Klimas o krok od tragedii przez hulajnogę. Wpis wywołał poruszenie

gazeta.pl 5 godzin temu
Natalia Klimas podzieliła się mrożącą krew w żyłach historią. Aktorka cudem uniknęła wypadku, w którym mogła bardzo poważnie ucierpieć.
Hulajnogi elektryczne to temat, który budzi ostatnio sporo emocji. Pomimo iż w życie weszły niedawno nowe przepisy regulujące ich użytkowanie, liczba wypadków z udziałem tych pojazdów rośnie. Często bowiem zdarza się, ze użytkownicy hulajnóg przekraczają bezpieczną prędkość lub prowadzą pod wpływem alkoholu. Ostatnio Natalia Klimas poruszyła ten problem w mediach społecznościowych. Okazało się, iż aktorka prawie została potrącona przez mężczyznę pędzącego hulajnogą.


REKLAMA


Zobacz wideo Hulajnogi elektryczne. Co wolno? Czego nie wolno?


Natalia Klimas o krok od tragedii. "Mogłam skończyć ze złamanym kręgosłupem"
Natalia Klimas opublikowała na Instagramie nagranie, w którym poinformowała, iż cudem uniknęła wypadku z udziałem hulajnogi. "Kiedy idziesz sobie spokojnie chodnikiem i ledwo uchodzisz z życiem, bo rozpędzony pan na hulajnodze prawie cię rozjechał" - relacjonowała aktorka. Pomimo iż starała się przedstawić sytuację z dystansem, zaznaczyła, iż zdaje sobie sprawę z jej powagi.
Staram się zachować poczucie humoru, ale tak szczerze mówiąc, to mogłam skończyć ze złamanym kręgosłupem
- napisała celebrytka.


Post Natalii Klimas wywołał burzę. "To jest jakaś plaga"
W komentarzach pod postem rozgorzała dyskusja. Większość internautów wypowiada się o hulajnogach elektrycznych z dezaprobatą. Wielu fanów aktorki zwróciło też uwagę na brak odpowiednich przepisów, a także edukacji w tej kwestii. Komentujący dzielili się również swoimi historiami. "Uważam, iż powinny zostać zakazane. Są zagrożeniem życia i zdrowia dla kierujących i przechodniów. Mojej przyjaciółce taki szalony na hulajnodze złamał kręgosłup szyjny", "To istotny temat. Hulajnogi są bardzo niebezpieczne. Ludzie pędzą na nich w szalonym i zagrażającym tempie. Co gorsza, często dosiadają ich niedoświadczeni użytkownicy, szczególnie te wypożyczone", "To jest gruby temat. Ale pewnie uregulują to, dopiero jak dojdzie do większej tragedii np. zginie potrącone dziecko", "To jest jakaś plaga i zero przepisów. Dlaczego policja tego nie kontroluje? Czy w ogóle są jakieś przepisy gdzie, z jaką prędkością można jeździć? Ciekawe, ile jeszcze osób straci życie, zanim się coś zmieni" - pisali oburzeni internauci.
Idź do oryginalnego materiału