"To: Witajcie w Derry" pozostało bardziej aktualne teraz niż wcześniej? "Opowieść o szerzeniu strachu"

serialowa.pl 7 godzin temu

Do premiery „To: Witajcie w Derry” zostało nam już tylko kilka dni. jeżeli jeszcze nie jesteście podekscytowani, to przyszła na to najwyższa pora – tym bardziej iż serial ma być wyjątkowo aktualny. Oto dlaczego.

W powieści „To” Stephena Kinga kontekst społeczny jest bardzo istotny. Nie inaczej będzie w przypadku „To: Witajcie w Derry„, który za kilka dni wyląduje na HBO i w ofercie serwisu HBO Max. Na premierze serialu jeden ze współtwórców zaznaczył, dlaczego ten projekt będzie niezwykle aktualny.

To: Witajcie w Derry – dlaczego to będzie istotny serial?

Za twórcami „To: Witajcie w Derry” oficjalna premiera serialu. Podczas eventu Andy Muschietti (reżyser pracujący zarówno przy filmach, jak i nadchodzącym prequelu) przyznał, iż projekt – choć osadzony w przeszłości – będzie bardzo aktualny dla współczesnej widowni.

— Kiedy Stephen King pisał „To”, tworzył arcydzieło horroru i opowieść o dorastaniu, ale była to również przypowieść o szerzeniu strachu i wykorzystywaniu go jako broni w prawdziwym świecie. Ta metafora dotycząca szerzenia strachu była bardzo aktualna w momencie, gdy ją napisał, ale wydaje się, iż w tej chwili pozostało bardziej aktualna. Dlatego uważam ten serial za przypomnienie, iż jeżeli wierzymy w empatię i miłość, możemy trzymać się razem i przeciwstawiać się przemocy, zastraszaniu i okrucieństwu, które zsyłają na nas ci pie*rzeni klauni.

„To: Witajcie w Derry” (Fot. HBO)

Głośna powieść Kinga ukazała się w 1986 roku. Pochodzący z Argentyny Muschietti przyszedł na świat 13 lat wcześniej i dorastał w trakcie okresu terroru rządowego w swoim kraju zwanego Brudną wojną. Jego zdaniem tamte wydarzenia również wpisują się szersze znaczenie kultowego tekstu pisarza, a co za tym idzie – adaptacji.

— Moja siostra (Barbara Muschietti, współtwórczyni serialu) i ja dorastaliśmy w czasach dyktatury i wiecie co? To było, ku*wa, okropne. choćby po jej zakończeniu przez cały czas doświadczaliśmy skutków cierpienia i bólu. Dyktatura się skończyła – tak jak zawsze się kończą i zawsze będą się kończyć. Skończyła się źle.

Przypomnijmy, iż tym razem do stany Maine zawitamy w roku 1962, czyli na 27 lat przed wydarzeniami z filmów – w towarzystwie zupełnie nowych bohaterów prześladowanych przez morderczego klauna Pennywise’a (Bill Skarsgård) i nie tylko.

W obsadzie serialu są m.in. Taylour Paige („Chirurdzy”), Chris Chalk („Perry Mason”), James Remar („Dexter”), Jovan Adepo („Problem trzech ciał”) i Madeleine Stowe („Zemsta”). Muschietti, producent serialu i jego główny pomysłodawca, stanął za kamerą aż czterech rozdziałów.

Serialowa widziała już pięć odcinków (z ośmiu), a oto i nasza opinia: To: Witajcie w Derry – recenzja serialu.

To: Witajcie w Derry – premiera 27 października na HBO i HBO Max

Idź do oryginalnego materiału