Jed MacKay w pierwszym tomie swojej serii o Moon Knighcie zabiera czytelnika w podróż do mrocznego zakamarka uniwersum Marvela – tam, gdzie noc skrywa nie tylko typowych przestępców, ale także wampiry, potwory i budynki, które dosłownie… żyją. To opowieść o bohaterze, który działa według własnego kodeksu, nie oglądając się na opinie innych, a jedynym sędzią, którego uznaje, jest Khonshu – egipski bóg księżyca.
Marc Spector, były najemnik, awanturnik i człowiek o wielu twarzach (dosłownie i w przenośni), zakłada Misję Midnight – miejsce, gdzie każdy może przyjść z problemem, o ile jest on dziwny, nadprzyrodzony i grozi wywróceniem miasta do góry nogami.
Nie ma tu miejsca na półśrodki – MacKay od pierwszych stron podkreśla, iż Moon Knight nie jest „uśmiechniętym herosem z plakatów”. To samotnik w białym garniturze, który nie boi się ubrudzić rąk, byle tylko zrealizować swój cel.
Galeria zagrożeń, z jakimi mierzy się Spector, jest równie barwna, co przerażająca. Wampiry grasujące po nocach, seryjni mordercy o dziwacznych motywacjach, a choćby kamienica, która wciąga w swoje mury niczego niespodziewających się mieszkańców – to wszystko brzmi jak surrealistyczny sen, ale w wykonaniu Moon Knighta staje się codziennością. MacKay doskonale miesza elementy horroru, thrillera i klasycznej historii superbohaterskiej, nie tracąc przy tym kameralnego, psychologicznego tonu.
Relacja Moon Knighta z Khonshu jest osią emocjonalną tej opowieści. Spector działa w jego imieniu, ale czy naprawdę jest jego jedynym wybrańcem? Pojawiają się nowi gracze – dawni przyjaciele, którzy mają własne plany, oraz świeży przeciwnik, który zdaje się znać Marc’a lepiej, niż on sam chciałby przyznać. To dodaje historii warstwy niepewności – czy Moon Knight walczy naprawdę w imię dobra, czy tylko realizuje kaprysy kapryśnego bóstwa?
Tom obejmuje także wydarzenia z eventu „Devil’s Reign”, gdzie Wilson Fisk jako burmistrz Nowego Jorku wypowiada wojnę herosom. Moon Knight trafia do więzienia pełnego ludzi, których sam kiedyś tam posłał. To klaustrofobiczny i brutalny fragment historii – test dla bohatera, który od dawna balansuje na granicy szaleństwa i opanowania.
Alessandro Cappuccio i Federico Sabbatini oddają w rysunkach kontrast, który definiuje Moon Knighta: jego nieskazitelny biały kostium na tle mrocznych, dusznych ulic Nowego Jorku. Kadry są ostre, dynamiczne i utrzymane w palecie kolorów, która potęguje atmosferę grozy i izolacji. Białe elementy stroju dosłownie „przecinają” czerń i czerwień scen, czyniąc z bohatera niemal upiorny punkt odniesienia w chaosie.
Jed MacKay udowadnia, iż potrafi pisać postacie złożone i niejednoznaczne. Marc Spector jest jednocześnie twardym wojownikiem, psychicznie kruchym człowiekiem i religijnym fanatykiem w służbie tajemniczego boga. Autor prowadzi go tak, by czytelnik co chwilę zadawał sobie pytanie: czy Moon Knight jest bohaterem, czy raczej zagrożeniem, które akurat stoi po dobrej stronie barykady?
„Moon Knight, tom 1” to mocne wejście w świat bohatera, który od zawsze funkcjonował na marginesie marvelowskiego mainstreamu. Brutalny, nieprzewidywalny i przesiąknięty atmosferą nocnego horroru, komiks MacKaya i Cappuccio jest jednocześnie studium psychologicznym i sensacyjną opowieścią o walce z potworami – tymi z ulic, ale też tymi we własnej głowie.
- Data wydania: 30 lip 2025
- Seria/Cykl: MARVEL FRESH
- Oprawa: miękka
- Tłumacz: Jacek Żuławnik
- Ilustrator: Federico Sabbatini, Alessandro Cappuccio
- Scenarzysta: Jed MacKay
Dziękujemy wydawnictwu Story House Egmont za udostepnienie egzemplarza do recenzji.