Tom Odell – A Wonderful Life – recenzja albumu

popkulturowcy.pl 5 godzin temu

Słynący z m.in. utworu Another Love artysta Tom Odell wydał swój kolejny album. A Wonderful Life to wzruszające spojrzenie piosenkarza na cierpienie człowieka.

Tom Odell to dość popularny brytyjski artysta tworzący muzykę z gatunku indie pop. Jego najpopularniejszy utwór, Another Love, ma już ponad 1 biliard odtworzeń na YouTube. Nie mniej za przełomowy album piosenkarza uznaje się Black Friday, który trafił na piąte miejsce wśród najlepszych debiutujących albumów Spotify. Utwór tytułowy, nazwany od dnia wydania, zdobył natomiast ponad 700 milionów odtworzeń. A Wonderful Life to natomiast ironiczny tytuł najnowszego albumu Odella. Podejmuje w nim tematykę ludzkiego cierpienia, frustracji i bezradności współczesnego świata.

Podczas przesłuchiwania kilkukrotnie najnowszych utworów artysty łzy towarzyszyły mi naprawdę często. A Wonderful Life rozpoczyna się utworem Don’t Let Me Go, który jest przepięknym startem. Odell podjął w nim temat niepokoju. Te właśnie emocje, jakie narastają wraz z trwaniem utworu, są nie do opisania. Poetyckie i obrazowe przedstawienie przemyśleń autora jest naprawdę poruszające. Szczególnie uderza tutaj metafora dymu, która zdaje się być negatywną energią wypełniającą umysł narratora. Natomiast wysokie tony głosu piosenkarza udowadniają ponadprzeciętne zdolności Odella. Cieszy mnie bardzo, iż w kolejnych kawałkach artysta nie porzuca tego stylu, a choćby go wzbogaca.

Nie omieszkam stwierdzić, iż najlepszym utworem z całego albumu jest Don’t Cry, Put Your Head On My Shoulder. To piosenka, która moim zdaniem może choćby uratować komuś życie. Od początku przypomina uspokajającą kołysankę, która mówi do odbiorcy „wszystko będzie dobrze”. Tekst utworu, mimo iż czasem aż nazbyt bezpośredni, jest cudownie kojący. Warto docenić ten psychologiczny aspekt piosenki, który autor ewidentnie dokładnie przemyślał. Tym razem Tom Odell zrezygnował z opowiadania historii, ale skupił się na pocieszających słowach. Niemniej wciąż znajdziemy w nim głębię prawdopodobnie związaną ze wspominaną w wielu utworach partnerką.

fot. @tompeterodell

Najczęstszym tematem utworów muzycznych jest oczywiście miłość — najsilniejsza i najbardziej nieprzewidywalna emocja. Przyznam, iż uwielbiam jednak, kiedy artyści starają się wykorzystać inne aspekty życia w swoich kawałkach. To właśnie zrobił Tom Odell w Prayer. Autor opowiada nostalgicznymi wspomnieniami, które wiążą się z poczuciem samotności i tęsknotą. Te szczególnie widoczne są w pierwszej zwrotce, gdzie Tom nawiązuje do czasu spędzanego z dziadkami. Również pojawia się wiele innych elementów z życia artysty, jak podróże samolotami. Najpewniej w ten sposób nawiązuje do swojego ojca, który był pilotem. Prayer kończy się stwierdzeniem, iż narrator czuje się najlepiej, gdy spędza czas z przyjaciółmi. To wszystko pozwala nam lepiej poznać Toma i przybliża do niego słuchaczy. Myślę, iż właśnie dzięki temu te utwory mają w sobie taką siłę.

Album A Wonderful Life to bez wątpienia rollercoaster emocjonalny. Z początku bardzo artystyczny i nieco niepokojący, potem kojący, a następnie bardzo personalny i głęboki. Przy pierwszych trzech kawałkach można poczuć się jak podczas wjazdu na szczyt kolejki górskiej. Gdy natomiast docieramy do Can We Just Go Home Now, wydaje się, iż napięcie sięga zenitu i zaczynamy nagle zjeżdżać. Tom Odell w tej piosence dał obłędny pokaz swoich wokalnych umiejętności. Ilość złości, zmęczenia i frustracji, jakie wylał w tym utworze, jest niepowtarzalna. Trzeba przy tym zaznaczyć, iż to nie jest nieskładny krzyk. Artysta genialnie balansuje między melodią, modyfikacjami głosowymi, a pozornie nierytmicznym śpiewaniem tekstu. Można w głosie Toma odnaleźć także zagubienie, które według tekstu wynika z nieradzenia sobie z własnym życiem. Całość wzmaga też urwane zakończenie sugerujące, iż narrator nie wierzy w powrót do pełni swoich sił.

Niestety już kolejny utwór nie fascynuje tak bardzo, jak poprzednie. Why Do I Always Want The Things That I Can’t Have to najnudniejszy kawałek z całego albumu. Znowu powracamy do tematu miłości i związków, choć nie w tym tak naprawdę tkwi problem. Piosenka jest dość monotonna i zwyczajna. Nie oferuje ani ciekawej historii, ani wyjątkowych emocji, do których Odell już nas przyzwyczaił. Działa ona jako taki wypełniacz, który za dużo do albumu nie wnosi.

Nie porwało mnie wystarczająco także Wonderful Life, co dość zaskakujące. Faktem jest, iż najlepsze kawałki Tom Odella były tytułowymi utworami jego albumów. Za przykład może służyć Black Friday czy Best Day of My Life, które od dawna goszczą już na mojej playliście. Natomiast, mimo iż utwór Wonderful Life ma przyjemną melodię i intrygująco użytą ironię, to czegoś mu brakuje. Artysta zderza ze sobą iluzję wspaniałego życia z realiami. Stosuje tu wiele różnych przykładów ludzkiego cierpienia, ale wydaje mi się, iż nie wiążą się z tym szczególne emocje. Niemniej powtarzane kilkukrotnie „What a wonderful life” trafia w punkt, pokazując częsty egoizm ludzi, którzy pozostają obojętni na niedolę innych.

Ugly to natomiast tytuł, który swoim tekstem wyraźnie nawiązuje do Black Friday. To bardzo hipnotyzujący utwór, który podejmuje dość interesujący temat. Sam Tom Odell wypowiedział się o tym kawałku. W wywiadzie w Zach Sang Show stwierdził, iż temat podjęty w Ugly nie dotyczy głównie jego przeżyć, a społecznej tendencji to oceniania ludzi po wyglądzie. Co ciekawe, nie zwraca w utworze uwagi na negatywne komentarze. Artysta raczej skupia na kompleksach, które pojawiają się w przypadku jakichkolwiek opinii dotyczących ludzkiego zewnętrza.

Kolejnym wypełniaczem wydaje się także Strange House. W tym przypadku na szczęście utwór zawiera w sobie więcej ładunku emocjonalnego. Jest wolny, wzruszający i swoją formą zaskakująco przypomina bardziej wiersz. Mianowicie artysta rezygnuje w tym przypadku z refrenu i prezentuje nam dwie czterowersowe zwrotki i trzecią siedmiowersową. W Can Old Lovers Ever Just Be Friends? podoba mi się natomiast trafiony dobór słów. Z drugiej jednak strony jest to kolejny niezbyt porywający utwór. Przy tym kawałku jednak warto podkreślić cudowną akustyczną ścieżkę instrumentalną. Oczywiście towarzyszy ona każdemu utworowi, a te delikatne lub czasem mocniejsze dźwięki pozwalają poczuć jeszcze bardziej wrażliwość Toma.

kadr. z teledysku do utworu Wonderful Life

Na koniec albumu piosenkarz postanowił umieścić utwór The End of Suffering. Jest on świetną klamrą kompozycyjną dla całej podróży, jaką zapewnił nam Tom Odell w A Wonderful Life. Właśnie w tym kawałku pokazuje nam światło nadziei na lepsze jutro. The End of Suffering to doskonałe podsumowanie, które uświadamia, iż każdy człowiek na swój sposób przeżywa ból. To cierpienie jest jednak konieczne na drodze do szczęścia.

Słuchanie A Wonderful Life to była wzruszająca przygoda. Utwory Toma Odella często są niesamowicie głębokie, korzystają z osobistych doświadczeń artysty, a przy tym poruszają tematy dotyczące każdego z nas. Piosenkarz ujmująco wykorzystuje swój potencjał wokalny, a towarzysząca temu warstwa muzyczna współpracuje znakomicie. Niestety przy kilku utworach widocznie zabrakło pomysłów, ale są one wciąż na jakiś sposób wyjątkowe. Całość jest mimo wszystko spójna, pochłaniająca i jeszcze na długi czas zostanie w mojej głowie. Myślę, iż Tom Odell jednak najbardziej udowadnia, iż wciąż ma wiele do zaoferowania zarówno swoim głosem, jak i tekstami.


fot. główna: materiały prasowe

Idź do oryginalnego materiału