Rozpad małżeństwa Anny Jurksztowicz i Krzesimira Dębskiego stał się nie tylko medialnym, ale i emocjonalnym spektaklem. Mimo iż pozwy rozwodowe złożono już w 2021 roku, proces wciąż trwa, a każde kolejne posiedzenie sądu odsłania kolejne bolesne kulisy tej relacji. Publiczne wyznania, próby mediacji zakończone fiaskiem i wzajemne oskarżenia sprawiły, iż rozwód z orzeczeniem o winie staje się dla obojga walką o godność i uznanie racji.
Trwający od lat rozwód i dramatyczne kulisy na sali sądowej
Anna Jurksztowicz i Krzesimir Dębski złożyli pozwy rozwodowe już w 2021 roku. Najpierw zrobił to Krzesimir, a następnie Anna. Oboje domagają się rozwodu z orzeczeniem o winie. Proces sądowy toczy się nieprzerwanie od kilku lat, a formalnie para przez cały czas pozostaje w związku małżeńskim.
- ZOBACZ TEŻ: Po zdradzie męża gwiazda TVP przerwała milczenie. Te poruszające słowa o mężu mówią wszystko

W sierpniu 2023 roku sąd skierował ich na mediacje. Te jednak zakończyły się fiaskiem. Jak informuje Fakt, sytuacja między byłymi partnerami jest wyjątkowo napięta. Wokalistka przyznała, iż przed rozprawą była zdenerwowana i nie spała całą noc. Z kolei Krzesimir Dębski podczas rozprawy wielokrotnie opuszczał salę sądową, rzucając pod adresem żony słowa: „Nie mogę słuchać tych głupot.”
Proces toczy się w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Jurksztowicz nie ukrywa, iż emocje sięgają zenitu, a cały przebieg rozwodu odbiega od jej oczekiwań i marzeń o spokojnym rozstaniu.
Marzenie o cywilizowanym rozwodzie kontra bolesne wyznania
Wokalistka wypowiedziała się otwarcie o zakończonym związku, po raz pierwszy w tak mocnych i dosadnych słowach. W nowym wywiadzie dla Radia Dla Ciebie skomentowała: „No rozwód, to jest dno. W słowie ‘rozwód’ jest wszystko. Nie trzeba w ogóle tu nic tłumaczyć. To jest porażka.”
Jurksztowicz od początku liczyła na kulturalne zakończenie relacji: „Można się rozwieść w przyjaźni i szacunku do przeżytych lat, ale można tego nie zrobić też. No i niestety ta druga możliwość mnie spotkała”.
Anna przyznaje, iż mimo fizycznej separacji, w sensie prawnym przez cały czas pozostaje żoną Krzesimira Dębskiego. „Mój rozwód jeszcze nie jest ukończony w sensie prawnym. To jest kolejna porażka, no bo jak już się rozstałam, rozstaliśmy się, nie mam tego partnera, nie mam męża, ale wciąż on jest moim mężem prawnie — jestem w klinczu. Nie można tego przyspieszyć w żaden sposób, w związku z tym, to jest kolejna porażka” — podsumowała, nie kryjąc rozczarowania.
- SPRAWDŹ TEŻ: Bartek Jędrzejak łamie ciszę po śmierci Kołaczkowskiej. Ostatnie spotkanie nie daje mu spokoju do dziś
