50. urodziny Muzeum Adama Mickiewicza w Śmiełowie

kulturaupodstaw.pl 1 godzina temu
Zdjęcie: fot. M. Adamczewska


„…Kiedy chodzi o miłość,
Polityczną zawiłość

I poetę pod wpływem kobiety.

Tu wieszcz Adam dni szereg
Spędził w piekle rozterek…”

„Czaty śmiełowskie”

Jacek Kaczmarski

Pałac w Śmiełowie wybudowano dla Andrzeja Gorzeńskiego. W kształcie pałacu niektórzy dopatrują się litery „G”: masońskiego znaku, który jest symbolem słowa „God” lub „Geometria”.

fot. M. Adamczewska

Są powody, by forsować taką tezę. Architektem był związany z masonerią generał major Stanisław Zawadzki, ten sam, który dla krewniaka Andrzeja – wielkiego mistrza masońskiego Augustyna Gorzeńskiego – zaprojektował wspaniały pałac w Dobrzycy. Oryginalna sylwetka tego gmachu miała przypominać inny masoński symbol – węgielnicę i co do tego nie ma wątpliwości. A jako iż właścicielowi Śmiełowa nie brakowało ambicji, więc może rzeczywiście w półkolistych galeriach łączących oficyny można doszukiwać się litery „G”, która wskazywać może równie dobrze na nazwisko właściciela.

Andrzej Gorzeński pobudował ten pałac w 1797 roku i miał być z czego dumny. Był prawnikiem, sędzią, szambelanem, jako patriota prowadził skuteczną politykę na dworze Fryderyka II. Z Józefą z Morawskich miał trzy córki – Teklę, Praksedę i Otylię oraz pięciu synów. Najstarszy z nich Stanisław zginął w trakcie wojen napoleońskich, drugi z kolei Hieronim odziedziczył majątek, a dzięki dwóm młodszym, którzy studiowali w Wilnie: Witowi i Protowi do Śmiełowa przybył Adam Mickiewicz i spędził tu trzy sierpniowe tygodnie burzliwego 1831 roku. Duchem pozostał tu po dziś dzień.

Niespełna trzydziestotrzyletni poeta zdążył zdobyć już sławę, napisawszy do tego czasu „Ballady i romanse”, „Dziady”, część III i II, „Sonety krymskie”, „Konrada Wallenroda” i kilka miłosnych wierszy do Maryli Wereszczakówny. W tym okresie upadało powstanie listopadowe, a Mickiewicz przybył do Śmiełowa z fałszywymi dokumentami i wiózł ze sobą listy, które miał dostarczyć do Paryża. Być może próbował dołączyć do powstania, a może miał jeszcze jakąś inną misję, to nie jest pewne, za to powszechną tajemnicą był gorący romans z siostrą właścicielki Śmiełowa, czyli Konstancją Łubieńską, matką piątki dzieci, która zamierzała porzucić dom, męża, rodzinę, wygodne życie, by pognać za poetą i tułać się po Europie”.

Romans ze świata majętnych i znanych wzbudziłby sensację i dziś. Na pewno sytuacja była dość skomplikowana dla obojga, a uczucia i rozterki poety świetnie opisał nasz bard z XX wieku Jacek Kaczmarski w „Czatach śmiełowskich”:

fot. M. Adamczewska

„…Kiedy chodzi o miłość,
Polityczną zawiłość

I poetę pod wpływem kobiety.

Tu wieszcz Adam dni szereg
Spędził w piekle rozterek;

Czy powstańcze zasilić ma jatki,

Czy – gdy żądza się perli
W romantycznej scenerii –

Wybrać raczej ramiona mężatki.

Tam reduty, potyczki,
Bem, Prądzyński, Chłopicki

Tam krwiożercze Moskali są rzesze;

Ona tu, niedaleczko,
Ot, przejażdżka nad rzeczką…

Bardzo to ludzkie i jedno jest pewne – rozpalone emocje i malownicze krajobrazy sprawiły, iż po siedmiu miesiącach wieszcz wyjechał z Wielkopolski… z zaczątkiem nowego dzieła, które stało się poematem narodowym. W „Panu Tadeuszu” odbijają się echa pobytu Mickiewicza na naszych terenach. Jest Objezierze, inspiracją stał się rodziny spór Turnów i Kwileckich o zamek, i tu najpewniej objawiła się Telimena, której pierwowzorem miała być właśnie Konstancja Łubieńska.

Z Konstancją Łubieńską połączyło Mickiewicza to lato 1831 roku, które przerodziło się w dozgonną przyjaźń. Konstancja nigdy nie zapomniała o swoim kochanku, posyłała mu pieniądze do końca życia, a na wieść o jego śmierci pojechała na pogrzeb.

W pałacu Gorzeńskich pielęgnowano pamięć o tych gorących czasach i pamiętnym pobycie Mickiewicza w Śmiełowie.

fot. M. Adamczewska

Wspomnienia przerodziły się w kult i nie zniknął on wraz z rodziną, której potomkowie niedługo musieli sprzedać podupadający majątek. Kolejni właściciele Śmiełowa, Chełkowscy, urządzili w pałacu kolekcję pamiątek po poecie. Jednak i Chełkowscy musieli opuścić swoją siedzibę, wyrzuceni przez Niemców w 1939 roku, i nigdy już tu nie wrócili.

Po wojnie w pałacu była szkoła, a od lat siedemdziesiątych muzeum. Duch naszego narodowego wieszcza znowu zaczął unosić się nad Śmiełowem. Właśnie nadeszła okrągła 50. rocznica utworzenia w pałacu oddziału Muzeum Narodowego, które stało się muzeum Adama Mickiewicza. Z tej okazji od czerwca do grudnia prezentowana jest wspaniała wystawa, jakiej w historii polskiego muzealnictwa jeszcze nie było! Tak mówi jej kurator, kustosz i kierownik muzeum Emilian Prałat.

Joanna Jodełka: Jacek Kaczmarski zaczął swą śpiewaną opowieść pt. „Czaty śmiełowskie” tak:

Wiele dworków, majątków,
Ogrodowych zakątków

Wielkopolskie hołubią równiny;

fot. M. Adamczewska

Ale rzec się ośmielę,
Że przełożysz niewiele

Nad uroki śmiełowskiej dziedziny.

Gdzie dygoce Jarocin
Od rockowych wypocin,

Żerków w dawnej świetności się chowa –

Czy się zmierzcha, czy dnieje –
Śmiełów śmiało jaśnieje

Jak stracona w murawie podkowa.

Gdzie ten koń, co ją stracił?
Gdzie ziemianie bogaci,

Gdzie masońskie fartuszki i młotki?

Kustosz z żoną kustoszką
Namyślają się gorzko

Skąd na remont pałacu wziąć środki.

Ballada ta powstała w roku 1995. Moje pytanie brzmi: czy kustosz dziś musi się bardzo namyślać, skąd wziąć środki na taką wystawę?

Emilian Prałat: Musi, wbrew pozorom może choćby bardziej niż kiedyś. Trzon kosztów wystawy stanowią środki na transport, w przypadku obiektów sprowadzanych z zagranicy to bardzo pokaźne sumy. Do tego ubezpieczenia. Nie mniej istotnym wydatkiem są koszty aranżacji, budowy elementów scenograficznych, które pozwolą odpowiednio wyeksponować obiekty.

fot. M. Adamczewska

Dzisiaj to również projekty graficzne, stosowne oświetlenie, urządzenia monitorujące warunki klimatyczne w pomieszczeniach, poprawiające je (przez osuszanie, nawilżanie). Na niektóre wystawy udaje się zabezpieczyć środki własne, inne wymagają starań – najczęściej w ministerstwie – o dotację celową.

JJ: Zapowiedź jest taka, iż Muzeum w Śmiełowie zmieni się w „skarbiec mickiewiczianów”. Które ze skarbów są najcenniejsze?

EP: w tej chwili pięć obiektów: Jana Matejko, „Konrad Wallenrod”, obraz z 1863 roku; tzw. „Pan Tadeusz z pieskami”, unikatowe wydanie (pierwsze), którego Mickiewicz nie zaakceptował (zachowały się pojedyncze egzemplarze); rękopisy listów (Adama i jego brata Franciszka); szkatuła, w której przechowywany jest we Wrocławiu rękopis „Pana Tadeusza”. Na dobrą sprawę do tej listy trzeba koniecznie dodać stolik Mickiewicza z Kowna, szafę z pamiątkami i przedmiotami osobistymi z paryskiego mieszkania poety i rękopisy z Biblioteki Uniwersytetu Wileńskiego.

JJ: Wiem, iż każdy szanujący się muzealnik, jak już dostanie wymarzony eksponat do swojego muzeum, to bardzo, ale to bardzo nie chce go oddać. Czy jest wśród prezentowanych na wystawie taki na wiecznie nieoddanie?

EP: Póki co nie, ale bardzo byśmy chcieli, by w Śmiełowie pozostała jako wieloletni depozyt szarfa, która towarzyszyła wieńcowi wysłanemu na pogrzeb poety w Krakowie w 1890. Wieniec upleciono z gałązek dębu, który wieszcz zasadził w Śmiełowie. Uczestnicy pogrzebu rozszarpali go na kawałki, chcąc mieć pamiątkę. Szarfy ocalały. To unikaty, bo zawierają informację o tym, iż to Franciszek Kembłan Chełkowski wysłał wieniec na pogrzeb i iż powstał on z dębu Mickiewicza. Zobaczymy, czy uda się przekonać dyrekcję Muzeum Narodowego w Krakowie.

JJ: Jest wiele różnych wydań wierszy i poematów Mickiewicza. Również takie mikroskopijnych rozmiarów…

EP: Owszem. Pierwodruki, wydania „regularne”, ale i okolicznościowe, związane z kolejnymi rocznicami mickiewiczowskimi. Rarytasem w naszych zbiorach jest książeczka mniejsza od pudełka zapałek, w niewielkiej kasetce, zawierająca pełne wydanie „Poezji”.

fot. M. Adamczewska

Można je przeczytać, wyjmując szkło powiększające z obwoluty. Książeczkę można było nosić na szyi, jako biżuterię patriotyczną.

JJ: Czy macie również przekłady „Pana Tadeusza” po chińsku i hebrajsku?

EP: Mamy. Posiadamy wszystkie dostępne przekłady na języki obce, również różne wydania w poszczególnych językach.

JJ: Mickiewicz tu był, nic dziwnego więc, iż pałac posłużył za scenerię do opowieści o życiu wieszcza. Kręcone tu były sceny z filmu „Niepewność. Zakochany Mickiewicz”, w tym scenariuszu chodziło o Marylę. A może powinien powstać inny film? Te mury pamiętają namiętny romans z Konstancją Łubieńską. Zgłosił się ktoś z taką propozycją?

EP: Film opowiadał o Maryli, ale w serialu pod tym samym tytułem poznajemy kulisy znajomości Konstancji i Adama. Jednak sporo w nim brakuje. Wielkopolski czas pobytu Mickiewicza zdecydowanie mógłby stać się kanwą interesującego fabularyzowanego dokumentu, filmu kostiumowego lub biograficznego. Sam pałac zaś i piękny park to wyjątkowe plenery dla wyjątkowych historii, tych miłosnych i nie tylko…

Idź do oryginalnego materiału