Fenomen „1670” prowokuje do takich pytań. Ostatnim polskim serialem, który rozlał się tak szeroko poza ekran, było „Ranczo”, nadawane z przerwą w latach 2006–16 (TVP próbuje je właśnie reaktywować). Jego fani organizowali zloty „ranczersów” w mazowieckich Mrozach i Jeruzalu, które wcielały się w ekranowe Wilkowyje, a sprytni biznesmeni sprzedawali serialowe wino Mamrot. Analogicznie po premierze „1670” w grudniu 2023 r. pielgrzymują do skansenu w Kolbuszowej miłośnicy opowieści o zadowolonym z siebie właścicielu „mniejszej połowy wsi” Adamczycha (w genialnym wykonaniu Bartłomieja Topy), dumnym ze swojego kutasa sarmacie, którego życiową ambicją jest zostać najsłynniejszym Janem Pawłem w historii Polski, o jego rodzinie i jego chłopach pańszczyźnianych. Na casting dla statystów do drugiego sezonu zgłosiło się 3 tys. chętnych z całego kraju. Ostatecznie produkcja postawiła, tak jak w pierwszym sezonie, na mieszkańców Kolbuszowej i okolic.
Na internetowych forach fani serialu podrzucają pomysły na kolejne odcinki, a skrzydlate frazy Jana Pawła weszły do języka potocznego, do memów i na T-shirty.