Ozzy Osbourne nie żyje — legenda heavy metalu zmarła w wieku 76 lat

strefamusicart.pl 6 godzin temu
Zdjęcie: Ozzy Osbourne


Świat rocka pogrążył się w żałobie. Ikona metalu, niepokorny frontman zespołu Black Sabbath i solowy artysta – Ozzy Osbourne – zmarł dziś w wieku 76 lat . Informację potwierdziła rodzina w oświadczeniu: zmarł spokojnie, otoczony najbliższymi Sky NewsThe Guardian.

Zaledwie kilka tygodni temu, 5 lipca 2025 roku, Ozzy Osbourne po raz ostatni stanął na scenie. Podczas specjalnego koncertu „Back to the Beginning” w Villa Park w Birmingham – miejscu, w którym zaczęła się historia Black Sabbath – wokalista pożegnał się ze sceną i fanami. Mimo problemów zdrowotnych (w tym zaawansowanej choroby Parkinsona), Ozzy pojawił się na specjalnie przygotowanym tronie, by jeszcze raz zaśpiewać dla swoich fanów. Zgromadzona publiczność nie wiedziała wówczas, iż będzie to jego ostatni występ.

Na zakończenie powiedział ze sceny:

„Nie macie pojęcia, co czuję – dziękuję wam z całego serca.”

Te słowa, wypowiedziane z drżeniem, dziś brzmią jak testament człowieka, który przez pięć dekad zmieniał życie ludzi dźwiękiem swojej muzyki.


Ikona metalu, buntownik i artysta bez granic

Ozzy Osbourne – a adekwatnie John Michael Osbourne – urodził się 3 grudnia 1948 roku w Birmingham. W 1968 roku wraz z Tonym Iommim, Geezerem Butlerem i Billem Wardem założył zespół Black Sabbath, uznawany za prekursorów heavy metalu. Ich debiutancki album z 1970 roku wywrócił świat muzyki do góry nogami – mroczne riffy, ciężki klimat i charakterystyczny głos Ozzy’ego wyznaczyły nowy kierunek w historii rocka.

Z Black Sabbath stworzył takie klasyki jak:

  • „Paranoid”

  • „Iron Man”

  • „War Pigs”

  • „Black Sabbath”

Po odejściu z zespołu w 1979 roku rozpoczął błyskotliwą karierę solową, nagrywając kultowe albumy jak „Blizzard of Ozz”, „No More Tears”, czy „Diary of a Madman”. Jego koncerty były szalone, kontrowersyjne i… niezapomniane. Ozzy łamał konwenanse, gryząc głowy nietoperzom i wywracając do góry nogami standardy sceniczne.

Choć muzyka była jego życiem, Ozzy nigdy nie unikał ciemnych stron popularności. Otwarcie mówił o uzależnieniach, problemach psychicznych i zmaganiach z chorobą Parkinsona, która została u niego zdiagnozowana w 2020 roku. Mimo to, aż do końca pozostawał związany z muzyką i sceną.

W 2002 roku stał się także gwiazdą popkultury dzięki reality show „The Osbournes”, który przybliżył milionom widzów życie rodzinne rockowego ekscentryka. Widzowie pokochali jego autentyczność, dystans i charakterystyczny, brytyjski humor.


Dziedzictwo, które nie umrze

Ozzy Osbourne to nie tylko twórca gatunku – to ikona kultury. Jego wpływ na muzykę był i pozostaje gigantyczny. Został dwukrotnie wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame – zarówno jako członek Black Sabbath, jak i artysta solowy.

Jego twórczość wpłynęła na pokolenia muzyków, od Metalliki, przez Slipknot, aż po współczesne gwiazdy rocka i metalu. To właśnie Ozzy pokazał światu, iż można być zarówno gwiazdą, jak i sobą – bez kompromisów.


Pożegnania z całego świata

Muzycy i fani z całego świata żegnają dziś Księcia Ciemności. Tony Iommi, Sharon Osbourne, Zakk Wylde, Geezer Butler – wszyscy opublikowali wzruszające wspomnienia. Setki tysięcy komentarzy i kondolencji spływają w mediach społecznościowych. Organizatorzy Wacken, Download Festival i Glastonbury zapowiedzieli specjalne upamiętnienie Ozzy’ego podczas tegorocznych edycji.


Spoczywaj w pokoju, Ozzy

„I’m going off the rails on a crazy train…” – śpiewał w jednym ze swoich najsłynniejszych utworów.

Dziś ten „szalony pociąg” dojechał do swojej ostatniej stacji. Ale dziedzictwo Ozzy’ego Osbourne’a nie zgaśnie nigdy. Jego głos, jego postać, jego muzyka – zostaną z nami na zawsze.


„See you on the other side, Ozzy.”

Idź do oryginalnego materiału