Teorie spiskowe prosto z Rosji

magazynpismo.pl 2 tygodni temu

Istnieje tajny plan: państwo Izrael niedługo przeniesie się na tereny Ukrainy, „na obszar dawnego państwa Chazarów”; z kolei Ukraińcy swoje nowe miejsce znajdą na terenach Polski, jednocześnie likwidując nasz kraj. Plan już jest wcielany w życie i są na to bezsprzeczne dowody.

Pierwszy: słowa Henry’ego Kissingera, który miał niegdyś powiedzieć, iż „za 10 lat nie będzie Izraela”.

Drugi: informacja, iż premier Izraela Beniamin Netanjahu podobno jako pierwszy odwiedził Ukrainę po rosyjskiej inwazji, aby omówić z Wołodymyrem Zełenskim szczegóły przesiedleń.

Newsletter

Aktualności „Pisma”

W każdy piątek polecimy Ci jeden tekst, który warto przeczytać w weekend.

Zapisz się

Trzeci: prezydent Andrzej Duda stwierdził ponoć, iż „nie ma granicy (…) między Polską a Ukrainą”, dzięki czemu od lat ułatwiona jest relokacja.

Teoria ta, nazywana „Niebiańską Jerozolimą”, to oczywiście wierutna bzdura. Nieprawdziwy jest też cytat z Kissingera, a słowa Dudy zostały wyrwane z kontekstu. Nie miała również miejsca opisana wizyta premiera Izraela w Ukrainie. Netanjahu po raz ostatni odwiedził ten kraj w 2019 roku.

– Wrzutki na ten temat zyskują w Polsce trochę zasięgów, a niektórzy ludzie, ku mojemu zdziwieniu, naprawdę w to wierzą – zauważa Marcel Kiełtyka, dyrektor do spraw komunikacji i PR Stowarzyszenia Demagog, specjalizujący się między innymi w badaniu rosyjskiej dezinformacji, który wtajemniczył mnie w tę nieprawdopodobną historię.

Wiosną ubiegłego roku zanurzyłem się w świecie teorii spiskowych. Rozmawiałem z ich znawcami i siewcami, z ludźmi całkowicie w nie wierzącymi i z ekspertami w różnych dziedzinach, którzy próbują je obalać. Docierałem w odległe zakątki Polski i na prestiżowe uczelnie. Nie zawsze było łatwo odróżnić prawdę od fałszu. Znaleźć adekwatny kurs na oceanie dezinformacji pomagali mi specjaliści ze wspomnianej organizacji fact-checkingowej Demagog. O efektach można posłuchać w audioserialu PismaSpiskowa teoria wszystkiego.

Posłuchaj także audioserialu:Spiskowa Teoria Wszystkiego

„Niebiańska” czy zamiennie „Nowa Jerozolima” pojawiła się w sieci dekadę temu, ale prawdziwą popularność zyskała w 2022 roku, po pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. To – według ekspertów Cyber Policy z Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej Państwowego Instytutu Badawczego (NASK PIB) – jedna z rosyjskich matryc oddziaływania dezinformacyjnego, czyli głównych tematów, wokół których Rosjanie tworzą dezinformację, by wzbudzać niepokój w naszym kraju.

Poza tą „semicką” specjaliści z NASK-u 
zidentyfikowali – w raporcieZjawisko dezinformacji w dobie rewolucji cyfrowej– jeszcze siedem takich matryc. Wśród nich: geopolityczną – mającą na celu redefinicję polskiej polityki bezpieczeństwa; religijną – przeciwstawiającą zepsuty Zachód konserwatywnemu Wschodowi; słowianofilską – snującą opowieść o Wielkiej Lechii, bliskości kulturowej Słowian, a jednocześnie podbijającą antyzachodniość; wreszcie ukraińską – o czym więcej za chwilę.

Dzięki raportowi Cyber Policy NASK-u 
wiemy, iż powyższe rodzaje dezinformacji swoje źródło mają w Rosji. Każdego dnia – jak stwierdza się w opracowaniu – zderzamy się z kolejnymi działaniami, „które służą podgrzewaniu antagonizmów i dzieleniu społeczeństwa”. Mogą dotyczyć naszych relacji z zagranicznymi partnerami, zdolności obronnych i wiarygodności NATO czy też obecności sojuszniczych wojsk na terenie Polski. I nie wszystkie tak łatwo zdemaskować jak teorię „Niebiańskiej Jerozolimy”.

Ostrze rosyjskiej dezinformacji, początkowo wymierzone głównie w Ukrainę (według portalu EUvsDisinfo od 2015 do lutego 2022 roku na 13,5 tysiąca przykładów rosyjskiej dezinformacji ponad 5 tysięcy dotyczyło tego kraju) i mające swoją kulminację po zbrojnej inwazji przed ponad trzema laty, z czasem rozprzestrzeniło się też na inne kraje, w tym Polskę.

Już na początku rosyjskiej agresji na Ukrainę w 2022 roku zespół analityków Digital Methods Initiative pod kierownictwem profesora Richarda Rogersa z Uniwersytetu w Amsterdamie i z udziałem polskich badaczek Kamili Korońskiej i Marii Lompe wyodrębnił siedem głównych tematów, wokół których koncentrują się trafiające do nas z Rosji antyukraińskie narracje.

Pierwszy dotyczy osób z Ukrainy, na przykład ich rzekomego uprzywilejowania. Pojawiają się wpisy na temat ukrainizacji Polski. – Że uchodźcy z Ukrainy wchodzą do lekarza bez kolejki albo wchodzą przed Polakami, iż mają wręcz dostawać za darmo mieszkania albo bardzo nisko oprocentowane kredyty – wyjaśnia mi Marcel Kiełtyka.

Drugi podkreśla historyczne konflikty Polski i Ukrainy, z rzezią wołyńską na czele.

Trzeci odnosi się do zagrożeń dla narodowego i ekonomicznego bezpieczeństwa – tutaj z kolei chodzi o kolportowane przez rosyjską propagandę informacje na temat polskich strat gospodarczych, które jakoby zostały poniesione z powodu wojny i przyjmowania osób z Ukrainy.

Czwarty jest o zagrożeniach dla zdrowia, w tym chorobach rzekomo przenoszonych przez osoby z doświadczeniem migracji, które nie poddały się wszystkim szczepieniom zalecanym w Polsce.

Piąty traktuje o zagrożeniu korupcją, która miałaby się u nas pojawić w związku z obecnością obywateli Ukrainy mających z nią problemy u siebie w kraju.

Szósty to koronawirus. Według Center for European Policy Analysis Kreml celował w tym przypadku w trzy główne narracje: o szczepionce Sputnik V, która miała potwierdzać zaawansowanie rosyjskiej nauki; związaną z kwestionowaniem zaufania wobec zachodnich rządów (i sygnalizowaniem ich niekompetencji); wreszcie utrzymującą, iż Zachód utrudnia globalne starania o zwalczanie pandemii.

W całej Europie Moskwa siała dezinformację o szczepionkach. Na przykład wiosną 2021 roku do francuskich i niemieckich influencerów zwróciła się kontrolowana przez nią grupa i zaoferowała zapłatę 
za rozpowszechnianie kłamstw na temat produktu Pfizera.

W całej Europie Moskwa siała dezinformację o szczepionkach. Na przykład wiosną 2021 roku do francuskich i niemieckich influencerów zwróciła się kontrolowana przez nią grupa i zaoferowała zapłatę 
za rozpowszechnianie kłamstw na temat produktu Pfizera. Oddzielne informacje kierowała do prawicowych i lewicowych anglojęzycznych odbiorców, podsycając i wzmacniając ekstremistyczne treści na X (wtedy jeszcze Twitterze), YouTubie i – w mniejszym stopniu – na Facebooku. Jednocześnie przedstawiała Rosję jako światowego lidera humanitarnego i naukowego, który w obliczu pandemii wspiera inne kraje.

Siódmy temat dotyczy wojny. Tu pasuje teoria o „Niebiańskiej Jerozolimie”.

W rozmowie z Kiełtyką zauważyłem, iż w każdej z powyższych teorii – poza oczywistym nonsensem – była przecież jakaś część prawdy. Rzeź wołyńska się wydarzyła, nagły wzrost liczby osób przybywających do Polski z Ukrainy może rodzić pewne trudności, a Ukraina ma rzeczywiście problem z korupcją. Ekspert Demagoga wyjaśnił mi, iż w tych przypadkach mamy do czynienia nie z fake newsem, a więc fałszywą informacją, ale z o wiele groźniejszą manipulacją informacją prawdziwą.

Dezinformacja, która bazuje na faktach, jest najbardziej skuteczna.

Przykładem jest krztusiec, który po latach wrócił do naszego kraju wraz z – można by sądzić – przyjazdem Ukraińców: według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny w 2024 roku w Polsce na tę chorobę zachorowało 32 430 osób, czyli 35-krotnie więcej niż w poprzednim roku, kiedy odnotowano tylko 922 przypadki. Jednak – jak podaje Instytut – głównymi przyczynami wzrostów zachorowań nie tylko w Polsce, ale też w całej Europie są między innymi spadek akceptacji dla szczepień, więc i mniejsza liczba wyszczepialności, oraz wygasanie odporności w wyniku upływu lat od szczepień podstawowych realizowanych w dzieciństwie i od podania dawki przypominającej. Tymczasem ukraiński kalendarz szczepień dzieci w dużym stopniu pokrywa się z polskim i obejmuje obowiązkowe szczepienia między innymi właśnie przeciw krztuścowi. Prawdą jest natomiast, iż poziom zaszczepienia dzieci w Ukrainie jest niższy niż w Polsce, i znacznie się waha pomiędzy miastami, mniejszymi miejscowościami …

Idź do oryginalnego materiału