Nie miał wyboru

newsempire24.com 3 tygodni temu

No miał wyboru

Na drugim roku studiów Krzysztof zakochał się w uroczej blondynce – Karolinie, która uczyła się w równoległej grupie. Jej delikatny rumieniec na policzkach i ciepłe spojrzenie dużych, szarych oczu nie dawały mu spokoju. W końcu poznali się lepiej na jednej z imprez studenckich, gdzie zaprosił ją do tańca.

— Świetnie tańczysz — powiedział, a Karolina wybuchnęła śmiechem.

— No co ty, przecież to nic trudnego, wystarczy się trochę poruszać — odparła, kręcąc się z radością.

Od tego wieczora zaczęli się spotykać. Ich burzliwy romans zakończył się ślubem. Mieszkali w akademiku, oboje jeszcze studiowali, ale jakoś dawali radę – dostali wspólny pokój. niedługo pojawiło się w nim łóżeczko dziecięce. Karolina była w ciąży.

— Krzysiu, jak będziemy się uczyć, kiedy urodzi się nasz syn? Jedno maleńkie pomieszczenie… Może powinnam wziąć urlop dziekański? Szkoda tylko, iż wtedy ty skończysz studia przede mną.

— Karolinko, po co martwić się na zapas? Jak przyjdzie nasz synek, to się zorganizujemy. Nie jesteśmy pierwsi ani ostatni w takiej sytuacji. Inni studenci też jakoś łączą naukę z rodzicielstwem. Bartek z mojej grupy ma bliźniaki i daje radę — przekonywał ją mąż.

Nadszedł czas – Karolina urodziła ślicznego chłopca, Kubę. Krzysztof i Karolina nie mogli się nim nacieszyć. Oczywiście, początki były trudne, ale mieli szczęście – Kuba okazał się spokojnym dzieckiem, nie sprawiał problemów, pozwalał rodzicom wyspać się w nocy.

Na zajęcia chodzili na zmianę, wspólnie przygotowywali się do egzaminów. Karolina jakoś obyła się bez urlopu dziekańskiego. Gdy synek chorował, pomagała jej mama, która przyjeżdżała z pobliskiej wioski.

— Może zabierzemy Kubę do nas? — proponowała matka, ale Karolina odmawiała.

— Nie, mamo, damy radę. Jak będzie trzeba, znowu cię wezwiemy.

W ten sposób oboje skończyli studia. Wydawało się, iż trudności powinny scementować ich związek, ale stało się inaczej. Karolina odziedziczyła po babci mieszkanie, więc przeprowadzili się tam, gdy już oboje pracowali. Kuba chodził do przedszkola.

Kiedy zaczęły się nieporozumienia, Krzysztof nie mógł zrozumieć, co się stało. Karolina stała się chłodna, coraz trudniej im się było dogadać. Zastanawiał się:

— Czy naprawdę się kochaliśmy, gdy braliśmy ślub jako młodzi ludzie, czy pomyliło nam się uczucie z zauroczeniem? A może teraz trzymamy się razem tylko przez dziecko? Chcę uratować rodzinę, choćby dla Kuby. Doszliśmy do punktu, w którym łączy nas tylko miłość do syna i poczucie odpowiedzialności.

Nie wiedział, o czym myśli Karolina. Ona po prostu zakochała się w innym mężczyźnie – w Macieju. Była gotowa odejść, ale nie miała dokąd zabrać syna – to przecież jej mieszkanie. Maciej nie miał własnego lokum. Pewnego dnia oznajmiła:

— Krzysiu, musimy się rozwieść. Kocham kogoś innego. Dla ciebie mam tylko szacunek jako dla ojca Kuby. Tak dłużej być nie może.

— Nie jestem gotowy na takie zmiany — odpowiedział. — A co z Kubą? Myślałaś o nim? Ta wiadomość oszołomiła go.

— Non-stop myślę tylko o nim. Uważam, iż tak będzie lepiej.

— Jak lepiej? Żeby naszego syna wychowywał obcy facet, a nie ja, jego ojciec? O czym ty mówisz? — oburzył się.

— Kuba rośnie i niedługo wszystko zrozumie. Jak długo możemy udawać szczęśliwą rodzinę? — spokojnie odparła.

— Ale my jesteśmy normalną rodziną! Oboje kochamy syna — zaprotestował.

— Kochamy syna, ale już nie siebie nawzajem. A to już nie jest normalne — powiedziała ze smutkiem.

Krzysztof wiedział, iż ma rację… rozumem, ale nie sercem. Bał się, iż po rozwodzie syn zostanie z matką. A dla niego to było nie do zniesienia – kochał Kubę ponad wszystko. Choć wiedział, iż Karolina jest świetną matką, nie zgadzał się na rozwód:

— Nie chcę, żeby Kuba miał nowego tatusia.

— Przecież to nie o to chodzi! Ty zawsze będziesz jego ojcem. Rozwodzisz się ze mną, nie z synem. Z dziećmi się nie rozwodzi — przekonywała.

Krzysztof wybuchnął:

— Z dziećmi się nie rozwodzi, masz rację. Ale ja już nie będę mu czytał bajek na dobranoc, nie będziemy razem układać puzzli, nie pomogę mu odrabiać lekcji. Co to za ojcostwo na odległość? jeżeli chcesz budować nowe życie, to wiedz – Kuby ci nie oddam! — Wyszedł z mieszkania, żeby ochłonąć.

Chodził po mieście, roztrząsając sytuację:

— Co ja adekwatnie mogę zrobić? Groziłem, iż nie oddam syna, ale każdy sąd przyzna dziecko matce. Karolina ma mieszkanie, dobrą pracę… Czy mam prawo odbierać sześciolatkowi matkę?

Błąkał się do późna, ale nie znalazł rozwiązania. Jedyna opcja – nie zgadzać się na rozwód. Próbować przekonać żonę, żeby zostali razem dla dobra Kuby. Był gotów choćby na układ – osobne życie, ale wspólny dom dla syna. Gdy Kuba dorośnie, sam zrozumie. Postanowił porozmawiać z Karoliną.

— Karol, zgadzam się na rozwód, ale pod warunkiem, iż Kuba zostanie ze mną — oświadczył stanowczo.

Karolina nagle krzyknęła:

— Więc szantażujesz mnie naszym dzieckiem?! Tobie wcale nie zależy na Kubie, chcesz mi tylko zrujnować życie!

Kłócili się głośno, wyrzucając z siebie całą złość. W końcu umilkli. Od tej pory nie rozmawiali – komunikowali się przez Kubę.

— Synku, zapytaj mamy, gdzie mój sweter.

— Kubuś, powiedz tacie, żeby cię odebrał ze świetlicy, ja dziś zostanę dłużej w pracy.

Im dłużej to trwało, tym bardziej Krzysztof widział, iż syn jest zagubiony. Karolina tłumaczyła mu, iż pokłócili się z tatą.

— Jak wytłumaczyć siedmiolatkowi, iż przestaliśmy się kochać, ale nie możemy się rozstać, bo oboje go kochamy? Z drugiej strony – to nie jest życie. W tej walce o syna zaszliśmy za daleko. Kuba robi się nerwowy, zamknięty w sobie… — myślał Krzysztof, idąc do swojej matki.

— Cześć, mamo.

— Boże, synu, jak ty wyglądasz? Schudłeś, poszarzałeś…

— Tak, mamo. Przyszedłem po radę. Wiem, że

Idź do oryginalnego materiału