Kultowy film o fikcyjnym zespole rockowym Spinal Tap powraca po 15 latach.
Film, podobnie jak kultowy oryginał z 1984 roku, łączy muzyczne szaleństwo i satyrę.
Fabuła nowej części pokaże, jak David St. Hubbins, Nigel Tufnel i Derek Smalls łączą siły, by zagrać ostatni koncert. Towarzyszy im ponownie dokumentalista Marty DiBergi, który pokazuje, co działo się z muzykami w ostatnich latach i uwiecznia ich wielki powrót. Każdy, kto zna historię Spinal Tap, wie, iż ich koncerty często kończyły się katastrofą – od wybuchających perkusistów po scenografię Stonehenge w miniaturowej wersji. Nie inaczej może być i tym razem.
Nowy fragment filmu sugeruje, iż muzycy nie stracili nic ze swojej legendarnej nieporadności. Całość zapowiada kolejne widowisko, które może być zarówno triumfalnym powrotem, jak i kolejną kompromitacją na miarę Stonehenge. Twórcy obiecują także „fantastyczne rockowe cameo”, co oznacza, iż tym razem w filmie pojawią się prawdziwi muzycy metalowi.
W sieci właśnie pojawił się nowy zwiastun produkcji, który można obejrzeć poniżej:
Za reżyserię odpowiada Rob Reiner, który powraca do Spinal Tap wraz z główną ekipą twórczą: McKeanem, Guestem i Shearerem. Trio nie tylko wciela się w muzyków, ale także współtworzyło scenariusz i produkcję. W zespole producentów znaleźli się także Michele Reiner i Matthew George.
„Spinal Tap II: The End Continues” ma trafić do kin na całym świecie już 12 września.