W tym artykule:
1. Prime Video – hity sierpnia 2025
2. „Wojna światów” – bez promocji, ale z sukcesem
3. „Wojna światów” – nietypowa forma i jeszcze dziwniejsza treść
4. Nie tylko romansami Amazon stoi
Choć na liście dominują seriale młodzieżowe i romanse w stylu youn-adult, to nowa adaptacja powieści H.G. Wellsa - „Wojna światów”, zdołała przyciągnąć uwagę widzów. Tuż po premierze produkcja trafiła na 2. miejsce wśród najchętniej oglądanych tytułów w Polsce. Choć niekoniecznie z powodów, o jakich marzyliby twórcy...
Prime Video – hity sierpnia 2025
Na samym szczycie zestawienia przez cały czas króluje serial „Tego lata stałam się piękna”, który zyskał miano najgorętszej produkcji tegorocznych wakacji. Nowe odcinki pojawiają się co tydzień, co podsyca zainteresowanie historią – widzowie z niecierpliwością śledzą losy bohaterów aż do finału zaplanowanego na 17 września.
O tym polskim dreszczowcu powinno być głośnej! Trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej minuty
To miał być zwykły news. Artykuł, który otworzy drzwi do wielkiej kariery. Ale zamiast czerwonego dywanu – pojawił się strach, paranoja i ktoś, kto wie o niej zdecydowanie za dużo...
Platforma Prime Video aktualnie przyciąga tłumy dzięki produkcjom dla młodszej widowni – w topce znajdują się również tytuły takie jak „Byliśmy łgarzami”, „Dziewczyna bad boya” czy „Nowa ja”. Nie zabrakło również „Wojny światów” - nowego filmu science fiction, który gwałtownie zdobył popularność. Czy słusznie?
„Wojna światów” – bez promocji, ale z sukcesem
Pośród tej romantyczno-nastoletniej atmosfery pojawił się film zupełnie z innej bajki. „Wojna światów”, nowa ekranizacja klasycznej powieści sci-fi, zadebiutowała na Prime Video w środku tygodnia – bez żadnych zapowiedzi, plakatów czy trailerów. A mimo to natychmiast wylądowała w ścisłej czołówce popularności. Czyżby Amazon sam nie wierzył w jej sukces? Możliwe. Bo wystarczy kilka minut seansu, by zrozumieć, iż to niekonwencjonalna – i delikatnie mówiąc – dość osobliwa produkcja. Historia przedstawiona jest z perspektywy urzędnika Departamentu Bezpieczeństwa, który próbuje powstrzymać inwazję obcych... nie wychodząc z pokoju, korzystając głównie z kamery internetowej i dostępu do komputera swojej córki. Całość rozgrywa się na ekranie jego monitora – zupełnie jak w filmach typu „Desktop horror”.
„Wojna światów” – nietypowa forma i jeszcze dziwniejsza treść
Zamiast spektakularnych scen z kosmicznymi statkami, otrzymujemy opowieść, której tempo i rozwój fabularny przypominają wideokonferencję z biura. Choć koncepcja mogła być interesująca, realizacja okazuje się niezgrabna i przeładowana absurdem. Przerysowane dialogi, brak logiki w działaniach bohaterów i... zaskakująco intensywny product placement usług Amazona sprawiają, iż film balansuje na granicy autoparodii.
Mimo krytycznych opinii w sieci (2,8/10 na portalu Filmweb), film utrzymuje się w czołówce rankingu – a może właśnie dlatego. Część widzów ogląda „Wojnę światów”, by samemu przekonać się, czy rzeczywiście jest tak zła. Inni traktują ją jako guilty pleasure. Jedno jest pewne – trudno oderwać wzrok od tej ekranowej dziwności. Zastanawiałam się, jak to możliwe, iż ten tytuł znalazł się w TOP 3 Prime Video.
Nie tylko romansami Amazon stoi
Nowa „Wojna światów” to dowód na to, iż choćby wśród dominujących młodzieżowych romansów jest miejsce na produkcję z zupełnie innego gatunku – choćby jeżeli nie spełnia oczekiwań fanów klasycznego science fiction. To także przypomnienie, iż viralowość nie zawsze idzie w parze z jakością. Zobaczcie zwiastun produkcji poniżej. Zamierzacie zrobić sobie seans?
View oEmbed on the source website
