Jakie to cierpienie…

twojacena.pl 4 tygodni temu

Jakże bolesne to było…
Kasia rozmawiała przez telefon, gdy do gabinetu zajrzał Krzysiek. Kinga, spojrzała na nią znacząco, dając do zrozumienia, iż rozmowa jest ważna i iż nie mają czasu w odwiedziny. Głowa Krzyśka zniknęła za zamkniętymi drzwiami.

Minęło dziesięć minut, zanim Kasia skończyła rozmowę i odłożyła komórkę.

— A do ciebie Krzysiek wpadał — powiedziała Kinga.

— Dlaczego do mnie? Może do ciebie? — obruszyła się Kasia.

— Ja jestem mężatką. Nie widzisz, jak na ciebie patrzy?

— Jak? — Kasia uniosła głowę znad monitora.

— Z zainteresowaniem — odparła Kinga z kokieteryjnym uśmiechem.

Oczywiście, Kasia widziała. Nie była ślepa. Tak, sympatyczny, dokładnie jej typ. Gdyby nie ta różnica wieku…

Pracy było tyle, iż Kasia odmówiła wyjścia z Kingą na lunch. Do gabinetu wszedł Krzysiek i postawił na stole filiżankę kawy.

— Odpocznij chwilę. Dużo roboty? — zapytał.

— Tak, jak zawsze — Kasia podziękowała mu uśmiechem i pociągnęła łyk gorącej kawy.

— Może wieczorem pójdziemy do kina?

— Przepraszam, mam małą córeczkę. — Kasia znów sięgnęła po kawę, choćby na niego nie patrząc.

— Wiem. Możesz zostawić ją u mamy na wieczór?

Kasia podniosła na niego wzrok. W końcu zrobił pierwszy krok, a nie tylko patrzył z daleka. Sympatyczny, uśmiechnięty. Gdyby był choć kilka lat starszy, Kasia nie zastanawiałaby się ani chwili i dawno odpowiedziałaby na jego zaczepki.

Wyglądała o wiele młodziej, niż była, ale i tak różnica między nimi rzucała się w oczy. Po bolesnym rozwodzie z mężem Kasia przez lata nie patrzyła na innych mężczyzn. Bała się nowych błędów, rozczarowań. Czas, jak wiadomo, leczy rany, ale i otępia ostrożność. Kasia czuła, iż jest gotowa na nowy związek. Ale czy właśnie z Krzyśkiem?

— No i co, był? — zapytała Kinga, gdy wróciła z lunchu.

— Kto? — Kasia udawała, iż nie rozumie.

— Czemu się przed nim wzbraniasz? Fajny chłopak. Gdybym nie była mężatką…

— Nie pleć głupot — przerwała jej Kasia. — Strasznie dużo między nami lat.

— No i co? Nie wyglądasz na swój wiek. Kontakt z mężczyzną dobrze robi każdej kobiecie, a samotnej tym bardziej. Widzę przecież, iż on ci się też podoba. Jak tylko się pojawi, oczy ci się świecą, rumienisz się i częściej się uśmiechasz. Mówię nieprawdę?

Kasia nie odpowiedziała.

— Już kilka lat jesteś sama. Sama mówiłaś, iż pora, iż gotowa jesteś na nowy związek. Posłuchaj mnie — póki czekasz na faceta w swoim wieku, jakąś lalusia przygarnie Krzyśka. Odwzajemnij jego uczucie. Choćby dla zdrowia, dla lepszego nastroju.

Kasia milczała. A może Kinga ma rację? Może warto pójść z nim do kina?

Kasia zadzwoniła do mamy i umówiła się, iż wieczorem przywiezie Zosię. Film skończy się późno, więc nie będzie budzić córki w nocy — odbierze ją rano, przed przedszkolem. Mama zmrużyła oczy i spojrzała na nią uważnie, ale nic nie powiedziała.

Wieczór minął wspaniale. Kasia dawno nie była w kinie, nie mówiąc już o koncertach czy innych rozrywkach. Zakończył się w łóżku. W sumie była na to gotowa. Po co czekać? Była wolna, on też. Dla zdrowia, jak mówiła Kinga.

— No i jak? Dobrze było? — zapytała następnego dnia Kinga. — Nie udawaj, iż nie wiesz, o co pytam. Cała się świecisz.

Kasia nie odpowiedziała. Dała do zrozumienia, iż nie zamierza rozmawiać o swoim życiu prywatnym. Ale długo nie utrzymała tajemnicy. Krzysiek zaglądał do gabinetu, rzucał na nią obiecujące spojrzenia, od których jej serce zaczynało bić szybciej, a myśli uciekały z głowy. Kinga oczywiście to widziała, odwracała wzrok i uśmiechała się porozumiewawczo.

Romans rozkręcał się coraz bardziej. Spotykali się codziennie. U niej. Krzysiek mieszkał z matką. Na początku przychodził, gdy Zosia już spała, a wychodził, zanim dziewczynka się obudziła. Czasem zostawał dłużej. Zosia jednak nie pytała, dlaczego rano w kuchni siedzi mama znajomy i pije kawę. choćby jej się to podobało — przy nim mama nie podnosiła na nią głosu, gdy Zosia wolno się ubierała.

Gdy Kasia wychodziła za mąż, mąż często mówił, iż na razie wystarczy im jego mieszkanie, ale gdy będą mieli dzieci, sprzedadzą oba i kupią większe. Ale Kasia się upierała. To mieszkanie dostała od ojca krótko przed jego śmiercią. Małe, ale kto wie, jak życie się potoczy. I okazało się, iż przydało się.

Gdy w jej życiu pojawił się Krzysiek, Kasia sama zaczęła myśleć o większym mieszkaniu. Córka rosła, wiele rozumiała. Problem w tym, iż po rozwodzie Kasia kupiła używany samochód i jeszcze nie spłaciła kredytu.

— Nie myślałaś o kredycie hipotecznym? — zapytał raz Krzysiek.

— Myślałam, ale jeszcze nie spłaciłam samochodu.

Nie podobała się jej ta rozmowa. Jak długo potrwają ich relacje? Czas płynie, a kobieta starzeje się szybko. Fajnie, gdy się starzeje razem z partnerem. Ale Krzysiek dopiero wchodził w najlepsze lata, a ile czasu Kasia będzie wyglądać tak jak teraz? Jeszcze trochę, a różnica między nimi stanie się bardziej widoczna. Owszem, były kosmetyki, zabiegi, choćby operacje plastyczne. Ale to drogie.

I tak nie dogoni młodości. Widziała w wielu filmach, jak kobiety niszczą się, próbując zachować urodę, a efekt zawsze ten sam — kochanek i tak odchodzi. Gdyby wzięła kredyt, a on by ją zostawił, zostałaby sama z długami na resztę życia.

Ale Krzysiek podobał jej się coraz bardziej. Gdy któraś dziewczyna się do niego uśmiechnęła, zazdrość dławiła Kasię, przesłaniając rozsądek. Jak nie zakochać się, nie zazdrościć, gdy serce jest wolne i chce miłości? W końcu wciąż jest młoda.

Nie wiedziała, co robić. Czekała, zwlekała.

Pewnego dnia Krzysiek wyjechał na dwa dni w delegację. W pracy nie było nic pilnego, co odwróciłoby jej myśli od rozstania. W przerwie obiadowej Kasia postanowiła wyjść na spacer, ubrała się iKasia spojrzała przez okno na pierwsze płatki śniegu, czując, iż może właśnie teraz, powoli i bez pośpiechu, zaczyna się dla niej nowy rozdział.

Idź do oryginalnego materiału