No cóż, biorąc pod uwagę ustrój polityczny kraju, ciężko się nie zastanowić nad formą indywidualizmu, jakiej można w Chinach zaznać. I z pewnością, tak jak kiedyś w Polsce, twórcy fantastyki socjologicznej przemycali swoje głębsze przemyślenia, próbując przebrnąć przez cenzurę, pokazać podszewkę tego zakłamanego świata, w którym znajdowaliśmy się przez kilka dekad. Mam wrażenie, iż to samo robią teraz Chińczycy – przynajmniej tego oczekiwałem w serii opowiadań. A jednak pomimo pomysłów i środowiska wzbudzającego głębsze refleksje, jest w tej kwestii dość… waniliowo.