Kultowy teleturniej "Milionerzy" wciąż cieszy się ogromną popularnością wśród widzów. We wtorkowym programie wyemitowanym na antenie Polsatu doszło do małej rewolucji. W grze pojawiło się czwarte koło ratunkowe – pytanie do prowadzącego.
Nowe koło ratunkowe w "Milionerach". Hubert Urbański doradza uczestnikom
Jako pierwszy skorzystał z niego pan Arkadiusz z Wrocławia. Uczestnik już przy drugim pytaniu potrzebował wsparcia Huberta Urbańskiego. Pytanie za 2 tysiące złotych brzmiało: "Winnetou był...". Do wyboru standardowo były cztery warianty odpowiedzi:
A: Apaczem,
B: Komanczem,
C: Siuksem,
D: Masajem.
Gospodarz nie był pewny, co doradzić zawodnikowi, ale po chwili zastanowienia wskazał na odpowiedź A, czyli Apacza. – Niewyraźna, ale ostateczna odpowiedź – przyznał. Po tych słowach pan Arkadiusz wciąż miał jednak wątpliwości. Skorzystał jeszcze z kolejnego koła – poprosił o pomoc publiczność. Zgromadzeni w studiu nie mieli większych problemów z odpowiedzią. 80 proc. z nich wskazało tę samą odpowiedź.
Uczestnik po tym mógł już z większym spokojem wskazać na "A" i oczywiście ta odpowiedź okazała się poprawna. W dalszej części gry odpowiadał zdecydowanie pewniej. Niestety poległ na pytaniu za 20 tys. zł.
Zmiany w "Milionerach"
Dodajmy, iż "Milionerzy" od września tego roku zmienili miejsce emisji. Wcześniej teleturniej można było oglądać w TVN, a teraz na antenie Polsatu. Ale to niejedyna zmiana.
– Program zmienił się na korzyść. Główna zmiana polega na tym, iż nie mamy już eliminacji "kto pierwszy, ten lepszy". Teraz o tym, kto siada na fotelu, decyduje nie szybkość przy naciskaniu i układaniu kolejności, ale casting online'owy w ogóle przed programem. Jesteśmy więc w stanie wieloetapowo, ale jednak bardzo sprawnie i gwałtownie castingować dużo osób i wybrać te najfajniejsze, z największą wiedzą, rokujące najlepiej dla programu i je zapraszamy do gry – opowiadał niedawno Urbański agencji Newseria.















