Zofia postanowiła świętować swój jubileusz u nas i zażądała, byśmy zwolnili mieszkanie.
Kasia, Tomek już ci powiedział? odezwała się teściowa. Słuchaj! Będzie ze dwudziestu gości. Więc gotowanie zaczniemy wieczorem. Przyjadę wcześniej, koło szóstej.
Co? Wieczorem? sceptycznie zapytała synowa. Nie, na to się nie zgadzam.
Czekaj, jeszcze nie skończyłam. Tomkowi już wysłałam listę zakupów, obiecał wszystko kupić.
Tomek zawsze pomagał swojej starszej siostrze, Agnieszce. Zanim skończyła trzydzieści lat, zdążyła dwa razy wyjść za mąż i dwa razy się rozwieść, a za każdym razem winny był mąż nie ten się trafił. Ich matka, Helena Janowska, od dzieciństwa powtarzała synowi:
Trzeba pomagać siostrze.
I Tomek pomagał. Raz pieniędzmi, gdy Agnieszka tymczasowo zostawała bez pracy, raz remontem w jej wynajmowanym mieszkaniu, a raz niekończącymi się przewozami rzeczy po kolejnym rozwodzie.
A potem on sam się ożenił.
Kasia, jego żona, początkowo znosiła to cierpliwie. Ale gdy Agnieszka po raz piąty w ciągu roku poprosiła na kilka dni o ich samochód, bo znowu zawiódł, Kasia łagodnie, ale stanowczo powiedziała:
Tomku, może już dość? My też potrzebujemy auta w ten weekend. Myślałam, iż mieliśmy plany
Co tam trzeba zrobić? Nie da się pieszo?
Nie. Do domku moich rodziców nie dojdziesz. Zebrali dla nas dwa wiadra ogórków. Myślałam, iż słyszałeś, gdy o tym mówiłam.
Tak coś tam słyszałem, ale rozumiesz Agnieszka ma nagłą sytuację.
Znowu? Jaką konkretnie?
Nie wiem dokładnie zająknął się Tomek ale ona bardziej potrzebuje.
Nie, Tomku. Tym razem tak nie będzie! Albo odmówisz siostrze, albo kupisz mi samochód. Mam dość jeżdżenia tramwajem, gdy mój mąż z autem mógłby mnie podwieźć, gdzie trzeba.
Tomek po raz pierwszy się zawahał i już miał zadzwonić do siostry, by odmówić, ale Helena Janowska gwałtownie przywróciła porządek:
Co, przez żonę porzucisz siostrę? Ona jest jedna! Kto jej pomoże, jak nie ty?
I Tomek znów pomagał, mimo kłótni z żoną. Pewnego razu nie rozmawiali kilka dni, aż w końcu Tomek nie wytrzymał:
Dlaczego milczysz?! Złościsz się, czy co?
Naprawdę? Potrzebowałeś trzech dni, żeby to zauważyć? oburzyła się Kasia.
Po prostu nie rozumiem na co konkretnie?
Kasia roześmiała się z niedowierzaniem:
Serio? Nie rozumiesz? Twoja siostrzyczka zabrała cię na cały weekend, bo musiała do przyjaciółki na działkę. Myślałam, iż tylko ją podwieziesz, a ty zostałeś tam dwa dni. Nic cię to nie rusza?
A co ma mnie ruszać? Trochę się napiliśmy. Był tam jej były, z którym dobrze się dogadywałem. Trzeba było jakoś uczcić. Co, miałem wrócić jak głupek? To byłoby nietaktowne.
Mogłeś chociaż zadzwonić.
Ty też mogłaś rzucił Tomek.
Dzwoniłam! Tylko twój telefon był wyłączony. Wyobrażasz sobie? Co miałam myśleć? Byłam w nerwach, nie wiedziałam, gdzie jest mój mąż. A on po prostu odpoczywał ode mnie warknęła Kasia.
Nie wymyślaj odparł mąż, pokazując gestem, iż ktoś do niego dzwoni.
Tomek wyszedł na balkon i dopiero tam odebrał. Wiedział dobrze żona nie doceni kolejnej rozmowy z siostrą.
Cześć, braciszku! rozległ się wesoły głos Agnieszki. Za dwa tygodnie mam jubileusz! Trzydzieści lat! No, rozumiesz, tak?
Tomek ostrożnie spojrzał na Kasię, która właśnie nalewała zupę.
No czego chcesz? spytał.
Od razu mnie rozumiesz! zaśmiała się Agnieszka. Chcę świętować u was w domu! Masz przecież duży salon. U mnie w wynajmowanym mieszkaniu ciasno, a właścicielka będzie się czepiać. A restauracja drogo.
Może jednak w knajpie? Dopłacę ci, ile trzeba.
O co ci chodzi?! oburzyła się Agnieszka. To przecież jubileusz! Chcesz, żebym wydawała na wynajem, gdy ty masz własne mieszkanie? I tak będziesz musiał dopłacić. Bo nie jestem córką milionera.
Najpierw porozmawiam z Kasią. To też jej mieszkanie. Może miała swoje plany.
Za późno! przerwała mu siostra. Już wszystkim powiedziałam, iż impreza będzie u was. Zwolnij mieszkanie na cały dzień, dobrze? Mama mówi, iż wszystko przygotuje.
Tomek westchnął i zakrył twarz dłonią. Gdy próbował wymyślić wyjście z sytuacji, telefon znów zadzwonił. Tym razem od matki.
Agnieszka kazała ułożyć menu. Oto lista dań. Produkty też trzeba kupić. Powiedz Kasi, żeby pomogła. Przy gotowaniu też się przyda.
Tymczasem Kasia, nic nie wiedząc o jubileuszu Agnieszki, wygodnie rozsiadła się w fotelu z telefonem. Zamierzała obejrzeć ulubiony serial. Gdy Tomek wszedł do pokoju, spuściwszy wzrok, od razu zrozumiała.
No i co tym razem? spokojnie zapytała, pauzując serial.
Kasieńku, słuchaj Agnieszka ma jubileusz, rozumiesz? Trzydzieści lat. No wiesz To ważna data. Chce świętować.
Kasia uniosła głowę.
No to niech świętuje. My jej zabraniamy?
Tomek podrapał się po karku.
Rzecz w tym, iż chce świętować u nas.
Co?! Kasia zerwała się z fotela. U nas w mieszkaniu?
Tak, ale tylko jeden wieczór. Mówi, iż restauracja drogo, a u niej ciasno
I co? Zgodziłeś się?
Powiedziałem, iż najpierw z tobą porozmawiam! Ale Agnieszka już wszystkich zaprosiła. A mama układa menu
Kasia zamknęła oczy i głęboko westchnęła.
Tomku. Powiedz mi, czy ty jesteś na pewno dorosły? Czy tylko przekazujesz życzenia Agnieszki?
O co ci chodzi?
Ja mam chodzić? z ironią w głosie Kasia pokazała mu telefon. A nic, iż nikt choćby do mnie nie zadzwonił? To przecież moje mieszkanie, nie przejściówka dla twoich krewnych. Agnieszka chce świętować w moim domu, mam jej