Choć od śmierci Anny Przybylskiej minęło już niemal 11 lat, to jej bliscy przez cały czas nie potrafią pogodzić się z tą ogromną stratą. Przypomnijmy, iż aktorka zmarła 5 października 2014 roku w wieku zaledwie 35 lat z powodu raka trzustki. Dla wielu Polaków gwiazda była uosobieniem naturalnego uroku, energii i ciepła. Jej mama, Krystyna Przybylska, do dziś wraca pamięcią do rozmów z córką, dzieląc się niezwykle poruszającymi wspomnieniami. Tak było i tym razem.
REKLAMA
Zobacz wideo Oliwia Bieniuk o sukience w stylu Przybylskiej. "Miałam mieć inną na początku"
Krystyna Przybylska wraca do rozmowy z córką. Te słowa Anny Przybylskiej łapią za serce
W nowym wywiadzie udzielonym serwisowi Świat Gwiazd Krystyna Przybylska opowiedziała o słowach Anny, które przez cały czas nie dają jej spokoju. - Kiedy ją bolało, wydawało mi się, iż przejdzie i będzie wszystko w porządku - zaczęła mama aktorki. Jednak tym, co najmocniej zapadło jej w pamięć, były słowa córki, które brzmiały niczym przygotowywanie rodzicielki na najgorsze. - Ania zawsze mówiła: "Mamo, takiej kolejności nie będzie", bo ja jej mówiłam, iż najpierw chowa się rodziców, potem dzieci (...). Tak jakby ona mnie przygotowywała [na swoje odejście - przyp. red.] - wyznała ze smutkiem w głosie Krystyna Przybylska.
Krystyna Przybylska opowiedziała o opiece nad dziećmi Anny Przybylskiej. Jej wyznanie zaskakuje
Śmierć Anny Przybylskiej w 2014 roku była ogromnym ciosem dla rodziny gwiazdy. Aktorka i Jarosław Bieniuk wychowywali razem trójkę dzieci: Oliwię, Szymona i Jana. Po jej śmierci w opiece nad wnukami pomagały: mama Jarosława - Lidia Bieniuk, oraz teściowa - Krystyna Przybylska. W styczniu rodzicielka Anny Przybylskiej pojawiła się w programie "Pytanie na śniadanie", gdzie opowiedziała, jak wygląda codzienność z wnukami. - Muszę przyznać, iż w związku z tym, iż byłam żoną wojskowego, w domu była zawsze dyscyplina. Kocham dzieci bezgranicznie, ale jednocześnie wiedzą, iż w razie potrzeby mogę je ustawić w szeregu - przyznała. Mimo to, jak dodała, wnuki nie sprawiają jej kłopotów. - Dzieci są posłuszne, nie mam z nimi problemów (...). Są dyscyplinowani, ale też rozpieszczają babcię - podsumowała z uśmiechem.