Nie ustają kontrowersje wokół słynnej "listy" Jeffreya Epsteina – domniemanego spisu wysoko postawionych przedstawicieli amerykańskich elit zamieszanych w proceder handlu ludźmi i wykorzystywanie seksualne nieletnich w komitywie ze zmarłym w 2019 roku finansistą. Jeszcze w tym miesiącu FBI wraz z amerykańskim Departamentem Sprawiedliwości ogłosiły, iż podobny dokument zwyczajnie nie istnieje. Zapewnienie ze strony administracji Trumpa nie wystarczyło jednak wielu obserwatorom. W grupie niedowiarków znajduje się między innymi Kevin Spacey – aktor, którego nazwisko pojawiło się w odtajnionych dokumentach sądowych z pozwu przeciw Epsteinowi.
Powodem dla podważania wiarygodności komunikatu FBI oraz Departamentu Sprawiedliwości jest fakt mieszania się administracji w zeznaniach. Jeszcze w lutym tego roku prokurator generalna Pam Bondi zapewniała, iż jest w posiadaniu listy klientów Epsteina. "Te dokumenty w tej chwili leżą na moim biurku" – przekonywała, chwilę później odtajniając kilkaset stron akt nazwanych "Fazą pierwszą". Kolejne fazy nigdy jednak nie nadeszły. Oczekiwanie na kompletną listę klientów spotkało się w zeszłym tygodniu z rozczarowaniem obserwatorów; chwilę po komunikacie o tym, iż służby nie są w posiadaniu takowego dokumentu.
Jak się okazuje, wśród osób podważających wiarygodność komunikatu FBI i Departamentu Sprawiedliwości znalazł się sam Kevin Spacey. Dziś za pośrednictwem swojego konta na platformie X aktor wezwał amerykańską administrację do ujawnienia treści dokumentu opinii publicznej. W krótkim poście napisał:
Ujawnijcie akta Epsteina. Wszystkie. Ci z nas, którzy nie mają nic do ukrycia, nie mogą już doczekać się nadejścia prawdy. Nie chcę koncentrować tego wokół siebie, ale media już zdążyły to zrobić za mnie – napisał Spacey na platformie X. Pełną treść posta zostawiamy poniżej.
Sprawa jest tym bardziej skomplikowana, iż Spacey został wcześniej wspomiany w trakcie procesu przeciw Epsteinowi wszczętego z inicjatywy oskarżającej mężczyznę Virginii Giuffre. Nazwisko aktora pojawiło się w rejestrze lotów słynnym "Lolita Express" – prywatnymi samolotami miliardera. Dziennikarze znaleźli je pośród setek stron odtajnionych dokumentów, wraz z takimi przedstawicielami elit tak Bill Clinton, Donald Trump, Leonardo DiCaprio czy Stephen Hawking. Co ważne, żadne z nich nie zostało tam wspomniane w kontekście ewentualnych czynów zabronionych. Choć pozostawali oni w kontaktach z Ghislaine Maxwell lub samym Epsteinem, brakuje dowodów, by stwierdzić, iż uczestniczyli oni czy choćby wiedzieli o haniebnym procederze, którego dopuszczali się przestępcy. Niezbitym dowodem miała być odtajniona lista, która – jeżeli w ogóle istnieje – prędko nie trafi do powszechnego wglądu opinii publicznej.
Co powiedział Kevin Spacey?
Powodem dla podważania wiarygodności komunikatu FBI oraz Departamentu Sprawiedliwości jest fakt mieszania się administracji w zeznaniach. Jeszcze w lutym tego roku prokurator generalna Pam Bondi zapewniała, iż jest w posiadaniu listy klientów Epsteina. "Te dokumenty w tej chwili leżą na moim biurku" – przekonywała, chwilę później odtajniając kilkaset stron akt nazwanych "Fazą pierwszą". Kolejne fazy nigdy jednak nie nadeszły. Oczekiwanie na kompletną listę klientów spotkało się w zeszłym tygodniu z rozczarowaniem obserwatorów; chwilę po komunikacie o tym, iż służby nie są w posiadaniu takowego dokumentu.
Jak się okazuje, wśród osób podważających wiarygodność komunikatu FBI i Departamentu Sprawiedliwości znalazł się sam Kevin Spacey. Dziś za pośrednictwem swojego konta na platformie X aktor wezwał amerykańską administrację do ujawnienia treści dokumentu opinii publicznej. W krótkim poście napisał:
Ujawnijcie akta Epsteina. Wszystkie. Ci z nas, którzy nie mają nic do ukrycia, nie mogą już doczekać się nadejścia prawdy. Nie chcę koncentrować tego wokół siebie, ale media już zdążyły to zrobić za mnie – napisał Spacey na platformie X. Pełną treść posta zostawiamy poniżej.
Release the Epstein files. All of them. For those of us with nothing to fear, the truth can’t come soon enough.
I hate to make this about me — but the media already has.
Sprawa jest tym bardziej skomplikowana, iż Spacey został wcześniej wspomiany w trakcie procesu przeciw Epsteinowi wszczętego z inicjatywy oskarżającej mężczyznę Virginii Giuffre. Nazwisko aktora pojawiło się w rejestrze lotów słynnym "Lolita Express" – prywatnymi samolotami miliardera. Dziennikarze znaleźli je pośród setek stron odtajnionych dokumentów, wraz z takimi przedstawicielami elit tak Bill Clinton, Donald Trump, Leonardo DiCaprio czy Stephen Hawking. Co ważne, żadne z nich nie zostało tam wspomniane w kontekście ewentualnych czynów zabronionych. Choć pozostawali oni w kontaktach z Ghislaine Maxwell lub samym Epsteinem, brakuje dowodów, by stwierdzić, iż uczestniczyli oni czy choćby wiedzieli o haniebnym procederze, którego dopuszczali się przestępcy. Niezbitym dowodem miała być odtajniona lista, która – jeżeli w ogóle istnieje – prędko nie trafi do powszechnego wglądu opinii publicznej.