Jeśli weźmie się pod uwagę tytuł cyklu „Wojny i smoki”, to wykorzystanie latających gadów jako śmiercionośnej broni nie jest niczym zaskakującym. W „Bitwie o Anglię” możemy jednak je podziwiać na tle walk powietrznych w realiach II wojny światowej, co zapewnia nam naprawdę atrakcyjne wrażenia wizualne. Trochę słabiej wypada wprawdzie sama fabuła, ale i pod tym względem jest całkiem nieźle.