Polskie prognozy pogody na noc z 13 na 14 stycznia 1993 r. zapowiadały zwyczajowe o tej porze roku na Bałtyku 6–7 stopni w 12-stopniowej skali Beauforta. W tym czasie brytyjskie media przestrzegały swoich rodaków przed idącym z północy nad Bałtyk huraganem. Ostatecznie prędkość wiatru wyjdzie poza skalę Beauforta, czyli będzie wiało ponad 117 km/h, a fale będą osiągać wysokość 5–7 m. Do tego ulewa i piana morska w powietrzu, uniemożliwiające naoczne ocenienie położenia statku, gdy przyrządy nawigacyjne szwankowały, zalewane i łapiące słony aerozol.
Tej nocy na Bałtyku było jednak wiele statków, w tym promy pasażerskie. Co zdecydowało o tym, iż „Heweliusz” – w przeciwieństwie do innych – nie dopłynął bezpiecznie do portu? W serialu pada fraza „bękarci statek”, scenarzyści przywołują szereg wad konstrukcyjnych, które fatalnie wpływały na stateczność: zbyt wysoko położony punkt ciężkości, zalanie betonem górnego pokładu, awaryjny system antyprzechyłowy.















