Liścik, który zmienił wszystko: szkolna opowieść o miłości i zazdrości

polregion.pl 15 godzin temu

Zapiska, która zmieniła wszystko: szkolna opowieść o miłości i zazdrości

Kacper, jak zwykle, otwierał swój plecak, gdy między zeszytami dostrzegł dziwnie złożony kartek. Ostrożnie go rozwinął i coś nagle ścisnęło go w piersi:
„Cześć! Bardzo mi się podobasz. jeżeli chcesz się spotkać — czekam dziś o czwartej za szkołą.”

Chłopak był zaskoczony, choćby zdezorientowany. Nie miał pojęcia, kto mógł zostawić tę wiadomość.
Ale ciekawość wzięła górę. Punktualnie o czwartej stał już w umówionym miejscu. I nagle… zobaczył Jagodę. Cichą, nieśmiałą nową uczennicę.

— To ty napisałaś? — zapytał ostrożnie.
— Co? — Jagoda spojrzała na niego, jakby nie rozumiała. — Ja? Nie, skąd!

— Więc po co tu jesteś? Czekasz na mnie?
— No cóż… Ania powiedziała, iż się jej podobam… — wyszeptała Jagoda, rumieniąc się po uszy.

Kacper zmarszczył brwi. Wszystko stawało się coraz dziwniejsze z każdą sekundą.

Przeprowadzka, która zmieniła wszystko
Jagoda przeprowadziła się do innej dzielnicy, gdy rodzice kupili większe mieszkanie. Choć teraz żyło im się wygodniej, jej dawna szkoła została daleko. Rodzice postanowili: skoro nowa jest pod blokiem, będzie tam chodzić.

Jagoda opierała się, jak mogła. W trzeciej klasie liceum zmieniać środowisko, gdy wszyscy dawno stworzyli już swoje grupki, było przerażające. Ale nikt jej nie słuchał.

— Znajdziesz przyjaciół! — mówiła mama. — Jesteś towarzyska!

Tylko iż mama się myliła. Jagoda zawsze miała problem z nawiązywaniem kontaktów. W nowej szkole też nie potrafiła się odnaleźć.

Z początku koledzy wykazywali zainteresowanie, ale ona odpowiadała zdawkowo, zamykała się w sobie, unikała spojrzeń. niedługo zaczęli ją omijać.

Jagoda się nie obrażała — po prostu była inna. Cicha, ostrożna, w sekrecie obserwowała jednego chłopaka — Kacpra. Wesołego, otwartego, ulubieńca klasy.

Podobał jej się. Bardzo. Ale bała się choćby pomyśleć o rozmowie z nim.

Zazdrość w szkolnym korytarzu
Dostrzegła to Ania — pewna siebie, przebojowa dziewczyna. Od dawna darzyła Kacpra uczuciem, łączyła ich jednak tylko przyjaźń.

Widząc, jak Jagoda rzuca nieśmiałe spojrzenia w stronę Kacpra, Ania poczuła irytację. Postanowiła dać nowej nauczkę.

— Zrobimy jej kawał? — zaproponowała koleżankom. — Podrzucimy Kacprowi liścik od „tajemniczej wielbicielki”, a Jagodzie powiemy, iż on się nią interesuje. Zobaczymy, jak się wywinie!

Koleżanki początkowo wahały się, ale w końcu się zgodziły. Ania podeszła do Jagody i rzekła ze sztuczną życzliwością:

— Słyszałam, iż podobasz się Kacprowi. Chcesz, żebym sprawdziła?

Oczy Jagody rozbłysły. I to dobiło Anielę.

— Umówi się z tobą — powiedziała — tylko nikomu nie mów. Za szkołą, o czwartej. Dobrze?

— Dobrze — szepnęła Jagoda, szczęśliwa, wzruszona, zdezorientowana.

Zakończenie, którego nikt się nie spodziewał
Następnego dnia Ania wsunęła liścik do plecaka Kacpra. Ten przeczytał — zdziwił się, zaciekawił.

Przyszedł. I zobaczył Jagodę. A ona — jego.

— To ty napisałaś?
— Nie… Powiedziano mi, iż ty…

Kacper zrozumiał wszystko. Westchnął. Wiedział już, do czego zdolna jest Ania.

Ale Jagoda — przecież przyszła. Więc chyba nie pomylił się?

— Skoro tu jesteś, to znaczy, iż ci się podobam? — uśmiechnął się.

Jagoda spłonęła rumieńcem. Chciała uciec. Ale Kacper ją zatrzymał.

— Skoro już się spotkaliśmy… Może pójdziemy na spacer?

Ania, która obserwowała wszystko zza rogu z telefonem w dłoni, oniemiała. Nie taki był plan. To nie miało tak wyglądać.

Najgorsze było jednak to, iż następnego dnia Jagoda i Kacper weszli do klasy… razem. Uśmiechnięci. Blisko siebie. I usiedli obok siebie.

Skutki
— Zrobiłeś to specjalnie? Żeby mi dopiec? — spytała Ania Kacpra na przerwie.

— Nie, to ty nas zapoznałaś. W sumie, dzięki. Świetnie nam się rozmawia.

Ania nie wierzyła. Czekała, aż to się skończy. Że to tylko gra.

Minęły miesiące. Byli razem. Skończyli szkołę. Zostali parą. Potem wesele.

I dopiero wtedy Ania zrozumiała ostatecznie: jej żart obrócił się przeciwko niej.

Morał?
Zanim zechcesz się zemścić lub dokuczyć — pomyśl. Czasem los znajduje sposób, by ułożyć wszystko po swojemu.

Idź do oryginalnego materiału