Informację o śmierci Marcela Łozińskiego jako pierwszy przekazał reżyser Feliks Falka. Opublikował w mediach społecznościowych bardzo osobisty i poruszający wpis pożegnalny. "Smutna wiadomość: Marcel Łoziński nie żyje. Mój przyjaciel od dziecka, za pomocą którego zostałem filmowcem. Wspaniały reżyser filmów dokumentalnych. Ogromna strata" – napisał.
Nie żyje Marcel Łoziński
Łoziński urodził się w Paryżu. W Polsce skończył łódzką Filmówkę. W latach 70. razem z Krzysztofem Kieślowskim, Tomaszem Zygadło oraz Pawłem Kędzierskim współtworzył tzw. nową zmianę w polskim dokumencie.
W 1994 roku Marcel Łoziński został nominowany do Oscara za film "89 mm od Europy". Choć nie udało mu się zdobyć statuetki, to kilkanaście lat później został laureatem nagrody Europejskiej Akademii Filmowej za "Poste Restante". Ponadto od 95' był członkiem Amerykańskiej Akademii Filmowej.
Warto także wspomnieć, iż dokument Łozińskiego pt. "Wszystko może się przytrafić" otrzymał tytuł "Najlepszy Polski Film Dokumentalny Stulecia" w internetowym plebiscycie podczas przeglądu "100/100. Epoka Polskiego Filmu Dokumentalnego".
Reżyser miał też na swoim koncie takie produkcje jak: "Żeby nie bolało" (1998), "Jak to się robi" (2006) oraz "Ojciec i syn w podróży" (2013). Był ojcem cenionego dokumentalisty Pawła Łozińskiego.
– Życie jest jak film dokumentalny. Patrzę tak sobie ciągle na ten film dokumentalny bez myślenia o końcu, bo nie wiem, ile jeszcze taśmy zostało w kasecie – mówił w swoje 80. urodziny w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej.
– Należę do pokolenia Kieślowskiego. Zaczynaliśmy razem w latach 70. Staraliśmy się nie tylko opisywać rzeczywistość w sposób prawdziwy – co w polskim dokumencie zaczęło się w latach 60. – ale również interpretować ją. Tzn. wydobywać nie to, co oczywiste, ale i to, co ukryte, a co stanowi o sensie tej rzeczywistości – opowiadał wówczas Łoziński.