„Stranger Things” to jeden z kamieni węgielnych streamingu i trudno wyobrazić sobie, iż już lada moment nie będzie czekania na więcej sezonów. A co z zapowiadanym od lat spin-offem? Te wieści mogą rozczarować.
Serial „Stranger Things” dokona żywota wraz z Nowym Rokiem, ale na Drugą Stronę trafimy ponownie w spin-offie – a przynajmniej tak mogło wydawać się jeszcze do niedawna. Z nowego wywiadu wynika, iż nowy projekt Dufferów wcale nie musi rozegrać się w tym samym świecie co przygody dzieciaków z Hawkins.
Stranger Things – o czym będzie spin-off serialu?
Im bliżej 5. sezonu „Stranger Things”, tym chętniej będzie wracał temat spin-offu, o którym mówiono jeszcze w 2022 roku. Od tej pory nie padło zbyt wiele konkretów – było za to sporo rozproszonych aluzji o charakterze nowego serialu: jeden z aktorów powiedział nawet, iż ma być jak „Twin Peaks” i w minimalnym stopniu łączyć się z oryginałem. Teraz do przyszłej produkcji odnieśli się sami Dufferowie.
— Zaczynamy z nowymi postaciami – to jak czysta karta. Nic nas nie wiąże. Jest w tym coś odświeżającego. (…) [Nowy serial] będzie żył jakby w innym świecie. Będzie tu jakaś wspólna tkanka, ale w pewnym sensie będzie to coś na kształt [kolejnej części] antologii – tłumaczyli Dufferowie w rozmowie z Variety.

Jak ma się to do wcześniejszych zapowiedzi? Przed trzema laty twórcy „Stranger Things” zapewniali, iż w świecie Drugiej Strony i demogorgonów pozostało tona historii do opowiedzenia. Nowe zapowiedzi sugerują zaś, iż możemy otrzymać coś na kształt serialu „Fargo”, w którym każdy sezon opowiada osobną historię o minimalnym zazębieniu z poprzednimi. Czy takie rozwiązanie spodoba się fanom, którzy po finale 5. sezonu mogą cierpieć na zespół odstawienny „Stranger Things”?
Na drobne pocieszenie przypomnijmy, iż w drodze do widzów jest też animowany serial „Stranger Things: Tales from ’85” , który będzie swego rodzaju uzupełnieniem głównej produkcji z akcją osadzoną między jej 2. i 3. sezonem.