Co to jest ping?
Pod pseudonimami Mumdance i Logos kryją się Jack Adams i James Parker – dwaj londyńscy producenci, którzy w minionej dekadzie odcisnęli mocne piętno na brytyjskiej scenie basowej. Zaczynali na wznoszącej się fali dubstepu, by jednak we właściwym momencie zwrócić się w stronę grime’u. Ich wspólny album „Proto” z 2015 roku, opublikowany przez Tectonic, okazał się arcydziełem instrumentalnej wersji gatunku w abstrakcyjnym ujęciu. Sukces tego wydawnictwa sprawił, iż angielscy artyści powołali do życia własną wytwórnię – Different Circles.
Mumdance i Logos mieli oryginalny pomysł na jej wydawnictwa: chcieli, aby zawierały one „nieważką” muzykę. Jak ona miała brzmieć, demonstrowała kompilacja „Different Circles”, która zawierała nie tylko autorskie nagrania obu jej kuratorów, ale też utwory takich twórców, jak Fis, Rabit, Yamaneko czy Shapednoise. Pełniejszą realizacją tej koncepcji okazał się album „Imperial Flood” Logosa, łączący grime z drum’n’bassem i techno w eksperymentalnym stylu. Potem obaj artyści zajęli się własnymi projektami.
Jednym z nich była audycja radiowa Mumdance’a, w której często sięgał on po nagrania z katalogu Different Circles. Zapowiadając je, używał często słowa „ping”, które oznaczało suchy i wysoki w tonie dźwięk uderzenia perkusyjnego bębna. Z czasem utworów, które określał tym terminem, zebrało się na tyle, iż po sześcioletniej przerwie Mumdance i Logos postanowili reaktywować działalność swej wytwórni i złożyć nową kompilację z utworów, których najważniejszym elementem był wspomniany „ping”.
Nic więc dziwnego, iż wydana właśnie przez Different Circles składanka zawiera muzykę skoncentrowaną na rytmie. Mamy tu przede wszystkim pomysłowo podkręcony na eksperymentalną modłę grime. To osadzony na rwanych bitach i wypełniony sążnistą elektroniką „Scroll Of Doom” 6amsunset czy zanurzony w przestrzennych efektach o glitchowym tonie „Q’omatose” Xen Chron. Momentami ten grime staje się na tyle rozedrgany, iż przybliża się do niekonwencjonalnej wersji zbasowanego IDM-u – to choćby „Faulty Client” unearth czy „Sent Spinning” Klahrka.
Od grime’u blisko oczywiście do dubstepu – stąd i tutaj pojawiają się takie nagrania. To podrasowany na rave’ową modłę „Ping Devil Meme” Mumdance’a czy zanurzony w studyjnych pogłosach „Dirt Doctor” AMIT-a. Niespodzianką są tu utwory utrzymane w stylistyce klasycznego electro. Oto bowiem „Red October” rezonuje echem dokonań Kraftwerk, a w „Fault Line VIP” duetu Henry Greenleaf & Meta słychać wpływ Dopplereffekt czy Drecxyi. „Ping” może być również podstawą muzyki house – i dowodzi tego osadzony na garage’owym bicie „Lime Bikes” Beton Brut.
Przesłuchanie „Ping Volume One” oszałamia: wszystkie nagrania pełne są poszatkowanych i rozwibrowanych dźwięków o glitchowym sznycie, które uwodzą swą owadzią gracją, nadając muzyce z płyty „nieważki” charakter. Kontrapunktem dla nich jest tutaj rytm – twardy i nieustępliwy, surowy i mocno ciosany, ale radykalnie modulowany i uzupełniany finezyjnie przez perkusyjne efekty, ocierające się momentami wręcz o footwork („Redux” CORIN-a i „Grated” Corticala). W efekcie, choć na płycie znalazły się utwory różnych producentów, ma ona monolityczne brzmienie. Dobrze, iż Different Circles znów działa.
Different Circles 2025
www.facebook.com/differentcircles