Rick i Morty – recenzja 8. sezonu. Smaczny, odgrzewany kotlet

popkulturowcy.pl 16 godzin temu

Rick i Morty to dość specyficzny serial animowany, który zyskał ogromne grono fanów. Otrzymaliśmy niedawno kolejny, ósmy sezon animacji. Czy twórcy wciąż utrzymują wysoki poziom produkcji?

Przyznam, iż Rick i Morty to serial animowany idealny na obecne czasy. Świat pędzi, wiele osób ma dużo na głowie. Jednak nieco kontrowersji i luźnych historii wykorzystujących proste motywy potrafi dać wystarczający relaks dla umysłu. Serial ten już od dłuższego czasu opierał się na tych samych, działających schematach. Fabuła Ricka i Morty’ego opowiada o multiwersalnych przygodach tytułowych bohaterów często łamiących „czwartą ścianę”. Nierzadko historie te nie są ze sobą mocno powiązane. Mimo to istnieje ciągnący się przez wszystkie sezony wątek główny, dotyczący w większej części przeszłości szalonego naukowca Ricka. Ten wpływa jednak na losy wszystkich głównych bohaterów serialu. Nie spodziewałem się rewelacji po najnowszym sezonie serwującym ponownie to samo, a choćby byłem dość sceptycznie do niego nastawiony. Zdecydowanie niepotrzebnie.

Zobacz również: Vinci 2 – recenzja filmu. Nie chcę, ale muszę

Zacznijmy od problemów serialu Rick i Morty. Jeszcze przed obejrzeniem miałem wątpliwości wobec tego, czy wciąż będę w stanie rozumieć tworzony już od kilku lat świat. W przypadku Ricka i Morty’ego ten problem ma podstawę w wielosezonowości tej produkcji. Rezultat tego taki, iż pewne wątki i postacie znikają w otchłani umysłu, co zmusza do ponownego zapoznania się z minionymi sezonami. Nie chcę jednak wyolbrzymiać tej kwestii, gdyż twórcy zachowują zdrowy rozsądek i starają się nie nawiązywać w dużej mierze do przeszłych wydarzeń. Niestety jednak wspomniany już wątek główny stał się na tyle skomplikowany, iż tracą na tym zarówno widzowie śledzący tę historię z uwagą, jak i pozostali. Daje się to zauważyć m.in. w odcinkach 3 i 9. W tym pierwszym poznajemy dalsze losy Cytadeli Ricków, natomiast w epizodzie 9. powraca syn Morty’ego. Obydwie historie są dość ciekawe, ale kilka pchają główny wątek do przodu i sporo czasu poświęcane jest przypomnieniu wcześniejszych zdarzeń.

W 8. sezonie zdecydowano się opowiadać więcej historii pośrednio związanych z głównymi postaciami serialu. Jest to kierunek w dobrą stronę, choć nie zawsze udało się stworzyć immersyjne opowieści. W przypadku 8. odcinka śledzimy losy Jerry’ego, który nigdy nie był zbyt ciekawą postacią. Na papierze może wydawać się dobrym pomysłem, aby bohater otrzymał więcej czasu ekranowego. Niestety ostatecznie niczym się ten odcinek nie wyróżniał i był po prostu nudny. Do słabszych odcinków należy również zaliczyć epizody 1 i 2. Pierwszy odcinek jest bardzo przyziemny i nie eksploruje szalonego świata Ricka i Morty’ego na tyle, aby zachęcić do dalszego oglądania. Odcinek 2. natomiast wydawał się mało kreatywny i dość sztampowy. Skupiono się w nim na relacji Kosmicznej Beth z Rickiem, którego sprowadzono do typowego motywu „żenującego ojca”. Standardowo urozmaicono go o elementy typowe dla świata przedstawionego serialu, ale to nie wystarczyło.

Zobacz również: Najciekawsze koncerty 2025 roku w Polsce. Iron Maiden, Billie Eilish, Lionel Richie i więcej!

fot. kadr z serialu Rick i Morty

Narzekania już dość, bo jest tu również przestrzeń na pochwały. Twórcy zaskoczyli mnie tym, iż potrafią do tej pory utrzymać odpowiedni poziom całej produkcji. Wcześniejsze dość istotne problemy zostają sprytnie przykrywane. Wiele żartów dalej bawi do rozpuku, odcinki w większości pochłaniają, a kreatywność fabularna jest wciąż na najwyższym stopniu. Co więcej, kontrowersyjne tematy i sceny nie są żenujące, a wciąż zabawne. Natomiast to z czego słynie serial, czyli łamanie „czwartej ściany”, dalej działa bardzo dobrze. W odcinku 7. wiąże się ze śmiesznymi gagami mającymi podłoże w rzeczywistości. To w rezultacie generuje ogrom memów, które utrzymują Ricka i Morty’ego na ustach wielu internautów. Wracając do wspomnianego odcinka, wykorzystanie Jamesa Gunna i Zacka Snydera było strzałem w dziesiątkę. Dodatkowo twórcy podołali z tematem podjętym w tym epizodzie. W sposób dość sugestywny wypowiedzieli się na temat tworzenia fabuły, zachowując odpowiedni dystans.

W przypadku serialu Rick i Morty nie widzę powodów do dogłębnej analizy aktorstwa, stylu animacji czy muzyki. Elementy te utrzymywane są na stałym, dobrym poziomie. Czas wypadałoby poświęcić finałowi tego sezonu. Nie miałem oczekiwań co do emocjonalności w tak seryjnie produkowanym serialu. Tu jednak naprawdę po raz kolejny się zdziwiłem. Zakończenie dostarczyło niesamowicie dobrą historię związaną z Beth i Rickiem oraz ich wewnętrznymi przeżyciami. Historia przypomina nieco motyw snów wykorzystany w Incepcji Christophera Nolana. Jak na 20-minutowy odcinek udało się zawrzeć wymowną historię o samotności i radzeniem sobie z przeszłością. Niestety główny wątek tego odcinka otrzymał typowe prozaiczne dla serialu zakończenie. Na szczęście to nie odebrało wzruszenia wynikającego z kulminacyjnej sceny. Był to zdecydowanie najlepszy epizod całego sezonu.

Zobacz również: Najlepsze filmy lat 90-tych

fot. kadr z serialu Rick i Morty

Serial Rick i Morty to dość interesujący przypadek produkcji wielosezonowej, która do tej pory utrzymuje dobry poziom. Najwyraźniej twórcy mają jeszcze wiele interesującego do powiedzenia i mimo problemów z rozległością stworzonego uniwersum, chcą dalej opowiadać. Odcinki 8. sezonu są dalej wciągające i zabawne. Główny wątek fabularny całej produkcji niestety cierpi ze względu na długość trwania serialu. Niemniej twórcy zachowują zdrowy rozsądek i starają się, aby każdy mógł zanurzyć się w ten zwariowany świat bez znajomości poprzednich historii. Korzystają ze znanych schematów i motywów, urozmaicając je o elementy świata Ricka i Morty’ego, które zwykle pozwalają stworzyć oryginalne i interesujące opowieści. o ile ktoś zdecydował się porzucić oglądanie tego serialu, to zachęcam do powrotu, bo nie poczujecie się zawiedzeni. Natomiast dla tych, co jeszcze nic nie widzieli, polecam zapoznać się z tym chorym światem.


fot. główna: kadr z serialu Rick i Morty

Idź do oryginalnego materiału