Zakończenia takich historii rzadko bywają jednoznacznie optymistyczne. I chociaż Wiaczesław Nikiforow, reżyser telewizyjnej adaptacji „Ojców i dzieci”, postanowił nie przygnębiać widzów na finał w sposób szczególny, to jednak nie mógł zmienić, chcąc pozostać wiernym prozie Iwana Turgieniewa, losów najważniejszego bohatera książki. A te są niewesołe.