była dobra okazja, by przestać.
Córka urodziła się w terminie, śliczna niebieskooka dziewczynka. Tadeusz uwielbiał ją przez wszystkie pięć lat. Aurelia wmawiała sobie, iż wszystko jest w porządku córka ma niebieskie oczy, bo teść też je miał. A te loki? Z całych sił starała się wymazać z pamięci tamtego kędzierzawego chłopaka, którego imienia choćby nie pamiętała. Ale coś w sercu podpowiadało jej, iż dziecko nie jest od męża. Może dlatego wybaczała Tadeuszowi wszystko: nocne esemesy, częste wyjazdy służbowe, wieczne narzekania na jej wygląd i gotowanie. Córka potrzebowała rodziny, uwielbiała ojca, a który mężczyzna nie oszukuje?
Cierp i siedź cicho, dokąd pójdziesz? mówiła matka. U nas miejsca nie ma, babcia w łóżku, brat przywiózł synową, gdzie was wszystkich pomieszczę? Mówiłam ci: nie przepisuj mieszkania na teściową, skończysz przy rozbitej szafie!
Aurelia cierpiała. Ale to nie pomogło, i pewnego dnia Tadeusz odszedł. Powiedział, iż spotkał inną, choćby płakał, zapewniał, iż zawsze będzie ojcem Gabrysi, ale nie może iść przeciw uczuciom. Teściowa, która niby kochała wnuczkę, po rozwodzie rzuciła:
Zrób test ojcostwa, może płacicie alimenty na darmo!
Aurelia była w szoku myślała, iż tylko ona ma takie podejrzenia. Okazało się, iż nie.
Oszalałaś? warknął Tadeusz. Gabrysia to moja córka, to oczywiste choćby dla ślepego.
Teściowa nie spodziewała się takiej reakcji, bo gdy rok po rozwodzie Aurelia trafiła do szpitala z zapaleniem wyrostka, dawne wątpliwości rozwiały się na widok znajomej twarzy.
Przepraszam, czy my się znamy? zapytał chirurg.
Aurelia energicznie zaprzeczyła. Liczyła, iż nie przypomni sobie. Ale on pamiętał, bo nazajutrz zażartował:
Mam nadzieję, iż tym razem nie uciekniesz jak wtedy?
Aurelia zarumieniła się jak burak. Postanowiła jak najszybciej opuścić szpital. Nie przewidziała jednak jednego: w te kilka dni Łukasz zdążył sprawić, iż już nie chciała uciekać.
O córce nie wspomniała, tylko napomknęła, iż ma dziewczynkę, ale ominęła kwestię ojcostwa.
Łukasz zrozumiał wszystko od razu, gdy zobaczył dziecko. Denerwował się, kupił lalkę, zasypywał Aurelię pytaniami, by wiedzieć, jak się zachować.
Rozumiesz mówił gdy byliśmy mali z siostrą, mama poznała mężczyznę, naprawdę go kochała, ale siostra go nie zaakceptowała i mama w końcu go odrzuciła. Nie chcę tego, chcę być dla twojej córki drugim ojcem.
Te słowa zaskoczyły Aurelię. A gdy zatrzymał się i patrzył na Gabrysię, stało się jasne: on też wszystko wiedział.
*Jaka to różnica myślała Aureli