VW Beetle Tamiya recenzja

panmodelarz.pl 4 tygodni temu

Recenzja VW Beetle 1300 (1966) od Tamiya

Producent: Tamiya
Skala: 1/24
Kod produktu: 24136
Premiera: 1994
Cena zł: 60 – 65

1. Niemiła niespodzianka w modelu VW Beetle 1300
2. Proces budowy modelu VW Beetle 1300
3. Zestawienie kolorów potrzebnych do malowania VW Beetle 1300
4. VW Beetle 1300 (1966) – podsumowanie modelu
5. VW Beetle 1300 – ocena końcowa
6. Galeria zdjęć VW Beetle 1300 (1966) Tamiya

Zacznę może dość nietypowo i powiem, iż jest to pierwszy model, którego budowę udokumentowałem (pomijając porażkę, jaką był model Flakpanther od Trumpetera). Dodatkowo jest to pierwszy model samochodu, jaki kiedykolwiek złożyłem. Do tej pory raczej preferowałem modele czołgów i modele samolotów. Zaczynając składać ten model, nie miałem zbyt wygórowanych oczekiwań, biorą pod uwagę rok jego produkcji oraz cenę. Nie oszukujmy się – kupując model w przedziale cenowym 60 – 65 zł nie ma co liczyć na spektakularną jakość.

Tu pojawiło się pierwsze zdziwienie, bo… po pierwszym kontakcie z wypraskami okazało się, iż są całkiem dobrej jakości. Możesz to sprawdzić we wpisie, w którym opisywałem zawartość pudełka modelu VW Beetle 1300 (1966) od Tamiya. Mogę śmiało powiedzieć, iż jak na model, który ma na karku ponad 30 lat, mógłby on śmiało konkurować ze współczesnymi modelami (zwłaszcza tymi pochodzącymi od MisterCraft). Zanim jeszcze przejdę do recenzji, dopowiem, iż model ten wchodzi w skład kolekcji Tamiya Precision 1/24. Na czas produkcji tego modelu, czyli na 1994 rok, oprócz VW Beetle 1300 w jej skład wchodziły też 4 inne modele:

Mini Cooper Racing,

Skyline GTS25t,

Toyota Celica GT-FOUR,

Mercedes Benz S600 Coupe.

Niemiła niespodzianka w modelu VW Beetle 1300

Podczas całego procesu budowy natrafiłem na dwie niemiłe niespodzianki związane z jakością wykonania wyprasek. Pomijając rzucające się w oczy nadlewki na karoserii, które w łatwy sposób można zeszlifować, problematyczne okazało się spasowanie tylnej klapy silnika. Jej łączenie w miejscu, gdzie powinny być zawiasy, pozostawia wiele do życzenia. Takie niedoskonałości można naprawić i wyprostować sięgając po szpachlę, ale jednak tak duże niedopasowanie wpływa na euforia ze składania.

Przyznam się, iż nie był to model dedykowany na konkurs, więc odpuściłem sobie próby kształtowania tylnej klapy. Przedniej maski też nie można było łatwo spasować, ale po zamontowaniu jej na miejscu szpary między łączeniami nie są aż tak bardzo widoczne. I w zasadzie są to jedyne przykre niespodzianki, na które natrafiłem w trakcie pracy nad tym modelem, a pamiętaj, iż mówię tu o modelu, który ma ponad 30 lat.

Proces budowy modelu VW Beetle 1300

Poza mankamentami, o których wspomniałem wyżej, sam model składa się świetnie. Budowa zaczyna się charakterystycznie dla modeli samochodów, czyli od silnika. Tak jest też tutaj i pierwszym krokiem jest złożenie bloku silnika i skrzyni biegów.

Co do szczegółowości jej odwzorowania, to stoi ona raczej na przyzwoitym poziomie. Wiadomo, iż nie znajdziemy w pudełku elementów imitujących przewodu paliwowe itp. o ile chcesz zawsze może wykorzystać inne elementy do imitacji takich przewodów, choć sama komora silnika przylega dosyć ciasno, więc zabawę z przewodami zalecałbym dopiero po umieszczeniu silnika w miejscu jego przeznaczenia.

Należy też uważać przy wycinaniu niektórych części z ramek, zwłaszcza elementu od układu skrętnego, bo jest on na tyle delikatny, iż dość łatwo można go naciąć lub połamać. Relację z pierwszego etapu budowy możecie zobaczyć poniżej:

Gdy już uporałem się z silnikiem i elementami układu wydechowego (którego wykończenie następuje dopiero przy końcu budowy) przyszła pora na zawieszenie. Tutaj nie ma zbyt dużej filozofii. Do złożenia są tarcze hamulcowe, które są zespolone z amortyzatorami. Chcąc zyskać większą szczegółowość, można by skręcić sprężyny amortyzatora i nałożyć je ten element, ja jednak postanowiłem tego nie robić.

Na tym etapie warto, jest nałożyć już podkład na cały silnik i zacząć jego malowanie, żeby nie zostawiać tego na sam koniec, kiedy do niektórych miejsc będzie utrudniony dostęp. Kiedy nałożyłem podkład i czekałem na to, aż wyschnie, zająłem się karoserią. Dokładniej rzecz ujmując jej szlifowaniem z nadlewek. Przed przystąpieniem do szlifowania najpierw markerem zaznaczyłem wszystkie linie powodujące nierówność. Szlifowałem gąbkami ściernymi o gradacji 2000. Mogłem użyć niższej gradacji, ale nie chciałem przesadzać z zarysowaniami.

Na tym etapie byłem już do przodu z malowaniem silnika i szlifowaniem karoserii, co zajęło mi raptem około 5 – 6 godzin, a efekty tego możecie zobaczyć na poniższym filmie:

Mając wyciętą już większość dużych elementów takich jak wnętrze drzwi, dwa przednie fotele, tylną kanapę, maskę, oraz klapę na silnik mogłem przystąpić do zabezpieczenia wszystkich elementów, które miały być pomalowane na kolor inny niż karoseria. Chcąc zrobić to w miarę dokładnie, musiałem poświęcić na to chwilę, ale warto jest to zrobić, żeby później nie musieć poprawiać malowania lub zmieniać koncepcji, o ile zalejemy np. tylną kanapę, którą chcemy zostawić w kolorze kremowym.

Po zabezpieczeniu wszystkich detali zacząłem malować wnętrze kolorem, który chciałem wykorzystać też, jako kolor karoserii. Po wyschnięciu zabrałem się za malowanie detali na desce rozdzielczej, kierownicy, pedałów gazu oraz gałki skrzyni biegów, które zamontowałem wcześniej. Po wykończeniu wszystkich elementów wnętrza w oczekiwaniu, aż wszystko wyschnie, zająłem się kołami. Felgi wyciąłem i pozbyłem się nadlewek. Zabezpieczyłem środek felgi i pomalowałem brzegi na biało.

Dopiero po nałożeniu dwóch warstw koloru białego i dokładnym wyschnięciu zacząłem nakładać opony. Ostatnim etapem przy budowie kół było przyklejenie chromowanych dekli na koła z logiem VW, co możesz zobaczyć na filmie niżej:

Na tym etapie model już powoli zaczynał przypominać VW Beetle. Wszystkie elementy trafiały na swoje miejsce. Do deski rozdzielczej przykleiłem kierownicę. Po stronie pasażera znalazł się uchwyt, tapicerka zyskała kremowy kolor. Na podłogę położyłem flock antracytowy, który imitował dywaniki (tego kroku nie było w instrukcji). Po tym, jak już farba na wszystkich elementach wyschła, zabrałem się za składanie wszystkich większych elementów do kupy.

Deskę rozdzielczą z przyklejoną wcześniej kierownicą przykleiłem do podwozia, tylna kanapa z komorą na silnik również trafiła na podwozie. Dopiero teraz mogłem zamontować wnętrze drzwi i wszystkie detale, które pozostały do montażu silnika (a które nie zmieściłyby się w komorze przy wcześniejszym montażu). Ostatnim elementem do przytwierdzenia zostały dwa przednie fotele, które po pewnych trudnościach udało mi się przytwierdzić do wyznaczonych miejsc. Wszystkie te kroki zostały zaprezentowane poniżej:

W tym momencie budowa wchodziła już w końcowy etap. Do zamontowania zostały koła, szyby, światła, detale takie jak klamki, lusterka, wycieraczki itp., i przytwierdzenie karoserii do podwozia. Wbrew pozorom ten etap był najbardziej czasochłonny i wymagał największej precyzji, której mi w niektórych miejscach zabrakło.

Zanim jednak przeszedłem do montażu szyb, najpierw nałożyłem na całą karoserię błyszczący lakier pochodzący z palety Mr. Hobby. Wystarczyły dwie warstwy, aby uzyskać zadowalający efekt, który mogłem jeszcze podkręcić, wykorzystując pastę polerską do modeli samochodów (i nie tylko).

Mając na modelu już błyszczący lakier, mogłem zając się szybami i doklejaniem chromowanych elementów. To właśnie w tym momencie zgubiła mnie chęć szybkiego skończenia modelu i przez nieuwagę dotknąłem szyby klejem, który zostawił na niej ślady. Tu zalecam już odpuścić czyszczenie, żebyś nie pogorszył sytuacji.

Podobna sytuacja przydarzyła mi się przy przyklejaniu progów. Instrukcja nie była na tyle dokładna z klarownym pokazaniem dokładnego miejsca, w którym należy je przykleić. Chcąc ratować sytuację, przeciągnąłem czarnym progiem po nałożonym lakierze. Pech chciał, iż właśnie na stykowym rogu miałem nałożony już klej…reszty możecie się domyślić. jeżeli chcecie zobaczyć, co z tego wyszło zapraszam na film, który znajdziesz na końcu tej recenzji.

Zestawienie kolorów potrzebnych do malowania VW Beetle 1300

Mogłoby się wydawać, iż do takiego prostego modelu nie potrzeba zbyt wielu farb. Chcąc jednak trzymać się wytycznych z instrukcji, musisz przygotować się na zakup kilkunastu kolorów (jeśli akurat nie posiadasz na stanie żadnej farbki). Jak nie preferujesz farbek Tamiya, zawsze możesz zerknąć na odpowiedniki farb Tamiya, które znajdziesz na mojej stronie. Wracając jednak do kolorów, to instrukcja przewiduje wykorzystanie 25 kolorów ze swojej palety.

3 kolory w sprayu:

TS – 14

TS – 39

TS – 7

14 kolorów błyszczących:

X – 1

X – 2

X – 3

X – 4

X – 5

X – 7

X – 11

X – 14

X – 15

X – 18

X – 22

X – 26

X – 27

X – 28

8 kolorów matowych:

XF – 1

XF – 2

XF – 16

XF – 19

XF – 24

XF – 55

XF – 56

XF – 59

Oczywiście nigdzie nie jest powiedziane, iż trzeba wykorzystać je wszystkie. Producent daje pełną dowolność co do koloru lakieru karoserii oraz tapicerki. W instrukcji znajdują się tylko wskazówki dotyczące tego, jaki element powinien być pomalowany takim samym kolorem karoserii, ale bez odgórnego narzucania tego koloru. To jest właśnie fajne przy składaniu modeli samochodów. Ma się pełną dowolność co do kolorów, jakie chce się wykorzystać.

Oczywiście przy składaniu modeli ikonicznych np. model Chevy Blazer K5 Jima Hoppera, należy trzymać się określonych kolorów, ale przy zwykłych modelach nikt nie zarzuci Ci, iż pomalowałeś model kolorem, który nie jest zgodny z malowaniem z okresu 2 wojny światowej lub jakiś kolor jest o 2 odcienie za ciemny w stosunku do oryginału (zdarzają się i tacy puryści).

Jeśli zdecydujesz się na kolor wymagający zmieszania kilku kolorów, to warto jest zapisać sobie dokładne proporcje, żeby można było odwzorować idealnie ten sam kolor, gdy skończy się pierwsza mieszanka. Ja do odmierzania używam wagi jubilerskiej i każdą mieszankę odmierzam w taki sposób, żebym mógł ją odwzorować.

VW Beetle 1300 (1966) – podsumowanie modelu

Uważam, iż VW Beetle od Tamiya jest świetnym wyborem jeżeli chcesz zacząć swoją przygodę z modelarstwem samochodowym. Myślę, iż choćby dla doświadczonych modelarzy będzie to świetny wybór, który pozwoli na wykazanie się, o ile ktoś trafi na model wymagający większej obróbki (jak to było w moim przypadku). Gdyby nie ta nieszczęsna klapa silnika i maska, to spasowanie elementów stałoby na bardzo dobrym poziomie. Niestety najmniej spasowanymi elementami okazały się te najbardziej widoczne.

Już po złożeniu modelu zacząłem się zastanawiać, dlaczego kolory wyprasek są akurat takie, jakie są. Mam tu na myśli to, iż np. elementy, które powinny być jaśniejsze były odlane z czarnego plastiku, a te, które docelowo miały być czarne, są odlane z białego plastiku. Gdyby zastosowano takie rozwiązanie, to części farb nie trzeba by było w ogóle stosować i można by je było zostawić takie jakie są, no ale jest, jak jest. Nie jest to jednak element, który w jakikolwiek sposób wpływa negatywnie na ocenę końcową.

Cały proces budowy zajął mi około 20 godzin łącznie z malowaniem, położeniem lakieru i nagrywaniem. Myślę, iż spokojnie do tego czasu można doliczyć 2 – 3 godziny, żeby pewne rzeczy zrobić dokładniej. Nie zmienia to jednak faktu, iż świetnie bawiłem się podczas pracy nad tym modelem i sporo rzeczy się nauczyłem. Na pewno nabyta wiedza pomoże mi uniknąć błędów przy składaniu kolejnych modeli samochodów, które już na mnie czekają.

Należy też pamiętać, iż recenzja ta dotyczy modelu, który przekroczył 30-stkę. Proces produkcji modeli przez trzy dekady mocno się rozwinął, a mimo wszystko model VW Beetle 1300 spokojnie mógłby konkurować ze współczesnymi modelami w tej samej półce cenowej (60 zł – 70 zł). jeżeli chcesz zobaczyć, co finalnie wyszło ze składanego przeze mnie modelu, to zapraszam do filmu znajdującego się pod oceną końcową.

VW Beetle 1300 – ocena końcowa

Poniższa ocena odzwierciedla, w mojej opinii, rzeczywistą wartość tego modelu. Ma ona charakter w pełni subiektywny i opiera się na moich wrażeniach z procesu budowy oraz analizie poszczególnych elementów, które wpływają na końcowy wynik.

Jakość elementów: 7/10
Jakość instrukcji: 8/10
Poziom spasowania: 5,510
Radość ze składania: 7/10
Czasochłonność: 4/10
Poziom trudności: 2,5/10
Stosunek jakości do ceny: 8,5/10
Ocena końcowa: 6,5/10

Galeria zdjęć VW Beetle 1300 (1966) Tamiya

Hej, Modelarska Załogo!

Twoja kawa to więcej niż kofeina – to paliwo, które napędza mój warsztat i naszą wspólną pasję.

Jest jednak haczyk…, ale taki fajny:

50% każdej wpłaty inwestuję w stronę i kanał YT – nowe narzędzia, materiały, sprzęt, wszystko, co sprawia, iż filmy i wpisy będą lepsze i ciekawsze.

50% trafia do puli nagród – giveaway, konkursy, niespodzianki dla Was, które będą losowane podczas transmisji na żywo na moim kanale.

Wspierając kanał i stronę → masz szansę zgarnąć fanty → wszyscy wygrywamy!

Dzięki, iż budujesz ze mną ten modelarski świat!

Jim Hopper Chevy Blazer K5 Revell – zawartość pudełka

VW 1300 Beetle (1966) Tamiya – zawartość pudełka

VW Beetle Tamiya recenzja

Mustang Shelby GT350 H Revell – zawartość pudełka

Idź do oryginalnego materiału