Stałam właśnie przy kuchennym oknie z wychłodzoną herbatą, patrząc jak dzieciaki ganiają na podwórku. Wczoraj podpisałam ostatnie papiery rozwodowe, a dziś, o dziwo, czuję się lżej niż od lat. Dziwne, przecież powinno być na odwrót.
— Mamo, a gdzie tata? — zapytała dziesięcioletnia Zosia, wpadając w szkolnym mundurku.
— Tata mieszka teraz osobno, pamiętasz, przecież rozmawiałyśmy — odparłam cicho, gładząc ją po główce. — Jutro zabierze cię na weekend.
— A dlaczego nie możecie się po prostu pogodzić? Krysia Nowak mówi, iż jej rodzice też się kłócili, ale kupili nowy samochód i przestali.
Uśmiechnęłam się smutno. Gdyby to było takie proste. Gdyby chodziło tylko o kłótnie.
— Chodź jeść śniadanie, spóźnisz się.
Zosia posłusznie usiadła, ale wciąż coś roztrząsała, mieszając kaszę łyżeczką.
— Mamo, ty nie jesteś smutna?
— Troszkę. Ale wiesz co? Czasem ludzie się rozstają nie dlatego, iż przestają kochać, tylko dlatego, iż razem jest im niedobrze. A osobno mogą być znowu szczęśliwi.
Córeczka skinęła głową, choć wiedziałam, iż w jej wieku nie da się tego do końc
Ta nasza rozwódka uratowała mi życie, rozumiesz? Bo kiedyś sądziłam, iż to koniec świata, a teraz widzę wyraźniej niż kiedykolwiek – czasem rozstanie to nie upadek, ale pierwszy krok do życia, na które naprawdę zasługujesz.