Przyszedł syn do ojca: – Składam pozew o rozwód. Mam dość! Prawa matka – żona jest leniwa. Ile jeszcze mogę sam się wykopać?

polregion.pl 6 godzin temu

Przybył Jan do ojca, stojąc w cieniu kamienicy przy Krakowskim Przedmieściu, a w twarz mu drżał gniew.
Składam wniosek o rozwód. Mam dość! Moja teściowa, Maria, jest jakby leniwa, a ja sam muszę wyciskać z tego wszystkiego każdy grosz, każdy złoty. wykrzyknął, a echo niosło się po pustej ulicy.

Ojciec, Piotr, spojrzał na niego spokojnym spojrzeniem, które zdawało się przenikać do wnętrza.
Przebacz mi, synu odezwał, głos miał jak szelest liści w listopadowym wietrze.

Za co? zapytał Jan, zaciśnięte pięści drżały.

Za to, iż nie zawsze byłem dobry wobec twojej matki. To moja wina, iż w tobie pojawił się mroczny zakątek myśli o rozstaniu…

Co? Nie chcę się rozwodzić?

Nie, nie rozstawać się Nie pozwól sobie choćby na tę myśl.

Czy mam wytrwać do końca dni?

Nie trzeba wytrwać w cierpieniu. Nie wytrzymujesz jej, ale własnego złego nastawienia. Zmienisz się sam zmieni się wszystko wokół.

Jak się zmienić?

Spojrzyj na żonę, jak naucza Pismo Święte. Jagoda jest darem Boga dla ciebie. Twoją radością, pomocnicą, matką przyszłych dzieci. To kruche naczynie, które Bóg dał twoim rękom, byś trzymał je delikatnie, ostrożnie, chronił. Wszystko inne to drobnostki!

Jeśli dziś nie potrafi czegoś zrobić nauczy się. Ty też nie znasz wszystkiego, co powinieneś. jeżeli nie nadąża okryj jej słabość swoją siłą i miłością. Gdy czegoś nie wie, opowiedz jej przy wieczornym kubku herbaty, przytulając ją delikatnie za ramiona. Wasza droga jest tylko wasza. Wasza miłość jest tylko wasza. Ten, kto wsuwa w twoje oczy nienawiść to wróg twojego domu.

Nawet jeżeli jest to twoja matka twój brat albo najbliższy przyjaciel nie osądzaj ich. Wybacz. Daj im zrozumieć, iż za swoją żonę, za swoją miłość, możesz umrzeć bez wahania, ale nie pozwolisz nikomu, choćby słowem, dotknąć twojej rodziny.

Czy i was z mamą chciano rozwieść? zapytał Jan.

My też mieliśmy kłótnie, czasem bardzo ostre, bez pomocników. Byliśmy głupi, dumni Ale wasze życie jest inne. Nikt nie wypędzi was od Boga. Proście Go o mądrość. Dajcie sobie nawzajem ustępstwa Żałujcie i pocieszajcie się. Miłość, jeżeli jej nie znasz, rośnie. Dostrzeżesz jej wielkość i wartość dopiero w głębokim starzeniu, gdy wieczorem przytulisz swoją żonę za ramiona i nie będzie potrzeby słów.

To wszystko szepnął Jan, a jego głos zadrżał.

Tak, synu odpowiedział Piotr, a w jego oczach błysnęła łza.

Bonus

Jan zamilkł. Po raz pierwszy od dawna spojrzał na Jagodę nie jako problem, ale jako człowieka, który tak samo się męczy, tak samo ma słabości, tak samo pragnie ciepła i wsparcia. Zawstydziło go, iż widział jedynie wady, a nie jej oczy, które kiedyś rozświetlały się euforią przy jego boku.

Tej nocy wrócił do domu, nie wypowiadając żadnych zarzutów. Po prostu podszedł, ujął Jagodę w objęcia i cicho rzekł:
Przebacz mi. Nie dostrzegałem najcenniejszego daru w twoim życiu.

Ona zaniemówiła, ale w jej oczach pojawił się mały płomień ten sam, co kiedyś połączył ich serca. Nie potrzeba było wielu słów. Wystarczyła cisza, dotyk i przekonanie, iż wciąż są razem.

Bo prawdziwa miłość nie gaśnie czasem zasypia pod warstwą urazów i codziennych trosk. ale gdy podlejesz ją uwagą, cierpliwością i delikatnością, budzi się i staje się silniejsza niż kiedykolwiek.

Idź do oryginalnego materiału