Gdybyś wiedziała, czym twoja córka zajmuje się w stolicy, choćby byś jej imienia nie wymawiała. A już na pewno nie chwaliła się nią przed sąsiadkami.
Ależ moja córka to prawdziwa mądrala! chwaliła się Weronika. Zdała sesję na same piątki! A do tego jeszcze dorabia, od nas ani złotówki nie bierze!
Zazdroszczę ci, Weroniko! Moje dzieci tylko potrafią brać i prosić o pieniędzy westchnęła sąsiadka. A do nauki nie garną się wcale. Małgosia mówi, iż zaraz po technikum wyjdzie za mąż, bo niech mąż się martwi. A syn ech! Machnęła ręką, zrezygnowana. Ale twoja Ania to złoto, sama sobie poradzi.
No tak, na pewno mruknął pod nosem Krzysiek, który odsunął się od plotkujących kobiet. Najchętniej poszedłby już do domu, ale mama nie skończyła jeszcze obchodzić sklepów. A skoro tata był w pracy, to tytuł nosiciela siatek przypadał jemu. Gdybyś wiedziała, czym twoja córka się zajmuje, nigdy byś jej nie wspominała.
Coś powiedziałeś? Weronika spojrzała na syna z niezadowoleniem. Czy nie mógł poczekać choćby pięciu minut? Jeszcze nie zdążyła opowiedzieć wszystkich szczegółów.
Tak, mamo. Mówiłem, iż muszę przygotować prezentację i napisać wypracowanie na jutro. Może pochwalisz się innym razem? odpowiedział spokojnie.
Ty i twój ojciec! choćby ludziom pogadać nie dacie! Dobrze, chodźmy
Krzysiek wzruszył ramionami, widząc ulgę w oczach sąsiadek. One same już żałowały, iż wpadły w sidła zachwyconej matki. Weronika tylko potrafiła rozprawiać o córce i to takim tonem, iż Ania wydawała się ucieleśnieniem ideału, wzorem do naśladowania.
Tylko on znał prawdę. I milczał. Nie chciał, żeby mama się martwiła
* * *
Czy Anastazja Nowak tutaj mieszka? wyniosłe spojrzenie kobiety zbiło Weronikę z tropu. A obecność dwóch mężczyzn w tle wcale nie dodawała otuchy.
Moja córka jest teraz w Warszawie. Studiuje na uniwersytecie odparła dumnie. Czego pani od niej chce?
Studiuje? Ania? Naprawdę? Kobieta pozwoliła sobie na szyderczy śmiech. Wyleciała po pierwszej sesji. Żadnego egzaminu nie zdała, bo na zajęcia nie chodziła. Wolała szukać sobie adoratorów.
Jak śmiecie oczerniać moją córkę?! Pozwę was za zniesławienie! Weronika usłyszała szmer za drzwiami sąsiadów i zamilkła. Wpuścić tę kobietę do środka znaczyłoby przyznać jej rację. Nie wpuścić? A co by wtedy powiedziała? Ludzie i tak będą plotkować, prawda czy nie.
Niech pani wejdzie przerwał jej wahanie Krzysiek. Nie ma sensu dawać im powodu do gadania. Mamo, przepuść ich.
Ależ, Krzysiu!
Przepuść.
Chłopak wydawał się starszy niż swoje szesnaście lat. Był poważny, tylko odrobinę spięty. Sam zaprowadził gości do pokoju, wskazując im kanapę. Kobieta uśmiechnęła się i zajęła fotel, mężczyźni zostali na stojąco.
Krzysiek! Jak możesz ich wpuszczać! Słyszałeś, co ona mówiła o Ani!
Słyszałem. Dlatego ich wpuściłem odparł zirytowany. Dopóki tata był w delegacji, to on pełnił rolę głowy rodziny. Musiał ograniczyć szkody.
Co ty
Pewnie lepiej znasz swoją siostrzyczkę drwiąco zauważyła kobieta. Może wiesz, gdzie teraz jest?
W Warszawie, to akurat mama mówiła prawdę. Tylko iż w żadnym akademiku nie mieszka uśmiechnął się krzywo. Ma wynajęte mieszkanie, które opłaca jej znajomy. I nie, nie znam adresu. Ale wiem, iż ten znajomy jest żonaty, starszy od Ani o dwadzieścia lat, ma trójkę dorosłych dzieci i jest cholernie bogaty.
A przypadkiem nie nazywa się Grzegorz?
Niech zgadnę pani jest jego żoną? Krzysiek naprężył się w środku. W co wplątała się jego nierozsądna siostra? Skoro szukają jej aż tutaj?
Na szczęście nie. Jestem jego siostrą, która ma już dość jego wybryków odparła zimno. Grzegorz ma wspaniałą żonę, córkę naszego głównego partnera biznesowego. A ją bardzo boli, gdy mąż bawi się z młodymi dziewczynami. Lada dzień może wnieść pozew o rozwód.
A tego, oczywiście, nie można dopuścić, tak?
Mądry chłopak mruknęła. Masz jakieś pojęcie, gdzie teraz jest twoja bezczelna siostra?
Ja nie, ale może jej przyjaciółka. Mogę się z nią skontaktować, ale najpierw chcę wiedzieć, jakie macie plany. Mam tylko jedną siostrę.
Krzysiu, o czym ty mówisz?! Jaki Grzegorz? Jakie mieszkanie? Co się stało z moją córką?! Weronika zbladła. Krzysiek pobiegł do łazienki tam mama trzymała swoje uspokajające tabletki.
Może wezwać karetkę? Kobieta wyglądała na trochę zawstydzoną.
Krzysiek machnął ręką. Oczywiście wezwał! Gdy biegł po tabletki. Pani Nina, ich sąsiadka pielęgniarka, obiecała przyjść w pięć minut. Pewnie była już w drodze.
Krzysiu Skąd ty to wszystko wiesz? zapytała żałośnie Weronika, nie chcąc wierzyć w to, co usłyszała. Jej córka kochanka? Jak teraz żyć
Kiedy Ania ostatnio była u nas, zepsuł jej się telefon, pamiętasz? Wzięła mój laptop, żeby pogadać z koleżanką. I nie wylogowała się. No to przeczytałem jej rozmowy, trochę się zdziwiłem i zapytałem wprost. Nie zaprzeczała. Tylko prosiła, żeby ci nie mówić.
Krzysiek naprawdę przejmował się mamą. Była dobrym człowiekiem, jej jedyną wadą była potrzeba chwalenia się dziećmi. On sam czerwienił się, gdy opowiadała o jego nagrodach i medalach.
Później, gdy Weronikę ułożono do łóżka pod opieką pielęgniarki, Krzysiek wrócił do gości. Bardzo go interesowało, co zamierzają zrobić z Anią.
No to co?
Nic strasznego. Dam jej pieniądze i przedstawię kilku ludziom. Kawalerom, co najważniejsze. jeżeli będzie mądrzejsza, może się korzystnie wydać.
Zaraz wrócę westchnął, przeczuwając nieprzyjemną