Spotkałam Marinę. Będziecie zaskoczeni, jak się zachowywała na mieście

gazeta.pl 4 godzin temu
Marina miniony weekend spędzała w Warszawie. W niedzielę spotkałam ją na Wilanowie, gdzie zjawiła się z przyjaciółką i dziećmi. Na co zwróciłam uwagę? Zobaczcie, jakie mam wnioski.
Marina jest jedną z najpopularniejszych polskich WAGs. Obok Anny Lewandowskiej, z którą się przyjaźni, to właśnie o niej najchętniej rozpisują się media. Z show-biznesem związana jest od lat, a szerszą popularność przyniósł jej bez wątpienia serial "39 i pół" (emitowany w latach 2008-2009), gdzie wcielała się w postać Chelsea Amandy. Później głośno zrobiło się o niej w 2013 roku, gdy wyszło na jaw, iż spotyka się z Wojciechem Szczęsnym. Ale warto tu nadmienić, iż to właśnie ona była wtedy od niego bardziej znana. Dziś są małżeństwem i mają dwoje dzieci. W minioną niedzielę, czyli 13 lipca, wokalistka spędzała czas z Liamem i Noelią bez męża. Spotkałam ją na warszawskim Wilanowie. Co zauważyłam?


REKLAMA


Zobacz wideo W takich warunkach mieszkają Szczęśni


Marina spędzała czas z dziećmi w Warszawie. Tak reagowali na nią ludzie
Łuczenko-Szczęsna głośno mówi o tym, iż skupia się teraz głównie na wychowywaniu dzieci. Gdy widziałam ją pod budynkiem na Wilanowie, gdzie mieszczą się różne punkty i lokale gastronomiczne, nie zauważyłam z nią niani, co wskazuje na to, iż sama się nimi opiekuje. Choć nie towarzyszył im Wojciech Szczęsny, który wtedy miał zobowiązania w Hiszpanii, gdzie gra w klubie FC Barcelona, to mama zadbała, żeby syn okazał, iż jest dumny z ojca - świadczyć może o tym strój, w jakim paradował. Liam, który w tym roku skończył siedem lat, był ubrany w koszulkę z nazwiskiem "Szczęsny". To nie pierwszy raz, kiedy pojawił się publicznie w takim wydaniu - często widzimy na Instagramie piosenkarki nagrania, na których jest tak ubrany. To właśnie ta koszulka sprawiła, iż zwróciłam uwagę na tę konkretną grupę osób. Jak się okazało, miałam rację i była to znana rodzina. Razem z Mariną, Liamem i Noelią była także przyjaciółka Łuczenko-Szczęsnej. Myślicie, iż gdy przechodzili przez ogródek restauracji, zwrócili na siebie szczególną uwagę? Będziecie zaskoczeni. Prawie nikt nie okazał większego zainteresowania, iż jest obok nich wokalistka i żona naszego najlepszego bramkarza tych czasów. Ludzie byli zajęci swoimi sprawami, a niektórzy albo nie znają Mariny, bo się nie interesują sportem czy show-biznesem, albo po prostu jej nie poznali. Bo wyglądała... zwyczajnie. Tego dnia wybrała białą koszulkę, która odsłaniała brzuch, czarne szerokie spodnie, a włosy związała w kok i zrezygnowała z mocnego makijażu. Poza tym zachowywała się także jak każda inna mama.


Liama rozpierała energia, dokazywał z innymi dziećmi. Bawił się jak chłopiec w jego wieku, a nie syn znanego piłkarza i piosenkarki. Marina kupiła mu lody, ale widać było, iż nie zamierza spełniać wszystkich zachcianek dziecka i stawia granice, o czym świadczył jej nieco podniesiony w pewnym momencie głos. Poza tym spacerowała z Noelią, która urodziła się 3 lipca 2024 roku. W tym roku skończyła rok i stawia pierwsze kroki. Mama prowadziła ją za rękę i co ciekawsze, to właśnie urocza dziewczynka bardziej skupiała uwagę niż jej sławna mama. Zauważyłam sytuację, kiedy kelner uśmiechał się i skierował do niej kilka miłych słów, nie zwracając się w ogóle do Mariny. Czy jej nie rozpoznał? Czy po prostu przychodzi tam tyle sławnych osób, iż już nie zwraca uwagi? Tu nadmienię, iż w tym dniu widziałam w tym samym miejscu także Martynę Kupczyk, znaną architektkę z "Nasz nowy dom", która była z ukochanym Arkadiuszem Woźniakiem, z którym złączyła się na planie programu "Łowcy skarbów".
Rodzinne kadry Mariny Otwórz galerię
Gwiazdy na ulicy - czy naprawdę robią furorę?
To nie pierwszy raz, kiedy spotkałam znaną osobę na tzw. mieście. Oczywiście z gwiazdami mam do czynienia bardzo często, co wynika z branży, w jakiej działam, ale wielokrotnie widywałam znanych w codziennych sytuacjach. Jako osoba związana z show-biznesem rozpoznaję twarze wielu celebrytów, przez co jestem bardziej wyczulona na to, co się dzieje wokół nich. Czy jest tak, jak pokazują w filmach, iż nagle wszyscy odstawiają swoje sprawy i "rzucają się" na gwiazdy? Nie. Przynajmniej ja nie byłam świadkiem takich sytuacji. A wy jak uważacie? Widzieliście kiedyś niecodzienne zdarzenie z udziałem gwiazdy i jej fanów? Podzielcie się swoimi historiami w komentarzach.
Idź do oryginalnego materiału