„thank you for recording” w Turnusie

magazynszum.pl 1 miesiąc temu

Na wystawie thank you for recording inscenizowanie ustanawia swój własny rodzaj prawdy. Pokazuje, iż bez stabilnego punktu odniesienia, to jedynie uporczywe kwestionowanie i nieustanne wyobrażanie na nowo pozwalają spajać wszystkie elementy w całość. Uwiecznianie (recording) rozumie się tu jako szerszą formę dokumentacji, wykraczającą poza zapis wideo czy audio. Formę, która daje możliwość zapisu, rekonstrukcji oraz zrozumienia czegoś, czego się doświadczyło.

Piotrek Kowalski, „Kontakty”, 2024, fot. Bartek Zalewski
Andreea Anghel, „He Who Danced Like A God”, detal, 2022, fot. Bartek Zalewski
Andreea Anghel, „He Who Danced Like A God”, 2022, fot. Bartek Zalewski
„thank you for recording”, widok wystawy, fot. Bartek Zalewski
„thank you for recording”, widok wystawy, fot. Bartek Zalewski
Piotrek Kowalski, „Timeline”, 2024, fot. Bartek Zalewski
Michał Maliński, „glued armpits”, 2024, fot. Bartek Zalewski
Andreea Anghel, „Fountaindrinkers”, detal, 2023, fot. Bartek Zalewski
Andreea Anghel, „Fountaindrinkers”, 2023, fot. Bartek Zalewski

Zestawienie prac ze sobą wywołało we mnie niemal fizyczne poruszenie. Z jakiegoś powodu pomyślałam o chwili, w której wkłada się rękę do kieszeni i zdaje sobie sprawę, iż nie ma w niej telefonu. Wszystko zatrzymuje się na ułamek sekundy i potem nagle się zaostrza. Przez ciało przechodzi dreszcz, dochodzi do natychmiastowego rozeznania w sytuacji, iż czegoś, co przed chwilą jeszcze było, już nie ma. Ten moment, kiedy zdajesz sobie sprawę ze straty jawi się zarówno jako niespodziewany, jak i niejasny, niemożliwy do umiejscowienia w czasie. Umysł przechodzi w tryb rekonstrukcji. Rozpoczyna się odtwarzanie, ale nie takie przygotowujące na to, co ma nadejść, a pozwalające jakoś zareagować na to, co się już wydarzyło. Kroki stawia się niepewnie. Powtarza gesty, wraca w te same miejsca, jak gdyby wszystko dało się odbudować z pamięci. Podczas gdy niektóre elementy pozostają nienaruszone i wyraźne, inne zniekształcają się albo zanikają całkowicie. Poszukiwanie staje się aktem twórczym, którego celem nie jest odzyskanie, a stworzenie czegoś nowego z konieczności.

Pozostawione wskutek uwieczniania ślady stają się ulotnymi, osobistymi zapiskami; próbą uchwycenia wrażeń i emocji. W równej mierze kształtuje je to, co zachowane, jak to, co nieuchronnie się rozmywa. Zatarciu ulega granica między pamiętaniem a wyobrażaniem, zapisem archiwalnym a aktem performatywnym. Uwiecznianie nie jest dowodem, a możliwością, echem czegoś, co kiedyś było albo być mogło.

Andreea Goța

Idź do oryginalnego materiału