Rodzinna krzywda: zerwanie z siostrą z miasta
Początek konfliktu
Nazywam się Weronika i do dziś nie mogę uwierzyć, jak moja siostra, nazwijmy ją Kinga, mogła się tak wobec nas zachować. Zawsze byliśmy zżyci, choć żyliśmy inaczej: ja z mężem, powiedzmy Wojciechem, i dziećmi zostaliśmy na wsi, a Kinga wyjechała do miasta, gdzie zrobiła karierę. Wydawała nam się trochę inna — miejska, pewna siebie, ambitna. Ale byliśmy z niej dumni, wspieraliśmy ją, cieszyliśmy się jej sukcesami. A teraz nie wiem, jak patrzeć jej w oczy po tym, co zrobiła.
Wszystko zaczęło się od rodzinnego święta u rodziców, nazwijmy ich Jadwigą i Stanisławem. To była rocznica mamy, chcieliśmy się zebrać wszyscy razem, jak za dawnych lat. Ja z Wojciechem i dziećmi przygotowywaliśmy się: piekliśmy ciasta, dekorowaliśmy dom, choćby prezent dla mamy wybraliśmy z sercem. Kinga obiecała przyjechać z Warszawy i czekaliśmy na nią z niecierpliwością. Ale to, co się stało, wywróciło wszystko do góry nogami.
Zdrada siostry
W dzień uroczystości Kinga przyjechała, ale nie sama, tylko z jakimś mężczyzną, nazwijmy go Krzysztofem, którego przedstawiła jako narzeczonego. Byliśmy zaskoczeni, bo nigdy o nim nie wspominała, ale przyjęliśmy go gościnnie. Jednak cały wieczór Kinga zachowywała się dziwnie: była zimna, ledwie z nami rozmawiała, aż w końcu oświadczyła, iż chce pogadać o spadku. Zaniemówiliśmy. Jaki spadek? Mama żyje i ma się dobrze, a ona już dzieli majątek!
Okazało się, iż Kinga z Krzysztofem planują kupić mieszkanie, ale brakuje im pieniędzy. Uznała, iż dom rodziców na wsi można sprzedać, żeby dostać swoją część. „Przecież i tak tu mieszkacie, nie jest wam potrzebny” — powiedziała, patrząc na nas jak na obcych. Nie mogłam uwierzyć własnym uszom. Jak mogła tak myśleć? Ten dom to nie tylko ściany, to nasza historia, miejsce, gdzie dorastaliśmy, gdzie mama i tata włożyli całe serce. A ona chce to sprzedać dla swojego miejskiego życia?
Reakcja rodziny
Próbowałam tłumaczyć, iż to nie w porządku, iż tak nie można postępować z rodzicami. Ale Kinga upierała się przy swoim, a Krzysztof tylko przytakiwał, jakby to był ich wspólny plan. Mama rozpłakała się, tata milczał, a Wojciech, zwykle spokojny, nie wytrzymał i powiedział, iż Kinga przekroczyła wszelkie granice. Święto zostało zrujnowane. Zamiast ciepłego wieczoru mieliśmy kłótnię, żale i gorzkie poczucie zdrady.
Tamtego wieczoru Kinga wyjechała, trzasnąwszy drzwiami. Zostaliśmy w szoku, zastanawiając się, jak mogła nam to zrobić. Mama obwiniała się, myśląc, iż może nie dała jej dość miłości. Tata powiedział, iż nie chce jej więcej widzieć. A ja czułam, jakbym straciła siostrę. Kim trzeba być, żeby stawiać pieniądze ponad rodziną? Nie poznawałam w niej tej Kingi, z którą dzieliłam dzieciństwo.
Decyzja o zerwaniu kontaktów
Po tym wydarzeniu razem z Wojciechem i dziećmi uznaliśmy, iż nie będziemy utrzymywać z Kingą kontaktów. Nie dlatego, iż jesteśmy pamiętliwi, ale dlatego, iż jej postępowanie pokazało, jak mało dla nas znaczymy. Rodzice też stwierdzili, iż nie chcą z nią rozmawiać. „Skoro potrzebuje tylko domu, niech żyje swoim życiem” — powiedział tata, a ja widziałam, jak go to boli.
Nie wiem, kim się stała. Może miasto ją tak zmieniło, a może ten Krzysztof. Ale nie zamierzam się nad tym zastanawiać. Umówiliśmy się z rodziną i rodzicami, iż choćby na nią nie spojrzymy. jeżeli zechce przeprosić, może się nad tym zastanowimy, ale na razie w moim sercu jest tylko żal. Nie zamierzamy jechać do niej do Warszawy ani jej zapraszać. Niech żyje, jak chce, ale bez nas.
Rozmyślania o rodzinie
Ta historia zmusiła mnie do przemyśleń, czym jest rodzina. Dla mnie to wsparcie, miłość, troska o siebie nawzajem. Dla Kingi, widocznie, to tylko okazja do zysku. Nie wiem, jak będzie z tym żyć, ale jestem pewna, iż podjęliśmy słuszną decyzję, chroniąc siebie i rodziców przed jej egoizmem.
Teraz staramy się o niej nie myśleć, choć to trudne. Mama czasem wzdycha, patrząc na stare zdjęcia, ale przypominam jej, iż ma nas — mnie, Wojciecha, dzieci. Będziemy przy niej, będziemy chronić nasz dom i naszą rodzinę. A Kinga niech idzie swoją drogą. Może kiedyś zrozumie, co straciła, ale to już nie nasza sprawa. Ważne, iż jesteśmy razem i żadne pieniądze tego nie zastąpią.