Punk rock wiecznie żywy! KSU, Farben Lehre i inni podbili Warszawę [GALERIA]

terazmuzyka.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: fot. Robert Filipowski


W warszawskim Palladium tłumy oglądały KSU, Farben Lehre i jeszcze inne punkowe zespoły.

17 października w warszawskim Palladium miał miejsce przystanek trasy Pod Prąd, na której KSU i Farben Lehre wystąpili z licznymi gośćmi.

Zaczął Criminal Tango w klimacie punka podwórkowego, ale zaraz potem na scenie zjawił się Zenek Grabowski, który reprezentuje bardziej metalową odsłonę punku. Choć niezupełnie – jego najnowsza płyta, „Jeszcze raz to samo”, zawiera przeróbki także utworów punkowych, a przynajmniej podanych w punkowych aranżacjach, jak choćby „A ja wolę mego tatę” z repertuaru Majki Jeżowskiej.

Dla Strajku był to istotny dzień, bo grupa po latach odzyskała prawa do albumu „Nie pójdziemy”, który znowu można było nabyć na CD. Usłyszeliśmy sporo starych numerów, z dedykacjami dla członków klasycznego Strajku, których, niestety nie ma już z nami.

The Analogs zasunęli solidną dawkę ulicznego punku. Były i „Strzelby z Brixton” i „Dzieciaki atakujące policję„. Zwarty i mocny koncert.

Farben Lehre ma tak bogaty dorobek, iż czegokolwiek by nie wybrał, ludzie będą się bawić. „Matura”, „Terrorystan” czy „Spodnie z GS-u” znają wszyscy. Wojtek Wojda przyznał, iż pierwszym utworem, jakie zagrał Farben Lehre był „Pod prąd” tym utworem więc zakończyli koncert.

Co było idealnym wprowadzeniem do koncertu KSU. Odnoszę wrażenie, iż legenda tego zespołu rośnie z roku na rok. Widać to było po publiczności w Palladium – sporą część szczelnie wypełnionego klubu stanowili nastolatkowie i osoby po dwudziestce, dla których teksty i piosenki zespołu są aktualne. Bo są po prostu ponadczasowe.

Trasa „Pod prąd” będzie trwała jeszcze do końca grudnia. Nie przegapcie, bo bilety na pewno gwałtownie schodzą!

Poniżej galeria z warszawskiego koncertu.

Zenek Grabowski

fot. Robert Filipowski

Strajk

fot. Robert Filipowski

The Analogs

fot. Robert Filipowski

Farben Lehre

fot. Robert Filipowski

KSU

fot. Robert Filipowski
Idź do oryginalnego materiału