Najnowszy film Guya Ritchiego "Szara strefa" utknął w martwym punkcie czy też w "hollywoodzkim piekle". Produkcja z Henrym Cavillem, Jakiem Gyllenhaalem i Eizą González miała trafić do kin 17 stycznia 2025 roku, jednak Lionsgate niespodziewanie usunęło ją z planu premier. Oficjalny powód? Film nie jest gotowy.
Zdjęcia główne zakończono już latem 2023 roku, ale potrzebne dokrętki i dodatkowe ujęcia ciągle się przesuwają. Winne są kalendarze gwiazd. "Wszyscy mają rozjechane grafiki. Jedno opóźnienie spowodowało kolejne i teraz cały projekt jest w lekkim chaosie" – zdradza źródło z branży. Według niego, jeżeli zdjęcia nie ruszą wkrótce, premiera "Szarej strefy" może się przesunąć choćby na 2027 roku.
Jake Gyllenhaal, który w tym roku zdążył nakręcić aż trzy filmy, nie ma czasu w powrót na plan. Z kolei Henry Cavill doznał kontuzji podczas przygotowań do nowego "Highlandera", co dodatkowo utrudniło harmonogram. Produkcja Chada Stahelskiego, która miała wystartować we wrześniu, została przesunięta na styczeń – a "Szarą strefę" zepchnięto na dalszy plan.
Sam Ritchie też jest zapracowany. W maju na Apple TV+ pojawił się jego "Fontanna młodości", w postprodukcji jest już "Wife & Dog". W ciągu trzech ostatnich lat Brytyjczyk zdążył nakręcić już cztery filmy i dwa seriale.
W oficjalnym opisie czytamy:
Eve, działająca w szarej strefie specjalistka od załatwiania ekstremalnie trudnych spraw dla wyjątkowo bogatych klientów otrzymuje zlecenie od grupy nowojorskich inwestorów. Ma odzyskać dług od mieszkającego na prywatnej wyspie, dysponującego własną armią miliardera o szemranej reputacji. Gdy zawodzą cywilizowane metody negocjacji i staje się jasne, iż dłużnik nie ma najmniejszego zamiaru regulować należności, do gry wchodzi ekipa do zadań specjalnych. To grupa byłych żołnierzy, z którymi Eve pracuje do lat. Wspólnie opracowują i wcielają w życie misterny plan wtargnięcia na wyspę, "załatwienia sprawy" i ucieczki. Brzmi prosto, ale ludzie miliardera są przygotowani na takie ewentualności, a okazywanie litości nie należy do zakresu ich obowiązków.
Kiedy "Szara strefa" trafi do kin?
Zdjęcia główne zakończono już latem 2023 roku, ale potrzebne dokrętki i dodatkowe ujęcia ciągle się przesuwają. Winne są kalendarze gwiazd. "Wszyscy mają rozjechane grafiki. Jedno opóźnienie spowodowało kolejne i teraz cały projekt jest w lekkim chaosie" – zdradza źródło z branży. Według niego, jeżeli zdjęcia nie ruszą wkrótce, premiera "Szarej strefy" może się przesunąć choćby na 2027 roku.
Jake Gyllenhaal, który w tym roku zdążył nakręcić aż trzy filmy, nie ma czasu w powrót na plan. Z kolei Henry Cavill doznał kontuzji podczas przygotowań do nowego "Highlandera", co dodatkowo utrudniło harmonogram. Produkcja Chada Stahelskiego, która miała wystartować we wrześniu, została przesunięta na styczeń – a "Szarą strefę" zepchnięto na dalszy plan.
Henry Cavill po kontuzji na planie "Highlandera" i jego opiekuńczy pies
Sam Ritchie też jest zapracowany. W maju na Apple TV+ pojawił się jego "Fontanna młodości", w postprodukcji jest już "Wife & Dog". W ciągu trzech ostatnich lat Brytyjczyk zdążył nakręcić już cztery filmy i dwa seriale.
"Szara strefa" – fabuła
W oficjalnym opisie czytamy:
Eve, działająca w szarej strefie specjalistka od załatwiania ekstremalnie trudnych spraw dla wyjątkowo bogatych klientów otrzymuje zlecenie od grupy nowojorskich inwestorów. Ma odzyskać dług od mieszkającego na prywatnej wyspie, dysponującego własną armią miliardera o szemranej reputacji. Gdy zawodzą cywilizowane metody negocjacji i staje się jasne, iż dłużnik nie ma najmniejszego zamiaru regulować należności, do gry wchodzi ekipa do zadań specjalnych. To grupa byłych żołnierzy, z którymi Eve pracuje do lat. Wspólnie opracowują i wcielają w życie misterny plan wtargnięcia na wyspę, "załatwienia sprawy" i ucieczki. Brzmi prosto, ale ludzie miliardera są przygotowani na takie ewentualności, a okazywanie litości nie należy do zakresu ich obowiązków.
Zobacz zwiastun ostatniego filmu Guya Ritchiego – "Fontanna młodości"
