„Śmiałam się: czy z alimentów, które płaci mój były na nasze dziecko, powinnam spłacać brata na jego dzieci?”

newskey24.com 4 dni temu

**Dziennik osobisty**

Śmiałam się przez łzy – naprawdę mam płacić alimenty za dzieci mojego brata z pieniędzy, które dostaję od byłego męża na naszego syna?
Mama uważała to za oczywiste – powinnam pomóc bratu w potrzebie. Ta historia zaczęła się kilka lat temu, gdy moje życie i tak przypominało już dramatyczny serial.

**Rozwód i nowa rzeczywistość**
Z Tomaszem rozstaliśmy się, gdy nasz Kacper miał pięć lat. Rozwód był trudny – kłótnie, podział majątku, sądy. Zostałam z synem, a on zobowiązał się do płacenia alimentów. Suma była niewielka – 25% od jego minimalnej pensji, choć zarabiał dużo więcej. Udowodnić to w sądzie nie zdołałam. Żyłyśmy więc skromnie – ja pracowałam w biurze, dorabiałam freelancingiem, a alimenty szły na przedszkole i zajęcia dodatkowe Kacpra.

Mama zawsze mnie wspierała – pomagała z dzieckiem, przynosiła zakupy, czasem pożyczała pieniądze. Ale miała jedną słabość – mojego młodszego brata, Bartka. Ma 28 lat, a ciągle wpada w kłopoty – raz traci pracę, raz zrywa z dziewczyną, raz ma długi. Mama wierzyła, iż jako starsza siostra powinnam go „wyciągać”. Nie miałam nic przeciwko drobnym pomocom, ale to, co wydarzyło się później, zburzyło mój spokój.

**Bartek i jego „trudne sytuacje”**
Ma dwoje dzieci z różnymi kobietami. Z pierwszą rozstał się, gdy córka miała dwa lata, z drugą – gdy syn skończył rok. Powinien płacić alimenty, ale, jak można się domyślić, nie płaci. Pracuje na czarno, zarabia dorywczo, oficjalnie „nie ma nic”. Jego eks-partnerki wniosły sprawy do sądu, ale kilka wskórały – z pustego nie nalejesz.

Pewnego dnia mama przyszła do mnie i oznajmiła: „Martyna, musisz pomóc Bartkowi. Jego była grozi pozwem za niespłacone alimenty, mogą go zamknąć. Nie chcesz, by twój brat siedział?” Zaskoczyłam się: „Mamo, a ja co mam z tym wspólnego? Niech sam się martwi.” Ale ona już wszystko wymyśliła. Stwierdziła, iż powinnam przejąć alimenty za Bartka. W końcu mam dochód – te od Tomasza, więc mogę z nich płacić.

**Absurdalna logika i rodzinne zobowiązania**
Pomyślałam, iż to żart. Jak to – płacić za dzieci brata z pieniędzy przeznaczonych dla mojego syna? Ale mama mówiła poważnie. Powtarzała, iż „rodzina musi się wspierać”, iż Bartek „jest w tarapatach”, a ja, jako starsza, powinnam go ratować. Przytaczała przykłady z młodości, jak pomagała swojemu rodzeństwu. Próbowałam tłumaczyć, iż to nie to samo, iż u mnie każda złotówka jest rozliczona, ale mama nie chciała słuchać.

Co gorsza, Bartek już wiedział i wydawał się zachwycony. Zadzwonił, mówiąc, jak jest mu ciężko, jak go „duszą”, i jak ja mogę „łatwo to naprawić”. Byłam w szoku. Spytałam: „Bartek, serio? Mam zabierać Kacprowi, by płacić za twoje dzieci?” Odparł: „Martyna, wiesz, jak teraz jest źle. A u ciebie stabilnie.”

**Moja decyzja i konsekwencje**
Odmówiłam. Stanowczo. Powiedziałam, iż nie zamierzam odbierać synowi, by przykrywać nieodpowiedzialność brata. Mama obraziła się, nazywając mnie „egoistką” i „zdrajcą rodziny”. Bartek też był wściekły, twierdząc, iż „zostawiłam go na lodzie”. Przez tygodnie prawie nie rozmawialiśmy. Czułam się winna, ale wiedziałam, iż postępuję słusznie.

W końcu Bartek jakoś się wybronił – pewnie dogadał się z jedną eks, by czasowo nie składała skarg, a drugą po prostu ignoruje. Ale mama wciąż uważa, iż powinnam była „wczuć się w sytuację”. Czasem mi o tym przypomina, zwłaszcza gdy proszę o pomoc z Kacprem.

**Czego mnie to nauczyło**
Po pierwsze, nie można pozwolić, by krewni wykorzystywali poczucie obowiązku. Kocham rodzinę, ale mój syn jest priorytetem. Po drugie, warto pomagać tylko tym, którzy sami próbują coś zmienić. Bartek przywykł, iż mama i ja go ratujemy. Po trzecie, trzeba umieć mówić „nie”, choćby jeżeli to boli.

Teraz trzymam dystans z bratem. Z mamą relacje się poprawiają, ale jasno dałam do zrozumienia, iż nie wciągnę się w takie układy. Macie podobne doświadczenia? Jak wyznaczać granice, by nie zniszczyć relacji, ale też nie dać się wykorzystać?

Idź do oryginalnego materiału