Björn Andrésen przyszedł na świat 26 stycznia 1955 roku w Sztokholmie. Ojciec chłopca nie był zainteresowany dzieckiem, a matka popełniła samobójstwo, gdy miał 10 lat. Wychowywali go dziadkowie. Babcia Björna uważała, iż ma talent aktorski, który należy rozwijać, więc zabierała go na castingi. Wspierała też jego edukację muzyczną.
REKLAMA
Zobacz wideo Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"
Zagrał w kultowym filmie
Na jednym z castingów chłopiec przykuł uwagę włoskiego reżysera Luchina Viscontiego, który szukał aktora do roli Tadzia w filmie "Śmierć w Wenecji" z 1971 roku. Gdy zobaczył Björna, nie miał wątpliwości, iż doskonale się sprawdzi. Nie mylił się. To reżyser okrzyknął go "najpiękniejszym chłopcem na świecie". Po latach powstał o nim film o takim właśnie tytule, w którym aktor opowiedział o traumatycznych doświadczeniach z planu filmowego. Otwarcie stwierdził, iż ta rola i znajomość z reżyserem zniszczyły mu życie. Mimo to, po pamiętnej roli Tadzia zagrał w sumie w ponad 30 filmach i serialach. W 2019 roku pojawił się w głośnym horrorze "Midsommar" w reż. Ariego Astera. Pracował też jako model. A w Japonii jego twarz stała się inspiracją dla twórców anime.
A co poza filmem?
Björn Andrésen realizował się także jako muzyk - grał na fortepianie, komponował i koncertował. Wydał też płytę zatytułowaną "Death in Venice". Ożenił się z poetką Susanną Roman, z którą doczekał się dwojga dzieci - córki Robine i syna Elvina. Chłopiec jednak zmarł, zanim skończył roczek. Małżeństwo aktora rozpadło się. Björn Andrésen zmarł 25 października 2025 roku w wieku 70 lat.
Film go "unieśmiertelnił i skrzywdził"
"Jako nastolatek robiłem różne głupie rzeczy, które robią nastolatki, między innymi przeżywałem zauroczenie pięknym aktorem. Byliśmy mniej więcej równolatkami - to znaczy ja żywy i on filmowy, bo on żywy był ode mnie starszy o 25 lat (czyli nieco młodszy, niż ja teraz). Ale taki pozostanie na zawsze - w filmie, który go unieśmiertelnił i skrzywdził, wyreżyserowanym przez Viscontiego, który go unieśmiertelnił i skrzywdził" - napisał na swoim koncie na Facebooku pisarz Jacek Dehnel.

![Wyróżnienie dla aktora Teatru Słowackiego. „Symbol uznania” [ZDJĘCIA]](https://krknews.pl/wp-content/uploads/2025/10/570904246_1247110407452325_5126679236192433773_n.jpg)









